Morze Martwe - cud sam w sobie
Nie przepadam za słowem cud. Nie lubię go. Nie używam słowa cudowny, brzmi tak pretensjonalnie i nasuwa mi skojarzenia ze słowem trendi, którego unikam jak ognia.
Jeśli pofolgowałem trochę wyobraźni, to przyjrzyjmy się temu morzu przez pryzmat faktów tak suchych, jak powietrze wypełniające całą tę okolicę.
Darmowy salon SPA
Głęboka depresja 400 metrów poniżej poziomu morza powoduje, że wypełniające je powietrze jest o 10proc. bogatsze w tlen. Wokół Morza Martwego brak jest miast, przemysłu i żeglugi, co czyni to miejsce zjawiskowo czystym i nieskażonym wpływami naszej dobroczynnej cywilizacji zdolnej w niespełna 100 lat uczynić z ziemi dymiącą truciznami piłkę przez nierozsądne zabawianie się paliwami kopalnymi. Niestety i nierozsądna zabawa gospodarką wodną okolicznych państw pozbawia Morze Martwe co roku metra wody nie wspominając, że morze to nie należy do głębokich.
Wróćmy do tematu i wspomnijmy, że Morze Martwe leży na pograniczu Izraela i Jordanii, w pobliżu Jerozolimy i Betlejem - miejscu narodzin Chrystusa. Biblia jak na tacy ze swoimi cudami, do której zmuszeni jesteśmy dopisać kolejny rozdział - Morze Martwe.
Choć krajobraz tego miejsca jest zdecydowanie surowy - składający się prawie wyłącznie z dwu tafli błękitu, nieba i wody - to dookoła kolorowo kwitną krzewy i drzewa a nad wodą unosi się delikatna tajemnicza mgła - skutek parowania wody w wysokiej temperaturze. Informacja dla zmarzlaków - temperatury dochodzą tu czasami do 50°C - powietrza, 35°C - wody. W doskonałej bezwietrznej ciszy i niewzruszonej najmniejszą falą tafli wody unoszą się "ludzkie korki" korzystając z dobroczynnych i leczniczych właściwości wód Morza Martwego, charakteryzujących się 10- krotnie większą koncentracją pierwiastków śladowych i minerałów niż jakiekolwiek inne wody na ziemi. Jest to miejsce pod każdym względem wyjątkowe, niepowtarzalne - jedyne w swoim rodzaju; nie dziwi więc fakt, że znajduje się w tym bosko-geograficznym regionie. Największy na świecie darmowy teren SPA.
Zmarszczki z opóźnionym zapłonem
Sól morska formująca się przy brzegach morza w abstrakcyjne malarskie formy lub solne słupy niczym nowoczesne rzeźby posiada wyjątkowe - użyjmy tego słowa - prawdziwie cudowne właściwości działające głównie na naszą skórę i niech rekomendacją ich skuteczności będzie najpiękniejsza kobieta w historii - Kleopatra - sprowadzająca w beczkach z tego miejsca czarne błoto mające zbawienny wpływ na skórę.
Woda Morza Martwego zawiera:
80-krotnie więcej bromu - uspokaja nasz układ nerwowy;
15-krotnie więcej magnezu - pobudza aktywność komórek, działa przeciwuczuleniowo i przeciwzapalnie; niezbędny w opóźnianiu procesu starzenia się skóry;
20-krotnie więcej potasu i sodu - ułatwiają proces drenażu limfatycznego podczas kąpieli, wspomagają liolizę (zamianę tłuszczu w wolne kwasy tłuszczowe), pomagają w usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii;
42 razy więcej wapnia - wzmacnia naturalną odporność skóry i łagodzi podrażnienia;
10 razy więcej jodu - korzystnie wpływa na gruczoł tarczycy.
Wszystkie opisane czynniki przyspieszają metabolizm i działają regenerująco i uodparniająco. Woda z Morza Martwego zawiera również żelazo - regeneruje komórki skóry, pomaga w usuwaniu z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii, zapewnia skórze odpowiednie dotlenienie, podwyższa jej odporność na infekcje oraz spowalnia proces powstawania zmarszczek.
Okłady z mułu
Z cudownych właściwości tej wody zdawano sobie sprawę już w IV wieku p.n.e. Nabatejczycy z morskiej zawiesiny robili środek do balsamowania zwłok i sprzedawali go Egipcjanom. Dziś najpopularniejsze są okłady z mułu, więc niech państwa nie dziwi fakt spacerowania czarnych ubłoconych od stóp do głów postaci w okolicach morza. Zapewniam, że to ludzie, więc nie bójmy się i rozsmarowujmy to dobroczynne błoto na naszym ciele, aby z takim makijażem spacerować aż do jego wyschnięcia. Następnie bierzemy kąpiel w słonej wodzie, po niej prysznic i nasze ciało po takiej mineralnej bombie puszy się jędrnością, a swą gładkością wprawia w zakłopotanie najdelikatniejszy jedwab.
Nie każdy jednak może pozwolić sobie na wycieczkę w okolice Morza Martwego, nie każdego będzie bawić woda, w której człowiek może się tylko unosić bez możliwości nurkowania, przeszkodą mogą być olbrzymie upały.
Nie znajdziemy jednak żadnych powodów, aby nie cieszyć się z jędrnej, zdrowej skóry, którą zapewnią nam kosmetyki na bazie surowców z Morza Martwego - soli i błota.
Należy przy okazji dodać, że pojawiły się kosmetyki również dla panów na bazie wyżej wymienionych surowców, zapewniających również mężczyznom zdrową, jędrną skórę, a co za tym idzie ich lepszy wygląd, przynajmniej w ich górnej części powyżej ramion. Miejmy nadzieję, że nawilżający krem na dzień, balsam po goleniu i żel po goleniu zmienią choćby odrobinę polski krajobraz, w którym przestraszony od rana własnym widokiem w lustrze mężczyzna, skrada się po ulicach ze spuszczoną głową niczym zjawa obrażona własnym widokiem. Przełamania stereotypów - w którym tylko kobiety i kochający inaczej używają kosmetyków - życzę Państwu i sobie również.
Dariusz Szymanek