Reklama

Nowe spojrzenie na trend "clean eating"

Określenie "clean eating" na dobre zagościło wśród miłośników zdrowego żywienia. Choć specjaliści od dietetycznych trendów, wróżą jego osłabienie, z pewnością wciąż będzie obecny. Dlatego też Amelia Freer, ceniona dietetyk gwiazd, redefiniuje ten dietetyczny nurt.

"Podobnie jak w modzie, trendy dietetyczne przychodzą i odchodzą. Od ponad dziesięciu lat, obserwuję każdy nowy pomysł, który osiąga szczyt popularności, a potem znika, aby dać miejsce nowym trendom. W ostatnim czasie obserwowałam duży wzrost i równie dużą falę krytyki wobec trendu +clean eating+, co mnie nie dziwi. Sama, jako wykwalifikowany dietetyk, nie polecałabym w pełni podążania za tym trendem. Jednak nie chcę udzielać odpowiedzi na pytanie, czy clean eating jest jednoznacznie dobre czy złe, a jedynie przekazać sporą dawkę zdrowego rozsądku" - podkreśla na swoim blogu Freer.

Reklama

Dietetyk przypomina, że pierwotnie idea clean eating zrodziła się z chęci zmniejszenia ilości spożywanego śmieciowego i przetworzonego jedzenia, równocześnie zwiększenia spożycia pokarmów nieprzetworzonych. "Nie ma w tym nic przełomowego, jest to założenie, które od dawna przekazywane jest przez liczne organy zdrowia publicznego" - podkreśla Freer.

"Jednak to proste przesłanie później okazało się zarówno błogosławieństwem i przekleństwem. Coś, co z założenia, z jednej strony, było sensowną radą, z drugiej strony zaś zyskało potencjał, aby stać się komunikatem promującym niewłaściwe, a czasem nawet niebezpieczne nawyki" - zauważa dietetyk.

"Jeśli sięgniemy do korzeni +czystego jedzenia+, odrzucimy cały ten marketing, wyłoni nam się model żywienia, do którego sama od lat zachęcam swoich klientów, czyli spożywania świeżych owoców i warzyw, białka wysokiej jakości, zdrowych tłuszczów i węglowodanów. Te produkty nie muszą być drogie. Takie podejście jest również ważnym i znaczącym krokiem pozwalającym na wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych, ograniczenia przetworzonej żywności" - podkreśla ekspert.

Dodaje, że w całym tym medialnym szumie zapomnieliśmy o tym, że nurt "clean eating" jest niczym nowym. "To sposób, w jaki odżywiali się nasi dziadkowie. Zatem zamiast ograniczać, wykluczać poszczególne grupy produktów, warto być elastycznym, zachować umiar i czerpać przyjemność z jedzenia. Równocześnie wzrost popularności tego nurtu, spowodował większy dostęp do różnorodnych zdrowych składników, ciekawych przepisów i pomysłów na nietypowe wykorzystanie produktów" - dodaje.

"Może więc warto zacząć od początku i wrócić do korzeni trendu clean eating, u podstaw którego leży zdrowe jedzenie. Odrzućmy restrykcyjne zasady, nadmierne obietnice, zawyżone ceny. Bo to, co zaczęło się jako pozytywny krok w kierunku diety opartej na zdrowych produktach, dziś urosło do rangi komercyjnie napędzanej fanaberii" - podsumowuje Freer. 

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy