Nie wszystkie odcienie można uznać za twarzowe. Czasami źle wykonana koloryzacja sprawia, że prezentujemy się mniej korzystnie niż przed nią. Skóra wygląda szaro, zmarszczki są mocniej widoczne, a młodzieńczy blask gdzieś znika. Uważaj na nie.
Kult młodości wciąż ma się świetnie. Chyba wszystkie chcemy wyglądać świeżo i idealnie – bez względu na metrykę. W dbaniu o siebie oczywiście nie ma niczego złego, ale w tym temacie także warto zachować umiar. Czasami wystarczy drobna zmiana, by znacząco poprawić swój wizerunek.
Czujesz, że czegoś ci brakuje? Spróbuj odświeżyć lub całkowicie zmienić kolor włosów – słyszymy od znawców tematu. Może się okazać, że twój dotychczasowy odcień przynosi więcej szkody niż pożytku. Niektóre z nich wizualnie dodają lat, a tego chyba wolimy unikać.
Sprawdź, na co uważać.
Najbardziej ryzykowne są chyba kruczoczarne włosy, które nie każdemu pasują. Fryzura wygląda wtedy dość ciężko, cera staje się optycznie bledsza, a zmarszczki wychodzą na pierwszy plan. Z jasną karnacją zwyczajnie się gryzie.
Chodzi o sytuację, gdy na całą głowę nakładamy tylko jeden odcień farby do włosów. Taki monochromatyzm nie wygląda zbyt lekko, bo kolor z każdej strony prezentuje się dokładnie tak samo. Może warto postawić na refleksy? Zwłaszcza w okolicy twarzy, którą rozjaśnią.
W ostatnich latach to ulubiona koloryzacja wielu celebrytek, choć nie wszystkim wyszło to na dobre. Bardzo jasne włosy mogą wizualnie postarzać zwłaszcza osoby o delikatnej karnacji. Wtedy wszystko zlewa się w jedną całość i wyglądamy niewyraźnie.
Ich odcień nie ma tak naprawdę znaczenia. Jeśli masz ochotę odkryć siwiznę – po prostu to zrób, a na pewno będziesz wyglądać świetnie. Przebarwienia wyłącznie przy skórze głowy mogą wyglądać bardzo niedbale.
Odcień farby na głowie powinien iść w parze z całą resztą. Tak jak w naturze, gdzie blondynki mają zazwyczaj jasną karnację, a brunetki – trochę ciemniejszą. Kiedy połączymy np. kredową cerę z mocno czarną koloryzacją włosów, może to nie wyglądać korzystnie.
Szczególnie powinniśmy uważać z czerwieniami, rudościami i fioletami, których odcienie nie występują w naturze. Nastolatka może sobie na nie pozwolić, jednak później musimy liczyć się z konsekwencjami: + kilka lat do metryki – ostrzega wielu stylistów.
***
Zobacz także: