Powstają kosmetyczne second handy. Co to takiego?
Choć idea jest niewątpliwie szczytna, ekologiczna i bliska zero waste, nie brakuje znaków zapytania. Potencjalni klienci najczęściej obawiają się niedostatecznego zabezpieczenia higienicznego wcześniej stosowanych produktów kosmetycznych.
Ile razy zdarzało nam się kupić zbyt ciemny lub jasny podkład? Skorzystać jedynie z jednego cienia w palecie? Albo po prostu dać się ponieść zakupowemu szaleństwu, w efekcie którego stałyśmy się posiadaczkami niepotrzebnych kosmetyków zalegających gdzieś na dnie kosmetyczki?
Na pomysł, co zrobić z takimi kosmetycznymi widmami wpadła Karen Horiuchi, zakładając w 2013 roku platformę Glambot, na której można odsprzedać nowe lub lekko używane produkty do makijażu i pielęgnacji.
Jest to dość nowa praktyka, zupełnie nieporównywalna do sprzedaży używanych ubrań, ale rokująca. Badanie przeprowadzone przez firmę badawczą Ipsos dla "Vogue Business" wykazało, że 37 proc. osób było zainteresowanych zakupem wcześniej posiadanych, ale nieużywanych i nieotwartych produktów kosmetycznych.
Jak wskazuje prognozujące trendy Work Global Style Network, poza niższymi kosztami, za kosmetyczną odsprzedażą przemawiają również względy środowiskowe i poczucie pewnej wspólnoty.
- Aspekt związany z zakupami na platformach oferujących odsprzedaż produktów przypadł do gustu pokoleniu Z i pokoleniu milenialsów - zdradza Jenni Middleton, dyrektor ds. urody w WGSN.
WGSN, który zaczął śledzić trend odsprzedaży produktów kosmetycznych w 2019 roku, wskazuje , że jest za wcześnie, aby określić wielkość rynku, ale przewiduje, że wzrośnie on w przyszłym roku.
Przy zachowaniu dużej dozy ostrożności, z uwzględnieniem wymagających względów higienicznych, odsprzedaż produktów kosmetycznych ma szansę na wzrost jeszcze w tym roku.
***Zobacz także***
Aktualnie najczęściej zadawanym przez klientów pytaniem jest to, czy w ogóle można bezpiecznie używać produktów, takich jak tusz do rzęs i szminki, ze świadomością, że wcześniej należały do innej osoby. Przedstawiciele platformy Glambot twierdzą, że ich techniki czyszczenia są tak rygorystyczne, że nie stanowi to problemu.
- W zależności od dokładnego składu produktu, stosujemy kombinację różnych technik odkażania -zapewnia na łamach "Refinery29" założycielka Glambot, Karen Horiuchi. Z podobną skrupulatnością Horiuchi podchodzi do dat ważności produktów.
- Bardzo dokładnie sprawdzamy wszystkie produkty pod kątem dat, które są wyraźnie określone na etykietach i innych opakowaniach - podkreśla.
Mimo to w badaniu Ipsos 68 proc. ankietowanych wskazało na obawy dotyczące higieny i bakterii jako główny powód, dla którego nie kupiliby używanych produktów kosmetycznych, a 34 proc. wskazywało na wątpliwości co do tego, kto był poprzednim właścicielem.
Ale już 29 proc. osób zainteresowanych odsprzedażą stwierdziło, że zrobiło to dla mniejszego marnotrawstwa, a 25 proc. uznało taką możliwość za korzystną dla środowiska. Co stanowi dużą wartość, szczególnie dla młodych konsumentów.
***
#POMAGAMINTERIA
Wolontariusze akcji Zupa na Plantach przed epidemią mogli wspierać osoby będące w kryzysie bezdomności między innymi organizując im spotkania przy misce zupy co niedzielę na krakowskich Plantach. Teraz starają się dostarczać paczki żywnościowe, nawet do kanałów, w których egzystują. Tygodniowo potrzeba 200 takich paczek. Spraw, by pomoc mogła nadal docierać do potrzebujących. Wesprzyj zbiórkę, przekaż produkty, albo namów współpracowników, żebyście pomogli wspólnie. Sprawdź szczegóły >>
***Zobacz także***