Decydujące starcie

A gdyby tak zetrzeć z twarzy zmarszczki, tak jak ślad ołówka na papierze za pomocą gumki myszki? Marzenia się spełniają . Tak właśnie działają peelingi.

article cover
ThetaXstock

- Zacznij od porządnego peelingu. Dopiero kiedy cera będzie gładsza i jaśniejsza, zabierz się za korektę niedoskonałości - radzi mi Marta Mieloszyk, szkoleniowiec firmy Bio-Profil. - Najnowszy trend w odmładzaniu to kuracje biologiczne, które wspomagają odnowę komórek i dostarczają im składników odżywczych. W naturalny sposób poprawiają ogólny stan skóry, przywracają jej jędrność i rozjaśniają ją. Kształtują na nowo owal twarzy i opóźniają proces starzenia. Kiedy poprawimy kondycję cery, dopiero wówczas możemy myśleć o botoksie czy wypełniaczach - mówi specjalistka. Obrazowo tłumaczę to sobie tak, że nie można zaczynać remontu starego domu od kupna nowych mebli. A zatem przystępuję do "gruntownej renowacji fasady", czyli złuszczania i pobudzenia skóry do regeneracji.

Zastanawiam się jednak, czy naprawdę jest mi potrzebny peeling, skoro średnio dwa razy w tygodniu przecieram twarz żelem ze złuszczającymi drobinkami?

- Peelingi mechaniczne, które stosujemy w domu, doraźnie wygładzają twarz, bo usuwają z niej martwe komórki. Ich działanie można porównać do mikrodermabrazji, czyli ścierania naskórka diamentową tarką. Ten ostatni zabieg jest skuteczniejszy, ale również działa powierzchownie. Do głębszych warstw naskórka i skóry właściwej docierają jedynie peelingi chemiczne stworzone na bazie kwasów - objaśnia dermatolog z gabinetu Dermea dr Ivana Stankovic. - Dzielą się one na powierzchniowe, które wykonujemy w gabinecie kosmetycznym lub u dermatologa, i średniogłębokie, aplikowane jedynie przez lekarza. Te drugie mają większe stężenie kwasu, zatem są skuteczniejsze. W obu przypadkach możemy liczyć na wyraźne spłycenie zmarszczek, wyrównanie blizn i wybielenie przebarwień - wylicza specjalistka.

Skoro tak, od razu zapisuję się na wizytę do dermatologa. Pierwsza konsultacja to diagnoza skóry i dobranie odpowiedniego peelingu. A jest w czym wybierać. Inny preparat poleca się na trądzik, inny na blizny lub przebarwienia, a jeszcze inny na wiotkość skóry i zmarszczki. Za namową dr Stankovic decyduję się na średniogłęboki peeling o nazwie EasyPeel, który ma za zadanie odświeżenie, nawilżenie i wygładzenie cery. Idealny dla trzydziestolatek. Jednak zanim nastąpi właściwy zabieg złuszczania, przez dwa tygodnie muszę się do niego przygotowywać. Przez ten czas smaruję twarz maścią o nazwie Locacid (przepisaną na receptę), a przed słońcem chronię się kremem z wysokim filtrem. Druga wizyta to już decydujące starcie, czyli aplikacja kwasu. Zaczyna się od demakijażu, potem przechodzimy do odtłuszczania naskórka płynem, który pozostawia na twarzy uczucie ściągnięcia. Wreszcie dr Stankovic nakłada mi na twarz kolejne porcje kwasu TCA.

Na pierwszą reakcję skóry nie trzeba długo czekać. Czuję się, jakbym włożyła głowę do piekarnika. Na policzkach mam białe plamki, fachowo określane przez lekarzy jako "frosting". By złagodzić ból, dermatolog szybko rozprowadza mi na policzkach krem łagodzący z witaminami. Wszystkie nieprzyjemne objawy ustępują po godzinie. Cały zabieg trwa około kwadransa i kosztuje 300 zł. Pieczenie powraca po trzech dniach. Skóra lekko ciemnieje i zaczyna szczypać. Na szczęście to sobota i nigdzie nie wychodzę z domu.

Następnego dnia już po bólu. Niestety, w ciągu miesiąca trzeba trzykrotnie powtórzyć złuszczanie. W tym czasie używam wyjątkowo delikatnych aptecznych kosmetyków (do mycia emulsji Physiogel, na dzień kremu regenerującego Cicaplast La Roche-Posay i wysokiego filtra UV Anthelios 50+ La Roche-Posay). Taka kuracja wymaga ode mnie dyscypliny, zwłaszcza jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną, więc gdy jestem na dworze, smaruję twarz kremem z filtrem średnio co godzinę. W przeciwnym razie przebarwienia mam jak w banku. Po serii zabiegów z zadowoleniem spoglądam w lustro. Nie dość, że zmarszczki są płytsze, cera wygląda zdrowo, to jeszcze znikły piegi, które zwykle o tej porze roku mam na całej twarzy. No i wszystkie kremy, których na co dzień używam, działają skuteczniej. I o to chodzi! A decyzję o botoksie i wypełniaczach odkładam na później.

Podpowiadamy: - Ścieraj z wyczuciem . podczas nakładania w domu peelingu mechanicznego nie trzyj gwałtownie skóry, tylko ja masuj. w ten sposób unikniesz podrażnień. Najpierw złuszczaj, potem używaj samoopalacza. Dzięki temu sztuczna opalenizna dłużej się trzyma. Przy nakładaniu żelu z mikrogranulkami zawsze omijaj okolice oczu.

Polecamy: Tonik wygładzający White Lucency, SHISEIDO (150 ml - 189 zł); peeling przeciwzmarszczkowy Hydracid Peel, SVR LABORATOIRES (15 ml - 165 zł); peeling zwężający pory, CLINIQUE (75 ml - 150 zł); peelingujący scrub biologiczny Nature, VALMONT (65 ml - 292 zł); mikrodermabrazja w kremie, Abrasion Rides, Capture R60/80, DIOR (50 ml - 289 zł); (6) krem na dzień Day Peel, LIERAC (30 ml - 109 zł); krem złuszczający Criste Marine, THALGO (50 ml - 80 zł);żel oczyszczający Biomedic, LA ROCHE-POSAY (200 ml - 92 zł); roztwór do stosowania przed peelingiem Biomedic Pre-Peel, LHA Solution, LA ROCHE-POSAY (200 ml - 95 zł); koncentrat peelingujący Biomedic, LHA-Peel, LA ROCHE-POSAY (6,5 ml - tylko u dermatologa);peeling do cery tłustej Boréade, NOVIDERM (50 ml - 39 zł); żel oczyszczający z peelingiem Sensai Silky Purifying, KANEBO INTERNATIONAL (125 ml - 189 zł); peeling Age Corrector 40+, AA PRESTIGE (75 ml - 42 zł); delikatny peeling Secret de Pureté, GUERLAIN (75 ml - 175 zł).

Joanna Hryniewicka

PANI
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas