Jak przetrwać wyprzedaże

Przygotuj się na nieudane zakupy
Po pierwsze, idź po zakupy nieodpowiednio ubrana. Ubranie na cebulkę, szczególnie w obcisłe rzeczy zniechęci cię do przymierzenia wypatrzonego ciuszka. W rezultacie nabędziesz rzecz niepasującą, której nie będziesz nosić. A jeśli już wydobędziesz się w zwykle ciasnej przymierzalni ze swetra, bluzki, spódnicy, spodni, odmotasz metry szala z szyi - będziesz tak zmęczona, że w żadnej sukni się sobie nie spodobasz (o ile ją zdołasz w ogóle założyć ją na spocone ciało).

Grube rajstopy, getry czy tzw."lajkry" są w stanie zabić każdą suknię. A przecież ich nie zdejmiesz. Naciągnięte na nie spodnie z satyny a nawet dżinsu także nie zaprezentują się pięknie.

Załóż także buty najmniej odpowiednie do charakteru ubrania, które chcesz nabyć. A to dlatego, żeby nie zobaczyć, jak wygląda łydka w spódniczce, jak nowy ciuch wpływa na twoje proporcje ciała.

Ach te ciasne przymierzalnie

Większość przymierzalni, nawet w renomowanych sklepach to ciasne klitki, pozbawione dobrego światła i oddzielone od sali sprzedażnej zasłoną na drążku. W żadnej nie ma tzw. odejścia. Trzeba odsunąć zasłonę i wyjść na teren sklepu, by zobaczyć, jak ubranie układa się, jak wyglądamy z pewnego oddalenia. Trudno to zrobić ...boso.

Zwiewną suknię lub wąskie, wieczorowe spodnie ciepłe kozaki na grubej podeszwie lub klapki japonki także zabiją. Bardzo istotne jest też to, co mamy pod spodem, czyli bielizna. W nieco zdeformowanym staniku, który donaszamy pod swetrem, dopasowana bluzka lub suknia z dekoltem na pewno nie będzie wyglądać, jak należy. Podobnie rzecz się ma z majtkami. Załóżmy zupełnie inne, niż te, jakie zwykle do nabywanej części garderoby nosimy.

Bierz do przymierzalni wiele sztuk odzieży. Będziesz chciała szybko przymierzyć wszystkie, w rezultacie zrobisz to szybko i wyjdziesz ze sklepu niezadowolona z... własnej sylwetki i oferty sklepu dla twego typu urody. Za to portfel zostanie nienaruszony.