Malinowa porcja zdrowia
Stare porzekadło „dziewczyna jak malina” pokazuje jak mocno utożsamiamy maleńkie owoce z siłami witalnymi organizmu. Czy to tylko bezmyślnie powtarzany frazes, czy maliny zasługują na miano strażniczek zdrowia?
Pakiet wartości odżywczych
W każdej maleńkiej malinowej cząstce znajdziemy niezwykle bogaty wachlarz witamin i minerałów. Zacznijmy od królowej życia: witaminy C, która wzmacnia system immunologicznych, a szczególnie istotną jest dla osób podatnych na stres, uzależnionych od kawy i nikotyny. Maliny dobrze wpływają na system nerwowy: świetnie uzupełniają zapotrzebowanie na witaminy z grupy B, łącznie z kwasem foliowym - witaminą szczególnie ważną dla kobiet planujących ciążę i ciężarnych.
Obfitują w cztery kluczowe dla zdrowia pierwiastki: potas - dobry dla serca, wapń i magnez - w trosce o układ kostny oraz żelazo - najlepsza profilaktyka rozwoju anemii. W świecie przekarmionym wysokoprzetworzoną żywnością wielu z nas nieumiejętnie karmi ciało. Nie chodzi o zajadanie głodu bezwartościowymi produktami, ale dostarczanie pożądanych składników odżywczych. Anemia, pierwotnie kojarzona jedynie z wychudzonymi nastolatkami, jest obecnie realnym problemem również osób otyłych.
Kolor ma znaczenie
Swój niepowtarzalny kolor maliny zawdzięczają antocyjanom: barwnikom, które nie pozostają bez wpływu na poprawę wydolność naszego systemu odpornościowego. Maliny to też skarbnica antyoksydantów, trudnych do przecenienia związków chemicznych hamujących reakcje utleniania w organizmie ludzkim.
Już niewielkie ich ilości powstrzymują proces powstawania wolnych rodników, cząstek z niesparowanym elektronem, które wbrew swojej nazwie nachalnie dążą do związków i w tym procesie sieją spustoszenie w naszym ciele prowadząc do rozwoju chorób cywilizacyjnych i przedwczesnego starzenia komórek. Maliny pozwolą nie tylko zatrzymać rozwoju choroby, ale też korzystnie wpłyną na wygląd zewnętrzny.
Maliny a przewód pokarmowy
Są słodkie, a jednak niskokaloryczne, więc z powodzeniem mogą być włączane nawet do diety odchudzającej. Ich ogromnym atutem jest też pokaźna zawartość błonnika, który usprawnia pasaż jelitowy i daje uczucie sytości. Małym dzieciom, z nie do końca jeszcze wykształconym przewodem pokarmowym, trzeba podawać maliny po przetarciu. Obecne w owocach maleńkie pestki mogłyby nadmiernie podrażnić jelita i sprowokować biegunkę, a nawet skręt jelit. Dużą ostrożność powinny zachować również osoby borykające się z jelitem drażliwym, zwłaszcza w wersji spastycznej i ze skłonnością do biegunek.
Malinowe SOS
Maliny posiadają właściwości rozkurczowe i zdolność uśmierzania dolegliwości związanych z menstruacją. Nasze babcie korzystały z nich - głównie w wersji soków domowej roboty - w trakcie grypy i przeziębienia. Z uwagi na obecność salicylanów, przypominających w swym działaniu aspirynę, maliny pozwalają "wypocić chorobę" i cieszyć się pełnią zdrowia.
Ewa Koza, mamsmak.com