Przepłacać, to wstyd
Coraz bardziej zwracamy uwagę na cenę i jakość tego, co kupujemy. Dlatego tak ogromną karierę robi smart shopping, czyli sprytne kupowanie.
Skąpstwo jest seksy
W 2003 roku niemiecka sieć Saturn wprowadziła hasło reklamowe - "Geiz ist geil", czyli "skąpstwo jest seksy", w Polsce przetłumaczone niedokładnie jako "żer dla skner".
Czy w smart shoppingu rzeczywiście chodzi wyłącznie o oszczędność, czyli bycie sknerą? Nie do końca... Osoby, które choć raz kupiły coś na wyprzedaży, szybko dochodzą do wniosku, że w czasach, kiedy wreszcie można kupić prawie wszystko, a ceny są konkurencyjne, przepłacać to... wstyd.
Moda na tzw. outlet, czyli ciągłą wyprzedaż przyszła do nas z USA. W Stanach Zjednoczonych klienci (nawet ci dobrze sytuowani ) pokochali całoroczne wyprzedaże już wiele lat temu.
Pierwsze centra wyprzedażowe pojawiły się za oceanem pod koniec lat 60-tych. Dziś ich liczba w USA przekracza pół tysiąca. Działa tam zresztą więcej niż połowa tego typu sklepów na świecie. Prawdziwym europejskim zagłębiem outletu wciąż pozostaje Wielka Brytania, ale również kraje tradycyjnie kojarzone ze światem mody - Francja i Włochy.
W Polsce - jak wynika z sondażu wykonanego na zlecenie Fashion House Outlet Centre w czerwcu 2007, tanie zakupy są domeną klientów z woj. mazowieckiego (głównie Warszawa), śląskiego (Sosnowiec i Katowice) i pomorskiego (Trójmiasto, zwłaszcza Gdańsk). Właśnie w tych rejonach centra wyprzedażowe wyrastają jak grzyby po deszczu.
Tajemnica outletu
Markowa odzież i obuwie nie jest oczywiście jedynym asortymentem dostępnym na wyprzedażach. W centrach można kupić również sprzęt AGD, artykuły do wyposażenia wnętrz, a nawet... obrazy. Wszystko odbywa się w atmosferze, która w niczym nie przypomina wizyty w hipermarkecie.
Centra odzieżowe oferują zwykle końcówki kolekcji znanych firm. Zdarza się też odzież z kolekcji z poprzednich lat (oczywiście nie są to rzeczy, które wyszły z mody!) oraz prototypy. Stąd też większa szansa na to, że w outlecie znajdziemy naprawdę oryginalne ubranie.
Centra położone są na obrzeżach miast, co eliminuje wysokie czynsze. Ponieważ są to głównie tzw. sklepy fabryczne, asortyment trafia do nich wprost z linii produkcyjnej, omijając pośredników i dodatkowe marże.
- Dla producenta, czy dystrybutora markowych produktów kierowanie kolekcji do centrów outletowych jest znacznie bardziej opłacalne niż ich magazynowanie. Koszty magazynowania są bardzo duże. Towar oferowany na wyprzedaży nie niszczeje, więc producenci wolą sprzedać go po niższej cenie niż przechowywać - wyjaśnia Marta Stach z Imago Public Relations, reprezentująca centra Fashion House Outlet Centre. Gdy towar nie zalega w sklepach, można też szybciej wprowadzać nowe kolekcje, co jeszcze bardziej przyciąga klienta.
Nic więc dziwnego, że według sondażu Fashion House Outlet Centre, od momentu powstania centrów wyprzedażowych odwiedził je już co trzeci Polak. Najsprytniejszymi osobami robiącymi w nich zakupy okazały się kobiety do czterdziestego roku życia. W chwili przeprowadzania badania 19 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet miało na sobie odzież kupioną po okazyjnej cenie.
Ile można zaoszczędzić?
Z ubiegłorocznego badania PENTOR na temat zwyczajów zakupowych Polaków wynika, że - paradoksalnie - osoby o dochodach wyższych niż przeciętne to najwięksi tropiciele przecen odzieży i obuwia. To właśnie głównie klienci z grubszym portfelem odwiedzają centra outletowe. 87 proc. badanych przyznało, że chętnie kupi jakąś rzecz po niższej cenie, a 84 proc. preferuje towary dobrej jakości.
Zwykle przeceny zamykają się w "magicznych" granicach 30-70 procent, choć zdarzają się takie, które mogą przyprawić o zawrót głowy.
- Na początku roku przeprowadzony został konkurs na największą oszczędność w Fashion House. Okazało się, że klientka sklepu HEXELINE w Sosnowcu na zakupach zaoszczędziła aż 97 procent. Za produkty, które w outlecie kosztowały zwyciężczynię konkursu 100 zł, w regularnym sklepie musiałaby zapłacić aż 3 tys. 158 zł - opowiada Marta Stach.
Polską "twarzą" outletu stała się aktorka i modelka Agnieszka Popielewicz, która w internetowym blogu udziela zakupowych porad.
Lista firm, które oferują odzież na wyprzedażach jest długa. Dla pań to m. in. Monnari, Simple, Stefanel, Mexx, Vero Moda, Tatuum, Nike, Puma, Adidas, Quiksilver i Rossignol, dla panów - Vistula, Wólczanka, Bytom, Próchnik, Timberland, Franco Feruzzi, Willsoor i Gino Rossi.
Przykład? Bluza firmy Umbro w zwykłym sklepie kosztuje ok. 120 zł, w outlecie - niecałe 80 zł (oszczędzamy 40 zł). Spodnie męskie Cross Jeans, kupione w centrum miasta to wydatek rzędu ok 150 zł, w outlecie - ok. 55 zł, czyli praktycznie jedna trzecia ceny (oszczędność ponad 90 zł).
Gdy wybieramy się na rodzinne, wyprzedażowe zakupy, w domowym budżecie może nam więc zostać nawet kilkaset złotych!
JD.