Przyjaźń przez internet - czy ma sens?
Rozwód po 27 latach małżeństwa był dla mnie szokiem i koszmarem. Mąż odszedł praktycznie z dnia na dzień, zostawiając mnie samą
Nasze dzieci mają już własne życie, wyjechały uczyć się do większego miasta i nic nie wskazuje na to, by wróciły, bo w naszym mieście o pracę trudno. Moi jedyni znajomi to ci, których mieliśmy z mężem - same pary w naszym wieku. Też byli zaszokowani, niby mi współczują, ale widzę wyraźnie, że spotykać się nie chcą, cóż jestem teraz inna - samotna, pewnie żony myślą, że stanowię zagrożenie... O zwierzaniu się im nie ma mowy. Zresztą nikt nie lubi przegranych. Nie pracowałam zawodowo, przyjaciółek nie mam. Zostałam sama pełna rozpaczy, pytań bez odpowiedzi.
Córka namówiła mnie, bym zalogowała się na portalach, gdzie spotykają się osoby, w takiej sytuacji jak ja, że dostanę wsparcie, pogadam, nawiążę nowe znajomości. Tak zrobiłam. I rzeczywiście, rozmowy i internetowe kontakty z innymi kobietami bardzo mnie wciągnęły, pomagały mi, zobaczyłam, że nie mam jeszcze tak najgorzej. Teraz rozmawiam przez internet wiele godzin dziennie, z jedną z kobiet zwłaszcza. Poczułam, że jest moją przyjaciółką, której tak mi brak, rozumie mnie, a ja ją. Ostatnio jednak zaczęła mnie wypytywać o bardzo intymne sprawy, mówi, że to mi pomoże.
Ja jednak nie bardzo mam ochotę tak ze wszystkiego się zwierzać, nie jestem do tego przyzwyczajona. Przecież tak naprawdę nie znam tej kobiety. A jeśli potem wykorzysta to, co powiem w sposób, który będzie dla mnie niedobry? Czy może jestem zbyt nieufna? Nie mam doświadczenia w internetowych przyjaźniach, ta kobieta bardzo mi pomaga, uwielbiam z nią rozmawiać i nie chcę stracić z nią kontaktu. Ale wiem, że jeśli wyczuje, że nie rozmawiam szczerze, odwróci się ode mnie. Na spotkanie w realu nie mamy szans, bo ona mieszka w drugim końcu Polski. Ale nie chcę być sama jak palec. Co robić?. Zaufać, czy zachować ostrożność? Czy możliwa jest prawdziwa przyjaźń przez internet?
Magda (47 l.)