Jak wygląda operacja zaćmy?
Zaćma to naturalne mętnienie soczewki w oku. To trochę tak, jakby ktoś, patrzył przez coraz brudniejszą szybę: na początku obraz wydaje się tylko trochę zmętniały, z czasem jednak widać coraz mniej szczegółów. Choroba z reguły dotyka jednocześnie oboje oczu. Niektórzy lekarze w początkowym stadium zaćmy zalecają stosowanie kropli. To jednak niewiele daje. Zmętniałą, zmienioną przez wiek soczewkę trzeba po prostu usunąć i zastąpić nową – sztuczną, sprawnie działającą i o pełnej przejrzystości. Dlatego, kiedy tylko zaćma zaczyna odbierać nam ostrość widzenia, warto iść do okulisty i omówić z nim możliwości leczenia.
Na zabieg konieczne jest skierowanie. Jeśli chcemy skorzystać z w pełni refundowanego przez NFZ – na miejsce w klinice okulistycznej będziemy musieli poczekać od kilku miesięcy do trzech lat. Niestety, w tym czasie choroba postępuje i wzrok się może znacznie pogorszyć. Lepiej więc miejsce w kolejce zająć jak najwcześniej.
Jeśli oczekiwanie na zabieg jest długie, możemy skorzystać z operacji w klinice prywatnej. Niestety, musimy wtedy zapłacić za nią z własnej kieszeni. W zależności od tego, na jaką soczewkę się zdecydujemy, koszt zabiegu waha się od 4 tys. zł (przy soczewce jednoogniskowej) do 7 tys. zł (przy wielofunkcyjnej soczewce wieloogniskowej).
Niezależnie od rodzaju soczewki, przy operacji w szpitalu państwowym koszt zabiegu pokrywa NFZ.
Leczenie jest proste. Podczas pierwszej wizyty lekarz stwierdza zaćmę i opisuje jej rodzaj. Kolejna wizyta to już badanie kwalifikujące do operacji i skierowanie na dodatkowe badania, np. krew, mocz, rentgen klatki piersiowej. Badania te są niezbędne anestezjologowi.
W dniu operacji dostaniemy znieczulenie miejscowe. Oko zostanie zakroplone specjalnymi lekami. Podczas jednej wizyty operowane jest tylko jedno oko. Drugie będzie można zoperować po 2-4 tygodniach, kiedy pierwsze się już wygoi i nie pojawią się komplikacje po operacji.
Cały zabieg trwa 20-30 minut. Lekarz wykonuje na powierzchni oka dwa maleńkie nacięcia: półtora- i dwumilimetrowe. Wsuwa przez nie do oka narzędzia: końcówkę, która rozbija uszkodzoną soczewkę na mniejsze, łatwiejsze do usunięcia fragmenty oraz rodzaj miniaturowego odkurzacza, który rozdrobnioną soczewkę odsysa. Do rozbijania zmętniałej tkanki używa się ultradźwięków lub sprężonego płynu – obie metody są delikatne i bezpieczne dla pozostałych tkanek oka.
Najnowocześniejszą metodą jest zastosowanie tzw. lasera femtosekundowego, który służy do nacinania powierzchni oka, precyzyjnego oddzielania soczewki i jej rozdrabniania.
Kiedy stara soczewka zostanie usunięta, wsuwa się złożoną soczewkę sztuczną. Ten zabieg trwa niewiele więcej, niż kwadrans.
Choć rzadko dochodzi do powikłań po zabiegach, to mogą się zdarzyć. Są to m.in. obrzęk wewnątrz gałki ocznej, leczony kroplami przeciwzapalnymi, niewielki wyciek z rogówki, który zwiększa ryzyko infekcji. Najgroźniejsze jest zapalenie wnętrza gałki oka, które wymaga kilkumiesięcznego leczenia.
Po zabiegu lekarz po 2-3 godzinach kontroluje operowane oko i wypisuje receptę na krople, które przez jakiś czas trzeba będzie stosować i wypisuje nas ze szpitala. Możemy wrócić do domu, najlepiej z pomocą osoby towarzyszącej. W końcu chwilowo nie widzimy na jedno oko, bo mamy opatrunek.
Następnego dnia musimy jednak znów pojawić się w szpitalu na wizytę kontrolną i zdjęcie opatrunku. Od tej chwili można już w zasadzie normalnie funkcjonować, chociaż na wszelki wypadek lekarze zalecają unikanie fizycznego wysiłku przez 2-3 tygodnie. Kiedy się wysilamy, rośnie ciśnienie w gałce ocznej, a to może zaburzać proces przyjmowania się wszczepionej soczewki.
Rzadko zalecane jest noszenie okularów, ponieważ po wszczepieniu nowoczesnych soczewek, tzw. pseudoakomodacyjnych, okulary nie są potrzebne.
Jedynym problemem może się okazać tylko widzenie na średnie odległości, więc może się okazać, że okulary trzeba będzie jednak zakładać, ale tylko np. do pracy przy komputerze.
Przez miesiąc trzeba zapuszczać krople (żel) z antybiotykiem i sterydami. Stosowane są one profilaktycznie, zapobiegając ewentualnej infekcji. Ułatwiają też gojenie się rogówki. Zakłada się je lub zakrapla do dolnego worka spojówkowego, nie dotykając końcówką aplikatora do oka, by nie doszło do zakażenia. Większość chirurgów podaje antybiotyk w kroplach przed, w trakcie i po zabiegu, aby zminimalizować ryzyko zakażenia.
Odpoczynek. Po operacji traktujmy siebie jak rekonwalescentów: przez kilka dni dużo wypoczywajmy i polegujmy.
Infekcje. Bezpośrednio po zabiegu i przez kilka kolejnych dni nie wolno oka dotykać ani moczyć, by go nie zainfekować.
Sen. Przez kilka nocy powinniśmy spać na boku przeciwnym do operowanego oka, by przez sen go nie uciskać.
Objawy. Przez parę dni po zabiegu możemy mieć chwilowo zaczerwienione, opuchnięte i podkrążone oko. Może nas też boleć głowa.
Uwaga! Jeśli pojawią się: pogorszenie wzroku, duże zaczerwienienie lub silny ból oka, należy szybko zgłosić się do okulisty.
Telewizja. W trakcie pierwszych trzech tygodni po operacji można oglądać TV czy pracować przy komputerze, ale nie więcej, niż 2 godziny dziennie.
Operacji zaćmy może się poddać niemal każdy z nas, w każdym wieku, nawet po 80. roku życia. Głównym przeciwwskazaniem, o którym mówią lekarze, jest świeżo przebyty zawał serca lub udar mózgu – musi upłynąć przynajmniej pół roku, by operacja zaćmy mogła zostać wykonana. Nie można też poddać zabiegowi osoby, która jest zainfekowana i gorączkuje.
Przyczyną zaćmy jest starzenie się, cukrzyca lub leki steroidowe. Może nią być też częsty kontakt oczu z promieniowaniem rentgenowskim.
Mętnienie. W procesie starzenia się organizmu czy rozwoju cukrzycy dochodzi do zmian w białkach soczewki i jej mętnienia.
Nieostry obraz. Kiedy soczewka całkiem zmętnieje, przejmuje coraz mniej promieni słonecznych, obraz staje się nieostry, zamazany, zamglony.
Słabe widzenie. Na początku mamy problemy z czytaniem, później nie potrafimy rozpoznać twarzy, a w zaawansowanym stadium widzimy tylko światło.