Makijaż na upalne dni: Mniej perfekcji, więcej luzu
Błyszcząca cera i nieestetyczne smugi od podkładu i bronzera - oto letni koszmar wielu z nas. W upalne dni warto zrezygnować z dążenia do perfekcji i, idąc za radą makijażystów, postawić na naturalność, która jest gwarancją promiennego wyglądu.
Gdy temperatura za oknem coraz wyższa, niełatwo o idealny makijaż, który przetrwa w nienaruszonym stanie od rana do wieczora. Nie jest tajemnicą, że w upalne dni pocimy się bardziej, co niestety natychmiast znajduje swoje odzwierciedlenie na naszej twarzy. Błyszcząca cera, na której widać smugi zwarzonego podkładu, bronzera i cieni do powiek to letnia zmora wielu kobiet. Zamiast jednak utyskiwać na wysokie temperatury, raz po raz ocierając pot z czoła, lepiej zmienić o tej porze roku swoje makijażowe nawyki, by cieszyć się pięknym wyglądem bez efektu spływającej z twarzy maski.
Idealnie matowa cera wraz z precyzyjnie zaaplikowanym cieniem i szminką, która utrzymuje się na ustach przez cały dzień, to w upalne dni marzenie ściętej głowy. Zamiast więc nieustannie nakładać kolejną warstwę pudru i korektora w nadziei, że pozostaną na twarzy dłużej niż kilkanaście minut, warto wdrożyć najświeższe trendy z wybiegów. A te oscylują głównie wokół słowa "naturalność". W tym sezonie nasza skóra ma wyglądać promiennie i naturalnie właśnie. Od efektu matowej cery ze skrzętnie ukrytymi wszelkimi niedoskonałościami, znacznie bardzie pożądana jest cera rozświetlona, muśnięta słońcem, z dyskretnym rumieńcem. Odrobina morelowego różu, którym potraktujemy policzki i lekki krem BB w zastępstwie podkładu zdadzą egzamin znacznie lepiej niż ciężki i mocno kryjący fluid oraz zestaw do konturowania.
Choć powieki również mogą - a nawet powinny - odpocząć latem od ciężkiego smokey eye, wiele kobiet nie wyobraża sobie makijażu, nawet dziennego, bez kreski na oku. Z myślą o nich Fendi i Roberto Cavalli zaprezentowali na swoich pokazach makijaże z grubą czarną kreską na powiece. Ów nieśmiertelny look w stylu Brigitte Bardot sprawdza się o każdej porze roku; od czasu do czasu warto jednak odłożyć eyeliner i zastąpić go np. brokatowym cieniem, który będzie doskonałym wykończeniem świetlistego looku. Możemy zaaplikować go jedynie w kąciku oka, co zaproponowali Ralph & Russo, lub wzorem Jour Ne całą powiekę pokryć brokatem. "Nie bójmy się lśnić tej wiosny. To jak w przypadku ubrań zakładanie czegoś błyszczącego - dodaje nam animuszu i wyróżnia nas w tłumie" - przekonuje wizażysta James Kaliardos w rozmowie z WWD, określając błyszczącą skórę i powieki mianem "nowej generacji rozświetlenia w makijażu".
Najciekawszym i bodaj najbardziej praktycznym trendem tegorocznej wiosny i lata są tzw. rozmyte usta. Delikatnie rozmazana szminka, która pojawiła się na wybiegach już jesienią, zastąpiła idealnie podkreślony kształt warg, wpisując się w trend propagujący naturalność ze sporą dozą nonszalancji. Owa nonszalancja jest mile widziana szczególnie latem - oznacza to bowiem koniec problemów z nierównym konturem warg i nieestetycznie rozmazującą się szminką. Najmodniejszy makijaż ust na wiosennoletni sezon ma sprawiać wrażenie wykonanego niedbale i jakby od niechcenia. Wystarczy lekko rozetrzeć palcem szminkę na dolnej i górnej wardze, nie przejmując się zanadto starannością wykonania. Taki ma być zresztą cały makijaż w upalne dni - im mniej perfekcji, a więcej luzu, tym lepiej i... wygodniej! (PAP Life)
autorka: Iwona Oszmaniec