Reklama

Niebezpieczne roztocza

Puszyste przytulanki, ulubiony kocyk czy puszysty dywanik od razu przywodzą na myśl atmosferę dziecięcej sypialni. Niestety, roztocza też je sobie upodobały.

To mikroskopijne pajęczaki o przerażającym wyglądzie - możemy się tylko cieszyć, że nie oglądamy ich gołym okiem. Zwłaszcza, że prawdopodobnie dzielimy z nimi łóżko. Upodobały sobie miejsca, gdzie gromadzi się kurz, np. zasłony, dywany, abażury, kąty, do których rzadko się zagląda i zakamarki, do których trudno dotrzeć.

Co gorsza, roztocza mogą też znajdować się na pluszowych zabawkach naszych dzieci. Żywią się przede wszystkim drobinkami złuszczonego naskórka, służy im ciepło, wilgoć i rozpoczęty właśnie sezon grzewczy. Szczególnie groźne są ich odchody, które uchodzą za silny alergen. Wywołują nieżyty dróg oddechowych, przewlekły katar, zmiany skórne, migreny, a nawet astmę oskrzelową. Walka z roztoczami to prawdziwe wyzwanie, ale warto je podjąć, stawką bowiem jest zdrowie i dobre samopoczucie domowników.

Reklama

Skutecznym narzędziem mogącym rozprawić się z niechcianymi sublokatorami jest odkurzacz z filtrem wodnym. Jednak nawet nie dysponując takim urządzeniem możemy sobie z nimi poradzić często wietrząc mieszkanie, zmieniając pościel przynajmniej raz w tygodniu i utrzymując w pomieszczeniach temperaturę nie wyższą niż 21 stopni. Zasadne jest też wietrzenie pościeli oraz krótkotrwałe mrożenie jej elementów, podobnie można postępować z dziecięcymi zabawkami. Warto ograniczyć ilość bibelotów oraz elementów dekoracyjnych, na których może gromadzić się kurz. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy