Sylwester tej trzeciej
Od pewnego czasu nienawidzę świąt i sylwestra - są okresem, kiedy zostaję sama i dopiero w takich momentach zdaję sobie tak naprawdę sprawę z tego, kim jestem. A jestem ta trzecią...
Te święta, jak wszystkie inne, od kiedy jestem z Markiem, spędziłam sama... Wigilia była oczywiście u rodziców więc nie byłam sama jak palec, ale od niego dostałam tylko jednego sms-a. Było mi smutno i pusto bez niego. Ledwo się otrząsnęłam z koszmaru świątecznego a już lada chwila sylwester... też bez niego. Nie pójdę nigdzie, bo nie mam zamiaru udawać, że jest świetnie. Będę siedziała w domu, oglądała komedie romantyczne nad kieliszkiem wina. Sylwester kochanki.
Wiem, że to cena, jaką muszę płacić za bycie z nim - nie żałuję, naprawdę go kocham i rozumiem, że dzieci potrzebują ojca. Czasami tylko czuję się potwornie samotna, szczególnie w te rodzinne święta. Ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie też, ze on mógłby spędzać święta ze mną a nie z dziećmi. To koszmarna sytuacja bez wyjścia... Nie proszę o żadną radę, bo sama sobie wybrałam taki los. Chciałam się tylko podzielić moim smutkiem w ten radosny czas.
Ewa
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią - napisz do nas!