Gdy płonie w gardle
Nie jesteś w stanie niczego przełknąć i masz wrażenie, że tracisz siły? Broń się, bo to może być angina.
Ta choroba zakaźna atakuje i zimą, i latem. Jest to zapalenie migdałków podniebiennych, które najczęściej wywołują bakterie (paciorkowce), ale także wirusy, a czasami grzyby. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie jest odmianą przeziębienia.
Zwykle zaczyna się nagle od silnego bólu gardła utrudniającego przełykanie. Ból promieniuje w kierunku uszu. Pojawia się wysoka gorączka (ponad 38°C), towarzyszą jej dreszcze. Węzły chłonne szyi i znajdujące się w okolicy żuchwy są powiększone i bolesne przy ucisku. Gdy choroba się rozwija, migdałki i otaczająca je błona śluzowa są obrzęknięte, przekrwione i rozpulchnione. Nieco później, w zagłębieniach migdałków pojawia się białawy nalot lub punkcikowate, żółtawe, prześwitujące przez błonę śluzową zmiany. Nalot na migdałkach to mieszanina włóknika i komórek odpornościowych (leukocytów) poległych w walce z bakteriami. Nalot ten może być mało widoczny, bo w czasie przełykania jest ścierany przez pokarmy i ślinę. Przy anginie wirusowej nie powstaje wcale.
Drobnoustroje wywołujące anginę mogą się przenosić drogą kropelkową (gdy chory kaszle czy kicha). Rzadziej zarażamy się używając tych samych sztućców, szklanek, kubków. Dzieci łapią często anginę całując się z osobą zainfekowaną i kontaktując się z chorym dzieckiem w przedszkolu.
Ale do rozwoju anginy dochodzi także w wyniku samozakażenia, bo bakterie mogą żyć w organizmie "w uśpieniu", a przy osłabieniu aktywować się i wywołać infekcję. Na przykład wtedy, gdy jesteśmy przemęczeni, przemarzniemy, po przebytej i niedoleczonej infekcji wirusowej lub gdy organizm jest osłabiony przez walkę z przewlekłą chorobą. Bakterie, które nosimy w sobie, szybciej się namnażają i chętnie atakują migdałki podniebienne.
To z ich powodu ta choroba ma taką złą sławę. Jednym z nich jest ropień okołomigdałkowy. Rozwija się w 4-5 dobie infekcji. Jeśli lekarz szybko nie zleci antybiotyku, powoduje rozprzestrzeniający się proces zapalny w obrębie czaszki, a nawet w całym organizmie. Mniej groźne, ale bolesne jest zapalenie ucha środkowego, zatok i węzłów chłonnych Niebezpieczne powikłanie to gorączka reumatyczna, w wyniku której niekiedy dochodzi do nabytej wady serca (np. uszkodzenia zastawek). To dlatego często mówi się, że "angina liże stawy, kąsa serce". A gdy bakterie anginy spowodują kłębuszkowe zapalenie nerek, skutkiem może być nawet ich niewydolność.
Podczas anginy należy odizolować się od otoczenia, aby nie zarazić innych i przestrzegać rad lekarza. Zwykle zaleca on pozostanie w domu i ewentualnie leżenie w łóżku z powodu osłabienia i gorączki. Z anginą bakteryjną upora się tylko antybiotyk. Zażywamy go w takiej dawce i przez tyle dni, ile zlecił lekarz i nie odstawiamy, gdy poczujemy się lepiej. Jeśli jest to angina wirusowa, wystarczą leki zwalczające objawy. Należy pić wtedy jak najwięcej ciepłych płynów. Najlepiej, aby dieta była półpłynna, by ułatwić przełykanie jedzenia. Trzeba też unikać potraw gorących i pikantnych. Ulgę przynosi płukanie gardła naparem z szałwii i rumianku, ssanie odkażających tabletek i leki przeciwgorączkowe. Gdy węzły chłonne szyi są powiększone i bolą, pomagają ciepłe, suche okłady na szyję. Po chorobie lekarz może zlecić morfologię krwi, OB, badanie moczu, EKG, aby sprawdzić, czy nie doszło do powikłań.