Nigdy nie mów "nigdy"...
Nigdy nie mów "nigdy" - chciałoby się powiedzieć tym wszystkim kobietom, które nie mogą pozbierać się po rozstaniu ze swoim ukochanym i zarzekają się przy tym, że "już nigdy nikogo nie pokochają".
Zaraz po rozstaniu takie kategoryczne stwierdzenia są zrozumiałe. Ukochanego mężczyzny już nie ma, a pozostało cierpienie, żal za tym, co się mogło jeszcze wydarzyć i tęsknota za miłością. Doskwiera samotność, brak bliskiej osoby, której nie są w stanie zastąpić znajomi a nawet przyjaciele, której nie da się zagłuszyć najbardziej intensywną pracą czy pasją. Na taki żal trzeba sobie pozwolić, nie zamykając się jednak przy tym w czterech ścianach, nie topiąc łez w alkoholu i nie pocieszając się innymi używkami.
Obietnica złożona samej sobie: "już nigdy nie pozwolę, aby ktoś mnie zranił", każe ci podchodzić odtąd do wszystkich mężczyzn z rezerwą. Może nawet z jej powodu przybierasz maskę kobiety chłodnej, wyrachowanej, która nie liczy się z uczuciami innych. Stąd już prosta droga do przypadkowych związków, facetów na jedną noc, seksu jedynie dla rozrywki. Tacy przypadkowi partnerzy, wybrani z potrzeby chwili, bez przemyślenia, z pewnością szybko okażą się kolejną pomyłką, która jeszcze bardziej utwierdzi cię w przekonaniu, że lepiej być samą, niż ryzykować następny nieudany związek.
Mijają miesiące, a ty wciąż sama, jesteś coraz bardziej pewna, że już nic się nie wydarzy, że już nikogo nie spotkasz i nikogo tak nie pokochasz...
Pora wreszcie się otrząsnąć! Skoro do tej pory stać cię było na miłość, to znaczy, że potrafisz kochać i teraz. Ale musisz sama dać sobie szansę i przestać bać się nowego uczucia. Zamiast od razu odpychać ewentualnych kandydatów na nowego partnera z obawy przed zranieniem, pozwól im się zbliżać do siebie. Nie zakładaj, że nic z tego nie będzie albo znów czeka cię rozczarowanie.
Niech wypadki potoczą się same. Wkrótce sama przekonasz się, że nigdy nic nie wiadomo...