Pedofilia - zły dotyk

Powszechnie uważa się, że pedofil to mężczyzna z marginesu społecznego, niewykształcony, często bezrobotny. Tymczasem okazuje się, że ludzie wykorzystujący seksualnie dzieci wywodzą się z różnych środowisk.

Możesz ustrzec swoje dziecko przed złym dotykiem
Możesz ustrzec swoje dziecko przed złym dotykiemThetaXstock

Nieprawdą jest również, że wyłącznie mężczyźni dopuszczają się molestowania seksualnego. Choć spora część badaczy uważa, że pedofilii rozumianej jako schorzenie nie diagnozuje się u kobiet, faktem jest, że około 5 proc. kobiet również wykorzystuje dzieci, najczęściej swoje.

- Matki często nie molestują dzieci dosłownie - twierdzi Śpiewak - ale nie interweniują, kiedy krzywdzi je mąż lub partner. Trzeba jednak pamiętać, że molestowanie zwykle zdarza się w rodzinach, gdzie panuje przemoc i matka może być zastraszona. Mimo to, jeśli wiemy, że kobieta miała świadomość i nie reagowała, prosimy prokuraturę o postawienie zarzutów nieudzielenia pomocy. Niedawno zapadł w Pile wyrok dla matki, która za namową męża uczestniczyła w wykorzystywaniu seksualnym dzieci. Nawet jeśli podlegała psychomanipulacji, to przecież jest dorosła.

Gdzie atakuje?

Kim jest ofiara?

- Pedofil jest drapieżcą, który atakując stado, wybiera zawsze najsłabszą jednostkę. Wybiera dziecko niekochane. Im więcej taki młody człowiek ma problemów z dorosłymi, im chłodniejszy jest jego kontakt z rodzicami, tym większe jest prawdopodobieństwo poddania się manipulacji - przestrzega Śpiewak.

Dzieci szukają często zaspokojenia potrzeb emocjonalnych, którego brakuje im w domu. Podobnie jak w sekcie, pedofil może stosować taktykę "bombardowania miłością", sprawiać wrażenie, że jest dzieckiem zainteresowany, a ono nie wie, że ten człowiek nie chce się z nim przyjaźnić ani go nie kocha, tylko że czegoś od niego chce.

Nastolatki często prowokują dorosłych albo same oferują seks w zamian za prezenty
ThetaXstock

- Oczywiście, zawsze jeśli dochodzi do aktywności seksualnej między dorosłym i dzieckiem, to odpowiedzialność spada na dorosłego. Jak to raz powiedział pewien pan prokurator: każdy dorosły ma "psi obowiązek" wiedzieć, że z dzieckiem nie wolno, koniec i kropka. Ale mamy zjawisko prostytucji dziecięcej online, mamy dzieci, które, żeby doładować konto w grze komputerowej, urządzają sobie erotyczne pokazy przed kamerką. Na wielu portalach znajdzie się dziewczyny, które oferują siebie sponsorom.

Opowiada: - Ostatnio mieliśmy sprawę ze Skierniewic, gdzie chłopcy grali w grę internetową, za którą trzeba było zapłacić. Więc chłopcy wchodzili na czaty gejowskie - oferowali pokazy i czaty. Ci chłopcy nie byli gejami, ale stwierdzili, że geje są dobrymi klientami, że za parę zdjęć doładują im konto w grze.

Skutki złego dotyku

- Zdarza się, że dzieci molestowane seksualnie mogą parać się prostytucją, ponieważ potraktowane jak przedmiot, traktują swoje ciało jak rzecz użyteczną do zdobywania pewnych dóbr - mówi Agata Tarnowska, psycholog dziecięcy. - Natomiast w przypadku osób dorosłych mamy do czynienia ze skutkami długofalowymi. 1/3 ofiar ma zaburzenia somatyczne czy psychiczne. U większości ofiar objawy maleją z upływem czasu. Ale inni nie znoszą tego tak dobrze. W sferze psychicznej często pojawia się depresja.

Często osoby, które zostały w dzieciństwie wykorzystane seksualnie, w życiu dorosłym nie potrafią zbudować zdrowej relacji z drugim człowiekiem i założyć rodziny.

- Część kobiet wykorzystywanych seksualnie w dzieciństwie może przyjmować rolę ofiary - wyjaśnia Agata Tarnowska. - Mogą poszukiwać partnera, który również będzie krzywdził dzieci. Częściej molestowane ofiary płci męskiej mogą stać się w dorosłym wieku pedofilami, jednak nie stanowi to żelaznej reguły. Wczesna pomoc terapeutyczna może zminimalizować negatywne skutki nawet tak dużej traumy, jaką jest nadużycie seksualne w dzieciństwie.

Bardzo często ludzie wykorzystani seksualnie mają myśli samobójcze
ThetaXstock

- Pierwsza, bardzo ważna zmiana - tłumaczy Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect.pl - wprowadza kary za propagowanie i publicznego pochwalanie zachowań pedofilskich. Gdyby potraktować ten zapis literalnie, to ktoś, kto skomentuje news z wiadomością o Polańskim i wpisze komentarz " ha ha - taką 13-kę to i ja bym przeleciał", popełnił przestępstwo i prokuratura powinna wszcząć przeciwko tej osobie sprawę karną.

Największa rewolucja dotyczy jednak tzw. groomingu, czyli uwodzenia dzieci przez internet. Do tej pory było tak, że prawo mówiło: "Karze podlega ten, kto obcuje płciowo lub doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do czynności seksualnych".

Czyli, jeżeli on tylko rozmawiał na czacie, nie obcował, nie doprowadzał - przestępstwa nie było. Jeżeli spotkał się, ale policja zdążyła go zgarnąć zanim doprowadził, to przestępstwa nie było.

Nowy zapis zmienia te przepisy: "Kto za pomocą systemu teleinformatycznego lub sieci komunikacyjnej nawiązuje kontakt z małoletnim w celu popełnienia przestępstwa (zgwałcenie małoletniego lub produkowania i utrwalania pornografii dziecięcej) i podejmuje działania zmierzające do spotkania z nim, podlega karze".

A więc: jeżeli ktoś w sieci nawiąże kontakt z dzieckiem, zaproponuje mu działania seksualne i podejmie próbę spotkania, czyli np. wyznaczy termin, wyjdzie z domu na to spotkanie i dotrze, już podlega karze.

Policja dostaje też uprawnienia do stosowania prowokacji. Funkcjonariusze będą mogli wytypować osobę, objąć ją działaniami operacyjnymi, na przykład założyć podsłuch. Tego do tej pory w Polsce nie było.

Stereotypy

W oświadczeniu Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego czytamy: " Należy podkreślić, że - identycznie jak sama w sobie heteroseksualność - również homoseksualność per se nie implikuje żadnej szczególnej predyspozycji do zakazanego prawem wykorzystywania seksualnego dzieci. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wzywa zdrowotne organizacje naukowe oraz wszystkich indywidualnych psychologów, psychiatrów i innych specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego do podjęcia działań polegających na dementowaniu skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią".

Inny stereotyp dotyczy księży. W ostatnim czasie ujawniono wiele przypadków molestowania seksualnego wśród księży. Wielu ludzi jest przekonanych, że większość duchownych czuje pociąg do dzieci. Opinię tę dementuje Jakub Śpiewak:

- Pedofile są w każdej grupie zawodowej, wśród lekarzy, prawników, śmieciarzy, także wśród księży. Nie wypowiadam się na temat wpływu celibatu na przypadki wykorzystywania seksualnego, nie ma też takich badań. Ale jeśli byłby taki związek, to większość księży byłaby pedofilami, a tak przecież nie jest.

Katarzyna Pruszkowska

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas