Mała czarna
Ten aromatyczny napój kojarzy nam się z przyjemnością i relaksem. „Kiedy idziemy na kawę?” – to pytanie weszło do naszego codziennego słownika i nikomu nie trzeba tłumaczyć, że jest propozycją spotkania towarzyskiego. W trakcie pracy przerwa na kawę to też symbol wytchnienia, kilku minut na zregenerowanie głowy, wyciszenie. A co ze zdrowiem?
Kawa ma ogromną rzeszę fanów, ale nie brakuje na jej temat także głosów krytycznych. Nierzadko, jak dzieci, upieramy się i żądamy, aby ktoś za nas podjął decyzję i powiedział dobitnie: pij - nie pij; jedz - nie jedz... A reakcja organizmu na małą czarną jest bardzo indywidualna i warunkowana wieloma czynnikami, takimi jak stan zdrowia, styl życia, nawyki żywieniowe, wiek, płeć, aktywność fizyczna czy masa ciała.
Decydująca, jak zawsze, jest dawka. Zwróćmy uwagę, że przedmiot dyskusji nie jest precyzyjnie określony. W przyrodzie występuje kawa surowa. Ta, którą spożywamy, to palone ziarna, zmielone lub w postaci kawy rozpuszczalnej.
Na pewno nie będziemy jej polecać kobietom ciężarnym. Z jakiego powodu? Ciąża jest czasem szczególnym, w którym matka odżywia się nie za dwoje, ale dla dwojga. Dostarczenie do organizmu optymalnej ilości składników odżywczych ma wtedy największe znaczenie. Jeśli w organizmie matki będą niedobory wapnia (kawa go wypłukuje), to kościec płodu będzie budowany kosztem układu kostnego matki. Kawa jest jednym z najsilniej zakwaszających ludzkie ciało produktów spożywczych.
Decydujesz się pić kawę? Wprowadź świadomie do jadłospisu surowe warzywa, owoce i obie zasadotwórcze kasze: jaglaną i gryczaną.
Nierzadko da się usłyszeć: "Rano otwieram oczy tylko dla zapachu kawy". Podnosi ona poziom serotoniny, dopaminy i adrenaliny. Mała czarna nie tylko poprawia humor, ale dodaje energii do działania. Jej przeciwnicy powtarzają, że kawa jest swoistym "kredytem energetycznym" i za chwilowy wzrost sił do działania zapłacimy ich spotęgowanym deficytem. Czy to jest regułą? Niekoniecznie.
Chcesz wiedzieć, jak kawa wpływa na twoje ciało?
Warto dochować kilku zasad, aby nie robić sobie krzywdy. Zjedzmy najpierw śniadanie. Kawa na pusty żołądek to nie jest dobra decyzja. Bardzo silnie drażni śluzówkę przewodu pokarmowego. Powtarzając ten rytuał możemy doprowadzić do wrzodów żołądka. Nie przesadzajmy też z ilością. Zbyt duże dawki kofeiny to większe prawdopodobieństwo kłopotów z układem nerwowym czy bezsennością. Ponoć śmiertelna dawka to 80 filiżanek na dobę.
Umiar jest zawsze złotą zasadą. Jedna do dwóch filiżanek kawy w ciągu dnia zupełnie wystarczą. Biała czy czarna? Ważne sprostowanie dla przekonanych: pijąc kawę z mlekiem budują swoje kości - zawarte w kawie szczawiany wiążą wapń z mleka i uniemożliwiają jego wykorzystanie przez organizm człowieka. Niestety, tworzą się przy tym kryształki szczawianów, które mogą się odkładać w drogach moczowych.
Dla kogo biała kawa może jednak okazać się lepszym wyborem?
Dla osób z podrażnioną śluzówką żołądka. Mleko zmniejszy bowiem dużą drażliwość kawy na ścianki przewodu pokarmowego. Mielona czy rozpuszczalna? Trudno zachować obiektywizm. Nigdy i nikomu nie polecę kawy rozpuszczalnej. To, co bliżej natury, zawsze jest lepszym wyborem.
Fani kawy rozpuszczalnej chwalą ją za łagodniejszy smak i niższą zawartość kofeiny. Weźmy jednak pod uwagę skomplikowany proces jej wytwarzania i liczne dodatki chemiczne niezbędne w procesie produkcji.
Optymalny wybór? Kawa świeżo mielona przyrządzona w ekspresie, nawet zwykłym, przelewowym. Zalewana wrzątkiem - parzona po turecku - podejrzewana jest o podwyższanie poziomu cholesterolu.
Wierzysz, że kawa ci służy, odczuwasz radość na samą myśl, że za chwilę ją wypijesz? Pij ją. Boisz się kawy, jesteś przekonany, że nie służy twojemu zdrowiu? Nie pij. Ważniejsze od produktów, które spożywamy, są nasze przekonania o nich. Nawet najzdrowszy model żywienia, oparty na wyłącznie ekologicznych produktach, nie zapewni nam zdrowia ani długowieczności, jeśli głowę będziemy karmić strachem, lękiem i obawami.
Ewa Koza - dietetyk, autorka bloga mamsmak.com, MAM s’MAK na życie