Pięć zaskakujących jesiennych błędów w pielęgnacji cery dojrzałej
Popełniamy je, nie mając pojęcia, że szkodzimy swojej skórze. Które nawyki warto więc o tej porze roku zmienić? Wyjaśniamy!
Zbyt często rozgrzewamy naszą skórę
Wydaje nam się, że ciepła kąpiel czy kompres albo ziołowa parówka ukoją zziębniętą skórę. Niestety... choć nas rozgrzewają, osłabiają naczynia krwionośne i powodują powstanie pajączków.
Naprawmy ten błąd: Ciepłe zabiegi róbmy najwyżej 1 raz w tygodniu i przynajmniej 2 godziny po powrocie do domu.
Do mycia twarzy zwykle używamy wody
Choć w duecie z mydłem dobrze czyści skórę, zbyt mocno ją wysusza - zwłaszcza gdy ta jest osłabiona ogrzewanym powietrzem.
Naprawmy ten błąd: Do demakijażu wykorzystujmy mleczka albo olejki. Kosmetyki te zawierają składniki nawilżające. Nie trzeba ich spłukiwać wodą, wystarczy zetrzeć je wacikiem.
Skupiamy się na zmarszczkach, nie na nawilżaniu
Chcemy wyglądać młodo, więc w kosmetykach szukamy składników liftingujących, np. retinolu, kolagenu... Aby jednak cera była gładka, musi być gruntownie nawilżona.
Naprawmy ten błąd: Zadbajmy o to, by nasz krem na noc zawierał wit. E, koenzym Q10 oraz kwas hialuronowy. Jesienią cera potrzebuje ich wyjątkowo!
Rezygnujemy z kremów z filtrami SPF
Wraz z końcem lata zapominamy, że są one ważne. A tymczasem słońce bardzo niszczy i postarza cerę także w pochmurny dzień.
Naprawmy ten błąd: Używajmy kremu na dzień z filtrem SPF 20 (taka informacja powinna być na opakowaniu). Jeśli robiłyśmy zabieg złuszczający (choćby piling w domu), filtr musi być wyższy - najlepiej 50.
Na dworze zasłaniamy twarz szalikiem
To nasz naturalny odruch, kiedy jest zimno, pada i wieje... Tyle tylko, że wydychane przez buzię czy nos powietrze osiada na materiale w postaci pary wodnej i szalik zamienia się w mokry i... wysuszający cerę kompres.
Naprawmy ten błąd: Zamiast szalem, w chłodny dzień zabezpieczmy cerę warstewką odżywczego kremu z witaminami.