Wreszcie go znalazłam!
Oto wasz odzew na artykuł <a href="http://kobieta.interia.pl/psychologia/porady/news/nawet-z-nim-nie-tancz,1051204" target="_blank">Nawet z nim nie tańcz!</a>. Autorkę nagrodziliśmy książką.
Problemy finansowe, da się załatwić ( kredyt, pożyczka u przyjaciół)...
Problemy zawodowe też nie są aż tak straszne... nikt nie bierze ślubu z pracą, i nie boli nikogo, jeżeli ją zmieni i to na lepszą.
Problemy ze zdrowiem są ciężkie, ale jeżeli ma się przy sobie ukochaną osobę dzieją się cuda.
Dlatego też faceci, o których mowa to główny problem współczesnych kobiet. Mój też.
Mam 30 lat i wiem o tym, żeby unikać przystojniaków, żonatych, wiecznych dzieci... i tych innych odmieńców.
Z żonatym mężczyzną byłam... ale krótko, do momentu kiedy się zorientowałam, że jest żonaty . Żonę później zostawił, podobno z wielkiej miłości do mnie, ale ja z kłamczuchem nie chciałam dzielić łoża... Z młodym też byłam, może nie było między nami aż tak wielkiej różnicy wieku, ale moje i jego podejście do życia, to dwa odrębne bieguny... Z takim, co go musiałam przed sobą tłumaczyć też byłam. W tym związku, to się nafantazjowałam o tym jaki to on nieszczęśliwy, jak mu się nie układa... Czułam powołanie, aby go wspierać w imię mojej wielkiej miłości... No i jak już się dowartościował to uciekł do innej ...
A teraz jestem z kimś zupełnie innym... Nie jest przystojny ( mi się podoba) - chodzi mi o wygląd przystojniaków z pierwszych stron magazynów... Nie musze go usprawiedliwiać, bo on to nazywa moim marudzeniem. Jest w moim wieku, więc nie muszę go bawić i zmieniać pieluch. Jedyną wadą jaką ma, jest to, że się uparł na mnie i czekał cztery miesiące, aby mnie znowu zobaczyć, kiedy wsiadam do jego autobusu... no i wtedy zapytał o numer telefonu...
Kasia