Dziecięca otyłość wynika z pracy mózgu
Badania mózgów nastolatków pokazały, że u otyłej lub zagrożonej otyłością młodzieży mniej aktywne są rejony odpowiedzialne za samokontrolę. Zdaniem badaczy może to mieć większe znaczenie, niż dostępność wysokokalorycznych pokarmów.
Zespół naukowców z Children's Hospital Los Angeles z pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) sprawdził, jak reagują mózgi młodych osób na słowa kojarzące się z różnego rodzaju produktami spożywczymi.
- Chcieliśmy wykorzystać obrazowanie mózgu, aby przyjrzeć się głównej kwestii nauki o otyłości: dlaczego niektórzy ludzie stają się otyli, a inni nie - opowiada autorka badania prof. Susan Carnell.
W obecnym czasie to ważne pytanie, ponieważ otyłość stanowi coraz poważniejszy problem w ekonomicznie rozwiniętych krajach. Badacze powołują się na statystyki, według których np. w USA ponad połowa nastolatków ma nadwagę lub jest otyła.
Uczestnicy eksperymentu w wieku od 14 do 19 lat należeli do trzech grup - niektórzy byli otyli, inni mieli normalną wagę (ale mieli otyłe matki, co wiązało się z zagrożeniem rozwoju u nich otyłości), a pozostali byli szczupli i wolni od ryzyka tego zaburzenia.
Doświadczenie składało się z dwóch etapów. W pierwszym naukowcy skanowali pracę mózgów badanych w czasie, gdy ci patrzyli na wyrazy kojarzące się z pokarmami bogatymi i ubogimi w tłuszcze. W drugim etapie ochotnicy mogli skorzystać z bufetu, w którym dostępne były wysoko- i niskokaloryczne potrawy.
Badanie mózgu pokazało wyraźne różnice między uczestnikami. Osoby szczupłe i niezagrożone otyłością miały spośród wszystkich ochotników najaktywniejsze obszary mózgu odpowiedzialne za uwagę i samokontrolę. Szczupłe nastolatki - ale mające otyłe matki - miały te rejony mniej aktywne. Najsłabiej działały one o otyłych młodych osób.
Eksperyment w bufecie potwierdził te wyniki. Szczupłe osoby bez ryzyka otyłości jadły najmniej, w środku skali znalazły się osoby szczupłe z ryzykiem rozwoju nadmiernej wagi, a najwięcej kalorii spożywali otyli uczestnicy.
- Badanie to pokazuje, że ryzyko otyłości nie zależy wyłącznie od dostępności lub braku bodźców do jedzenia wysokokalorycznych pokarmów, ale także, a być może najbardziej, od zdolności do kontrolowania reakcji na te bodźce - mówi jeden z badaczy, dr Bradley Peterson, dyrektor Institute for the Developing Mind w Children's Hospital Los Angeles.
- Odkrycia te sugerują, że interwencje nakierowane na stymulację systemu samokontroli u nastolatków może dostarczyć nowego sposobu na leczenie otyłości i jej zapobieganie - dodaje dr Peterson.
PAP Nauka