Sztuka maskowania
Komu natura dała ładną szyję - nie za krótką, nie za długą i nie za grubą, niech się cieszy. Niektórzy takiego szczęścia nie mieli. Co więc robić w takiej sytuacji? Maskować i wizualnie oszukiwać.
Szyja za długa będzie wyglądać ładnie w golfach, stójkach, wysokich kołnierzach. Odpadają głębokie dekolty, długie kolczyki czy klipsy, wisiorki i korale, długie proste włosy lub krótkie, strzyżone po męsku. Fryzura powinna optycznie skracać szyję. Można sobie zafundować tak zwaną obróżkę, np. aksamitną opaskę z ozdóbką lub krótkie korale.
Szyja za gruba wymaga strojów z wycięciami lub zaokrąglonymi kołnierzami. Warto przemyśleć fryzurę. Dobrze będą wyglądały włosy półdługie, lekko z boków przykrywające szyję.
Robiąc makijaż nie zapominajmy o szyi i dekolcie. Dotyczy to zwłaszcza fluidu, pudru lub kremu koloryzującego. Śmiesznie wygląda osoba z buzią jak maska - ciemniejszą niż szyja i dekolt. Ten błąd popełnia wiele kobiet. Podkład musimy rozprowadzić równomiernie na wszystkich widocznych górnych częściach ciała, a więc nawet na ramionach, jeśli są odsłonięte. Uwaga na linię styku włosów ze skóra twarzy! Tu najczęściej widać fluidowe niedoróbki: jaśniejszy pas lub wałeczki nierozprowadzonego podkładu.
Jeśli jesteśmy posiadaczkami drugiego podbródka, zamaskujmy go delikatnie ciemnym, np. brązowym różem (nakładamy pod kośćmi szczękowymi). Przebarwienia i zmarszczki na szyi maskujemy jasnym korektorem. Dopiero potem kładziemy podkład i puder. Przypominamy też, że krem wklepujemy w szyję zawsze od dołu do góry, czyli od dekoltu do podbródka, a nie odwrotnie.
MW