Reklama

Katarzyna Kucewicz: często boimy się, że samotność już z nami zostanie, że nie dojdziemy do siebie

- Często boimy się, że samotność już z nami zostanie, że poturbowani nie dojdziemy do siebie. Rozstanie wymaga czasu. Żeby poskładać się na nowo musimy uzbroić się w cierpliwość. Ludzie często po rozstaniu, zwłaszcza gdy zostali porzuceni mają niskiej poczucie własnej wartości, są poranieni, nieufni i skrzywdzeni. Potrzebują czasu i wsparcia społecznego, żeby swoje leki okiełznać i nabyć gotowości na nową relację - mówi Katarzyna Kucewicz, psycholożka, która spotkała się z uczestnikami programu "Moja mama i twój tata". Rozmawiamy o dojrzałej miłości, o lękach, z którymi wchodzimy w nowe związki i o tym, czy mimo dojrzałego wieku mamy jeszcze szansę na poznanie kogoś wyjątkowego.

Czego szukają dojrzali ludzie w programie? Co ich motywuje?

Dla uczestników to ciekawa okazja do sprawdzenia siebie w kompletnie innych okolicznościach, przyznać trzeba dość niestandardowych. Zamknięci na Mazurach w towarzystwie obcych osób podobnie poszukujących miłości - to wyzwanie, wymagające przełamania swojej życiowej rutyny, pokazania siebie, przezwyciężenia oporów. Program daje okazje by otworzyć się na innych, by poznać ludzi czasem z kompletnie innych światów, o różnych poglądach i zapatrywaniach na życie. Mam poczucie, że daje też okazję, by zawrzeć nowe przyjaźnie. Myślę, że większości uczestników chodzi o miłość, o bliskość, o niekonwencjonalne poznanie kogoś ciekawego. I też trochę o zabawę, oderwanie się od codziennego życia.

Reklama

Po czym możemy poznać, czy jesteśmy gotowi na nowy związek?

Jesteśmy gotowi na nowy związek wtedy, kiedy zamkniemy poprzedni. Jeśli ex chodzi nam po głowie to jest to sygnał, że jeszcze jest za wcześnie. Gotowość na związek to stan, który charakteryzuje się pragnieniem budowania bliskości, bez lęku, z gotowością nie tylko do czerpania, ale i dawania drugiej osobie czułości, uwagi, ciepła. Osoba, która jest gotowa na relację nie nosi w sobie urazy, jest otwarta i elastyczna w budowaniu nowych więzi. Nie okopuje się w pełnych lęków przekonaniach w rodzaju "wszyscy faceci to zdrajcy".

Jak bohaterowie zareagowali na warsztaty grupowe, które Pani poprowadziła i czy tego typu spotkanie pomaga w otworzeniu się uczestnikom?

Takie warsztaty często są szansa na poznanie siebie i zrozumienie motywów swojego postępowania, pozwalają też nazwać swoje uczucia i przyjrzeć się swoim ograniczeniom. Nasze warsztaty były okazją do tego, żeby zmierzyć się z przekonaniami dotyczącymi męskości. Nagle okazało się, że męskie łzy wcale nie są czymś niestandardowym, a nawet że są urocze. Większość uczestników ochoczo opowiedziała o swoich doświadczeniach w relacjach, co było poruszające i zbudowało poczucie wspólnotowości. Przyznam, jak widzieliśmy w odcinku, nie każdy miał ochotę do zwierzeń - co też jest w porządku. Większych natomiast odczuła po warsztacie jakiś rodzaj ulgi i ukojenia. Dla mnie to było kluczowe, żeby uczestnicy nawzajem poznali się trochę głębiej, ale na spokojnie.

Krzysztof wzruszył się, poczuł zażenowanie, uważał, że łzy są wstydem, że nie powinien okazać słabości. Czy mężczyźni powinni ukrywać łzy?

Absolutnie nie. To toksyczny kult macho nakazuje mężczyznom dziarskość i zaciskanie zębów zamiast bycia sobą. Pora z tym skończyć. Mężczyźni płaczą, kobiety potrafią siarczyście zakląć, świat jest różnorodny- na całe szczęście coraz więcej osób myśli podobnie jak dziewczyny w programie - że męskie łzy to nic złego.

 Czego boimy się po rozstaniach?

Często boimy się, że samotność już z nami zostanie, że poturbowani nie dojdziemy do siebie. Rozstanie wymaga czasu, żeby poskładać się na nowo musimy uzbroić się w cierpliwość. Ludzie często po rozstaniu, zwłaszcza gdy zostali porzuceni mają niskiej poczucie własnej wartości, sa poranieni, nieufni i skrzywdzeni. Potrzebują czasu i wsparcia społecznego, żeby swoje leki okiełznać i nabyć gotowości na nową relację.

Czy program Moja mama i twój tata może czegoś nauczyć Polaków? Jakie niesie przesłanie? Co mają do przekazanie uczestnicy programu, z którymi Pani prowadziła warsztaty?

Przede wszystkim widzowie mają szansę rozpoznać siebie i swoje schematy w zrachowaniach innych ludzi. Każdy z uczestników jest inny, każdy ma swoją historię, swoje obawy, pragnienia i oczekiwania. Uczestnicy są tak dobrani, że większość z nas będzie mogła się zidentyfikować z którymś z nich. To sprawia, że program ma szansę sprawić, że ludzie zobaczą swoje błędy i swoje strategie. Też zobaczą co działa w relacjach a jakie zachowania nie wychodzą na dobre. Program może nauczyć Polaków jak należy się komunikować a jakich błędów nie popełniać. Produkcje tego typu choć są rozrywką mają ten edukacyjny walor, ot np możemy podpatrzeć jakie komplementy robią na ludziach wrażenie, jak flirtować i czego unikać.

Rozmowę z psycholożką Katarzyną Kucewicz dla Interia Kobieta przeprowadziła Magdalena Goździńska - Birecka 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Moja mama i twój tata" | psycholog | miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy