Czerwień jest sexy?

Czerwień może uwypuklić niedoskonałości. Unikniemy tego, dobierając podkład do kondycji cery i do wieku.

Po 20. roku życia Masz gładką skórę, wystarczy więc wyrównać jej koloryt fluidem koloryzującym typu BB (jeśli jednak na twarzy są ślady po trądziku, pokrywamy ją kryjącym matującym podkładem w kompakcie).

Po 35. roku życia, by uniknąć efektu maski, wybieramy lekkie podkłady, które "stapiają" się ze skórą, lecz jej nie obciążają, np. podkłady wodne. Umożliwiają one stopniowanie poziomu krycia. Rezygnujemy z fluidów matujących (bo mogą postarzać dojrzałą cerę) na rzecz rozświetlających.

Po 40. roku życia najlepiej nakładać podkład gąbką lub pędzlem, by dobrze się wchłonął. Jeśli skórze brak elastyczności, warto przedtem użyć primera, który maskuje zmarszczki i rozszerzone pory.

Wygładzamy usta. Ponętne, napięte usta wyglądają młodziej. Peelingujemy je wilgotną szczoteczką, by pobudzić mikrokrążenie, i nakładamy maseczkę do ust lub nawilżającą do twarzy.

Podkreślamy kontur. By usta wydały się pełniejsze, tuż nad konturem nakładamy rozświetlacz. Kredką w kolorze szminki podkreślamy kontury i wypełniamy wargi. To dobre tło dla pomadki.

Malujemy rozchylone usta pędzelkiem. Dzięki temu wargi będą napięte i szminka nie osadzi się w zmarszczkach. Jej pigmenty lepiej wnikną w naskórek i makijaż będzie równomierny.

Utrwalamy efekt. Odciskamy pomalowane usta chusteczką kosmetyczną i malujemy je jeszcze raz. Całość można lekko przypudrować.

Na efekt makijażu ma wpływ nie tylko kolor, lecz także faktura szminki. Urodę dojrzałych kobiet podkreślają te o satynowym wykończeniu. Usta z delikatnym połyskiem dodają bowiem blasku całej twarzy i niwelują oznaki zmęczenia.

- Można też skusić się na modną matową szminkę, ale wtedy po aplikacji podkładu należy zastosować stobbing, czyli silne rozświetlenie kości policzkowych i grzbietu nosa rozświetlaczem - podpowiada ekspert, Sergiusz Osmański.