Higiena intymna w zgodzie z naturą
Szacuje się, że kobieta miesiączkując przez przynajmniej 30 lat zużyje nawet 20 tysięcy sztuk podpasek lub/i tamponów. Będzie mieć z nimi do czynienia co miesiąc, kilka dni z rządu, całą dobę. Składy tych produktów dostępne w internecie mogą przerazić długością i zawartością.
Kobietom, które chciałyby być eko, z uwagi na własne zdrowie, dobro planety (a także stan oszczędności), można polecić podpaski wielorazowe. Bawełniane, bambusowe, z tworzyw różnego rodzaju, także tych sztucznych - jest z czego wybierać.
Zwykłe podpaski po kilku godzinach użytkowania trafiają do kosza, wielorazowe należy opłukać pod zimną wodą (ta, jak wiadomo, najlepiej zmywa zabrudzenia ze świeżej krwi), a następnie zaprać, jak przybrudzoną bieliznę. Większe, bardziej oporne zabrudzenia pomoże usunąć woda utleniona. Zaprane ręcznie podpaski użyte w ciągu dnia warto porządnie wyprać wieczorem, by zdążyły przeschnąć do rana. Nazajutrz powtarza się cały proces, łącznie ze sztuką, która była w użyciu nocą.
Cóż, operacja płukania, zapierania, suszenia i wieczornego prania wydaje się dość kłopotliwa (zwłaszcza na wyjazdach), tym bardziej, jeśli porównany ją z nieskomplikowaną akcją z jednorazówkami, ale doświadczone użytkowniczki przekonują, że wszystko jest kwestią wprawy oraz przyzwyczajenia.
Obawy budzi też chłonność, ale jest ona porównywalna z tą, do jakiej przyzwyczaiły nas zwykłe podpaski, choć zdaniem niektórych pań - nawet lepsza. Tego typu akcesoria nie są oczywiście podklejane od spodu, a zapinane na napy (rodzaj zatrzasku) - mogą się odrobinę przesuwać, dlatego wymagają obecności dopasowanej bielizny.
Cena? Tu zaczyna się robić nieco nerwowo, bo jedna podpaska wielorazowa o wiele kosztuje więcej niż całe opakowanie tych klasycznych. Za sztukę trzeba bowiem zapłacić przynajmniej ok. 20 zł, są też dużo droższe modele. Będziemy potrzebować 10-12 podpasek, więc na pierwszy rzut oka przepłacamy, dodajemy sobie robotę z praniem, ryzykujemy, przynajmniej na początku, pewien dyskomfort psychiczny (czy aby na pewno nic nie widać?) - stąd pytanie, czy to się aby na pewno opłaca. Zwolenniczki eko-rozwiązań przekonują, że tak.
Po pierwsze, jest to inwestycja na kilka lat, o ile będziemy dbać o swój zakup. Zatem - zwróci się, po dwóch latach nawet pozwoli na oszczędzanie. Nie będziemy produkować kolejnych śmieci rozkładających się dziesiątki lat (a wcześniej - wypełniających nasze kosze), ani narażać delikatnej skóry na kontakt z potencjalnie szkodliwymi substancjami, jakich nie brak w zwykłych podpaskach, bielonych chlorem.
Wielorazowe wkładki są przyjemne w dotyku i, zdaniem użytkowniczek, pachną dużo lepiej niż jednorazówki, które nie przepuszczają powietrza, mając w składzie polietylen lub polipropylen.
Dokonując wyboru warto zasięgnąć opinii lekarzy-ginekologów, a decydując się na testowy zakup wielorazówek postawić na produkty renomowanych producentów. Może się okazać, że to właśnie eko-wyroby najbardziej przypadną nam do gustu.