Sposoby obrony przed emocjonalnym szantażem

Gdy dochodzi między wami do różnicy zdań, on sięga po argumenty, wobec których jesteś bezradna. Dlatego ulegasz. Jak bronić się przed taką manipulacją?

Jeśli masz tego dość, nie licz, że przekonasz mężczyznę do zmiany postępowania
Jeśli masz tego dość, nie licz, że przekonasz mężczyznę do zmiany postępowania123RF/PICSEL

W sporach twój partner używa wszelkich metod, żeby tylko postawić na swoim. Próbuje wzbudzić w tobie poczucie winy, odwołuje się do twojego dobrego serca i współczucia. Gdy nie umiesz się temu przeciwstawić, w efekcie zawsze ustępujesz.

Jeśli masz tego dość, nie licz, że przekonasz mężczyznę do zmiany postępowania. On najczęściej nie rozumie, że postępuje źle. Popracuj raczej nad swoimi reakcjami. Zobacz, jak poradzić sobie z różnymi typami emocjonalnych szantażystów.

Chcę cię mieć tylko dla siebie

Skrzywiona mina, nadęte usta. „Chodźmy już” syczy ci do ucha. Ale ty bawisz się świetnie, on wprost przeciwnie. Jak zwykle, gdy jesteście z twoimi znajomymi. Bo znów twoja uwaga nie jest skupiona tylko na nim. Mogłabyś wprawdzie zostać na imprezie sama, ale boisz się, że ukochany się obrazi, przestanie odbierać telefony.

Po litanii pretensji („Interesujesz się wszystkimi oprócz mnie”, „Miałem ciężki dzień, ale przyszedłem tu, bo ci zależało”) wychodzisz, ale źle się z tym czujesz.

Inna wersja tej sytuacji: on obraża się, kiedy chcesz zrobić coś bez niego. „Nie rozumiesz, co to prawdziwa bliskość!”, słyszysz. Ten typ szantażysty to „strażnik”. Chce mieć cię zawsze na oku i pilnuje, by nie pojawiła się jakakolwiek konkurencja.

Co robić?

W takim postępowaniu twego mężczyzny zwykle nie chodzi o ciebie, lecz o uleczenie jego starych ran. Ktoś go kiedyś oszukał, porzucił, dlatego twoja niezależność mu zagraża. Nie wpadaj w pułapkę współczucia! Do skutecznego szantażu trzeba dwojga. Powiedz sobie: „Jestem dorosła, nikt nie może mną manipulować”. Od dziś staraj się ścierpieć fochy partnera, jego wyjście z imprezy, narzekania.

Pamiętaj, to są jego uczucia, nie twoje! On nie martwi się tym, że ty ulegając, dużo na tym tracisz. Przecież rezygnując ze spotkań i planów, rezygnujesz z ważnej części siebie. Zastosuj metodę zdartej płyty.

Gdy on powtarza: „Chcę wyjść”, odpowiadaj spokojnie: „Ale ja chciałabym zostać”. „Idziemy!”, drąży on, a ty mówisz: „Idź sam. Dawno nie rozmawiałam z Anką. Zależy mi na nas, ale potrzebuję też innych ludzi”.

Chcesz wiedzieć więcej? „Miłość, władza i manipulacja w bliskich związkach”, Eugenia Mandal, wydawnictwo PWN.

To ja na nas zarabiam

Na wakacje jedziemy do Turcji. Wykupiłem już wycieczkę na lipiec” – komunikuje twój partner. „Dlaczego zadecydowałeś sam?”, dziwisz się. I dodajesz: „Nawet nie spytałeś mnie o zdanie, ja nie mam ochoty tam jechać!”.

Wtedy on atakuje: „A może choć raz pomyślałabyś o mnie? Cały rok tyram, żeby tobie i dzieciom niczego nie brakowało. I nawet urlopu nie mogę spędzić tam, gdzie chcę! Inna by się cieszyła, ale ty zawsze masz jakiś problem. Zastanów się nad sobą”.

Pary każdego dnia negocjują ze sobą: dokąd pojadą, gdzie spędzą wieczór, jaki film obejrzą. Na ogół osoba, której bardziej na czymś zależy, wygrywa, bo druga chce jej ustąpić. Istnieje jednak rytm dawania i brania: raz ulegasz ty, a raz partner. Jednak w związku z szantażystą władzę ma tylko jedna strona.

Opisany typ to tzw. prokurator. Oznajmia, czego oczekuje, a potem rzuca oskarżenia. Jest mistrzem propagandy. Wszystkie swoje samolubne zachowania (przedłużone delegacje, samodzielne podejmowanie decyzji, zakupy bez konsultacji) tłumaczy twoim dobrem. Przecież wszystko robi dla ciebie! Zaharowuje się, pada ze zmęczenia. Często bazuje na twoim poczuciu wdzięczności: „Wiele kobiet dałoby się pokroić za takie warunki, ale ty niczego nie doceniasz. Przyzwyczaiłem cię do wygody”.

Co robić?

W celach treningowych przeprowadź rozmowę, najpierw sama ze sobą. Zastanów się, co takiego sprawia, że łatwo wpędzić cię w poczucie winy. Dlaczego musisz za wszystko dziękować?

Kto nauczył cię, że wdzięczność to podstawa w relacjach międzyludzkich? To tylko twoje indywidualne przekonania. Zapytaj partnera: „W czym konkretnie okazuję niewdzięczność? W tym, że nie chcę jechać do Turcji?” albo: „Co wakacje mają wspólnego z tym, że więcej zarabiasz? Trzymajmy się faktów. Też pracuję, odbieram dzieci ze szkoły, sprzątam i gotuję. Chcę tylko współdecydować o urlopie”.

Porozmawiaj z kimś, kto cię dobrze zna. Jako osoba poddawana szantażowi, potrzebujesz wsparcia z zewnątrz. Potwierdzenia, że związek nie opiera się na dyktaturze. Podczas dyskusji z ukochanym nazywaj fakty, nie atakuj, bo to wywoła agresję. Powiedz: „Wiem, że pragniesz odpocząć.

Doceniam twoje wysiłki, ale zauważ też moje. Staram się dbać o ciebie, dom i dzieci. Pojedźmy teraz do Turcji, ale o kolejnych wakacjach chcę zadecydować razem z tobą. To dla mnie ważne. I nie porównuj mnie z żonami kolegów, bo jestem całkiem inną osobą”.

Mogę liczyć tylko na ciebie, kochanie

Zaprosił dwadzieścia osób na święta albo podjął się zadania ponad swoje siły. Teraz robi minę cierpiętnika i prosi: „Jesteś moim jedynym ratunkiem. Bez ciebie nie dam rady”. Ten typ, zwany „podopiecznym”, wykorzystując cię, układa sobie życie, jak chce, wiedząc, że i tak przyjdziesz z odsieczą.

Ofiary takiego szantażu lubią być potrzebne. Czują się wtedy dowartościowane i godne miłości. Myślą, że uczucie polega na wspieraniu ukochanego w każdej sytuacji. Ale ich poświęcenie umacnia nieodpowiedzialność partnera.

Co robić?

Na początek odwlekaj swoją decyzję, nabierz dystansu. Powiedz: „Nie wiem, czy chce mi się gotować dla dwudziestu gości. Miałam inne plany”. Szantażysta zacznie wpływać na twoją decyzję, bo dla niego wszystko musi dziać się natychmiast: „Zależy mi na dobrych stosunkach z Karolem i Wiktorem. Wiesz, że od nich zależy mój awans!”. Może i wiesz, ale to nie jest twoja sprawa.

Dlatego powtarzaj: „Muszę to przemyśleć”. Koniec. To nie jest próba sił, chodzi o to, że naprawdę potrzebujesz czasu. Przeanalizuj, na ile prośba partnera narusza twoją wolność? Dlaczego chcesz ją spełnić? „Boję się, co pomyślą Karol i Wiktor” – nie jest dobrą motywacją. Niech myślą, co chcą. Kiedy będziesz gotowa, daj odpowiedź.

Niech brzmi nawet: „Nie wyprawię sama świąt. Przygotuj je, ja ci pomogę”. On się zezłości, może cię obrażać. Powtarzaj: „Rozumiem, że ci przykro, ale nie zmienię zdania”. Bądź konsekwentna, zastosuj bierny opór. Gdy wytrwasz w swoim postanowieniu, twój partner nie zaskoczy cię już taką niemiłą niespodzianką.

Zdaniem eksperta: Magdalena Nowak-Strelnikoff psycholog, psychoterapeuta

Związek z emocjonalnym szantażystą opiera się na manipulacji i presji. Gdy nie spełniasz jego oczekiwań, on cię „karze” – obraża, grozi – albo gra ofiarę. Czasem ulegamy tylko dla świętego spokoju. Czasem mamy wrażenie, że działamy dla dobra związku. Albo liczymy na to, że druga strona bardziej nas pokocha i mocniej się przywiąże. To, niestety, nieprawda.

Wieczne ustępowanie daje szantażyście poczucie władzy i bezkarności, utrwala jego złe zachowania. Dlaczego miałby się zmienić, skoro szantaż przynosi mu korzyści? Z czasem może pojawić się też lekceważenie dla drugiej strony i nieliczenie się z jej uczuciami. Dlatego lepiej mu się przeciwstawić, spokojnie, lecz stanowczo. Im szybciej, tym lepiej!

Tekst: Alina Pietraszkiewicz

Olivia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas