Nowe pokolenie maminsynków
Niezdolni do usamodzielnienia się absolwenci uniwersytetów, z pokaźnym długiem do spłacenia oraz marną perspektywą pracy w okresie rosnącego bezrobocia, coraz częściej po studiach wracają do domu na garnuszek rodziców - wynika z danych brytyjskiego Narodowego Urzędu Statystycznego (ONS).

Blisko co czwarty mężczyzna w wieku 25-29 lat nadal mieszka z rodzicami w porównaniu z co ósmą kobietą w tej samej grupie wiekowej. W rodzinnym gnieździe nadal przebywa co dziesiąty mężczyzna w wieku 30-34 lat. W przypadku kobiet jest to dwa razy mniej - jedna na dwadzieścia.
Najmniej samodzielni są młodzi ludzie w Irlandii Północnej: połowa dwudziestolatków i jedna trzecia dwudziestolatek wciąż mieszka u rodziców.
Socjolodzy porównują to zjawisko do bumerangu - młodzież wyprowadza się z domu w okresie studiów, a wraca po ich zakończeniu, bo materialnie nie może stanąć na własnych nogach.
"Są rodzice przerażeni perspektywą, iż ich dzieci będą z nimi mieszkać długie lata po osiągnięciu dorosłości. Inni w ogóle nie chcą, by się od nich wyprowadzali. Problemy powstają wówczas, gdy mieszkanie pod wspólnym dachem jest wygodne tylko dla jednej ze stron" - uważa psycholog David Spellman cytowany w środowym "The Independent".