Podróże osobiste: Rzut beretem od wakacyjnego raju Polaków. Tajemniczy ogród i kameralne plaże bez tłumów
Już w XV wieku przybywali tutaj arystokraci i członkowie najbogatszych rodów. Zachwyceni krajobrazami i przyrodą byli liczni filozofowie, pisarze oraz poeci. Dziś Trsteno przyćmione zostało przez pobliski Dubrownik i wielu osobom może kojarzyć się wyłącznie z letniskiem funkcjonującym w zwolnionym tempie. Większość turystów przejeżdża przez wioskę, nie myśląc nawet o przystanku. To spore niedopatrzenie, ponieważ miejscowość okazuje się prawdziwą oazą spokoju dla osób zmęczonych zwiedzaniem najbardziej oczywistych miejsc Chorwacji w tłumie innych podróżnych.

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Polacy od wielu lat zakochani są w Chorwacji, a uczucie to nie słabnie mimo rosnących cen wypoczynku nad Adriatykiem i turystycznego zatrzęsienia w najbardziej popularnych lokalizacjach. Dobrze jest czasem skręcić w mniej uczęszczaną uliczkę, zatrzymać się na małym parkingu lub wysiąść na niepozornym przystanku autobusowym i ruszyć poza utartym szlakiem. Tak właśnie dociera się do Trsteno, które szczyci się nie tylko zacisznymi zatoczkami i malowniczymi punktami widokowymi, ale przede wszystkim wyjątkowym arboretum.
Spis treści:
Wakacje w Dubrowniku. Mieszkańcy odradzają?
Zwiedzanie starówki Dubrownika to nie tylko szansa na bliski kontakt z bogatą historią oraz imponującymi zabytkami i architekturą. To doskonały przykład na to, jak popkultura wpływa na turystykę - miasto przeżywa prawdziwe oblężenie, odkąd stało się scenerią dla niektórych epizodów w słynnej "Grze o tron". Mimo że Dubrownik znajduje się na południowym krańcu Dalmacji, uważany jest za serce całego regionu.

Podziwianie czerwonych dachówek z murów miejskich i spacery po krętych uliczkach z setkami schodów to punkty obowiązkowe pobytu. Wie o tym każdy turysta, więc zwiedzanie miasta na dłuższą metę może być męczące.
Ivan, taksówkarz od dziecka mieszkający w okolicach Dubrownika, mówi, że od połowy czerwca do września miasta lepiej unikać. Zaczynają się ogromne upały, a Dubrownik zaczyna pękać w szwach od urlopowiczów. Przejazd na lotnisko, który poza sezonem wysokim zajmuje niecałe pół godziny, wydłuża się trzykrotnie. Trudno jednak spodziewać się, że te informacje zniechęcą osoby, które zaplanowały już urlop w Chorwacji w miesiącach wakacyjnych. Jeśli należysz do tego grona, z pewnością docenisz fakt, że niedaleko miasta znaleźć można oazę spokoju, która pod maską małej i niekoniecznie spektakularnej wioski, skrywa prawdziwe skarby.

Trsteno - zaciszna wioska niedaleko Dubrownika
Kilka znaków informujących o znajdujących się w pobliżu polach campingowych, dzwonnica kościoła i podupadająca willa, która kiedyś mogła być najbardziej pożądaną nieruchomością w okolicy, lecz dziś powoli zamienia się w ruinę. To jednak nie one pierwsze rzucają się w oczy po dotarciu miasta. Przybywających witają najstarsi gospodarze, liczący około 500 lat - platany tak ogromne, że ich niektóre gałęzie wsparte są na dodatkowych podporach. To jednak tylko początek naturalnego bogactwa Trsteno, leżącego zaledwie 20 km od centrum Dubrownika.

Arboretum w Trstenie - jeden z najstarszych ogrodów w Europie
Czujesz zmęczenie upałem i tłumami? Trsteno ukoi rozgrzaną skórę i nerwy zszargane przemierzaniem zatłoczonych ulic. Za główną atrakcję wioski uważane jest arboretum - najstarszy ogród dendrologiczny w Chorwacji i jeden z najstarszych obiektów tego typu w Europie. Już w XV wieku miejsce to przyciągało społeczne elity, szukające wytchnienia od miejskich spraw. Wśród nich znalazła się rodzina Gučetić-Gozze, na której zlecenie wybudowano najpiękniejszą letnią siedzibę w okolicy. Choć renesansowa willa ucierpiała w wyniku trzęsienia ziemi w 1667 roku, została odbudowana, a ogrody na przestrzeni wieków wciąż były rozwijane.

Dziś podziwiać w nich można pokaźną kolekcję roślin typowych dla klimatu śródziemnomorskiego. Nie brakuje gatunków typowych dla Ameryki Północnej czy Azji - bambusowy lasek daje namiastkę spaceru rodem z Japonii. Arboretum to jednak gratka nie tylko dla wielbicieli różnorodnej przyrody.

"Czekałam na zdjęcie 45 minut"
Docierają tutaj dociekliwi fani wspomnianego serialu "Gra o tron" - ogród botaniczny posłużył jako sceneria ogrodów Królewskiej Przystani. Przed zabytkową willą znajduje się pawilon, który był dla bohaterów miejscem knucia wymyślnych intryg. Spotkana w nim fotografka wspomniała, że czekała w tym miejscu na zrobienie zdjęcia 45 minut. Wszystko dla idealnego ujęcia, najlepiej bez innych spacerowiczów. Z własnej perspektywy mogę stwierdzić, że musiała mieć wyjątkowego pecha, ponieważ oprócz niej, spotkałam w tym miejscu tylko pojedynczych turystów, którzy nie rozsiadali się przy barierkach, zza których roztacza się kapitalny widok na Adriatyk i wyspę Lopud. Szybki rzut oka, zdjęcie i ruszali dalej. Kolejek brak.

Relaks wzdłuż parkowych alejek
Zwłaszcza zachodnia część parku obfituje w atrakcje. Tylko kilka kroków potrzeba, by dotrzeć do kaplicy św. Hieronima czy zabudowań tradycyjnej wytwórni oliwy. Najbardziej romantycznym zaułkiem jest barokowa fontanna Neptuna. Dotarcie do niej nie wymaga użycia mapy - wystarczy pójść za rechotem żab, który słychać z daleka. Tuż za fontanną podziwiać można zabytkowy akwedukt.

Arboretum - informacje praktyczne
Dotrzeć tu można samochodem i komunikacją zbiorową, choć w jej przypadku trzeba liczyć się z przesiadkami i opóźnieniami. Od maja do października wejście na teren arboretum możliwe jest w godzinach 7-19, od listopada do września 8-16. Bilet normalny to cena 10 euro, ulgowy (przysługujący dzieciom i studentom) - 7 euro. W kasie nie zapłacimy kartą, więc gotówka w portfelu jest konieczna. Niestety, czworonożni pupile mają zakaz wstępu.

Mimo że na mapie, którą otrzymujemy przy wejściu, zaznaczona jest kawiarnia, nie liczcie na wiele. Czy marzyłam w słoneczny dzień o mrożonej kawie? Być może. Czy odeszłam z kwitkiem? Owszem. Choć stoliki i krzesła ustawione są na pięknym tarasie, w tym miejscu liczyć możecie jedynie na napoje z automatu. Trsteno jako takie też nie może pochwalić się szeroką infrastrukturą turystyczną. Nie wiem, czy coś zmienia się w szczycie sezonu, ale na przełomie maja i czerwca prowiant można było uzupełnić w tylko jednym sklepie spożywczym, znajdującym się na skraju wioski. Ewidentnie przyjeżdża się tutaj obcować z naturą, a nie rozsiadać się w restauracjach.

Nieoczywista perełka Chorwacji zachęca do relaksu
Maleńkie Trsteno, zamieszkałe przez niewiele ponad 200 osób, potrafi oczarować. Wybierając jedną z odnóg ulicy o nazwie Potok, zejdziemy nad samo morze. Domy przy krętej ulicy zatopione są w kwiatach. Niewielkie tarasy wyglądają, jakby nieśmiało czekały na przybycie urlopowiczów, ale nie krzyczą billboardami z obietnicami zapierających dech wrażeń.

Gdy dotrzemy na niewielką promenadę, naszym oczom ukaże się budynek. Kamienna brama i wieża wyglądają jak wyjęte z ilustrowanej książki dla dzieci o przygodach dzielnych rycerzy. To Villa Aurora. Choć wygląda na starszą, została wybudowana w 1906 roku przez potomka założycieli Arboretum. Neoklasycystyczna rezydencja kiedyś tętniła życiem, dziś wpisuje się w senny charakter wioski.
To jednak jej ogromny plus, zwłaszcza jeśli porównamy atmosferę z gwarnym Dubrownikiem. To właśnie w Trsteno znajdziemy kameralne, żwirowe i kamieniste plaże (np. Brsečine), gdzie odpoczynek nie będzie wiązać się z utrudnionym wciskaniem ręcznika między innych turystów. Jeśli zatęsknimy za energią miasta, pół godziny jazdy wystarczy, by wrócić do serca Dalmacji. Trudno o większą wygodę.
***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 19 czerwca.
***

O autorce:
Joanna Leśniak - Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.