Po co nam owies?
W konkursie: co lepiej służy naszemu zdrowiu - owies czy pszenica - owies miałby spore szanse na zwycięstwo.
Wśród produktów zbożowych na sklepowych półkach królują te z mąki pszennej. Zdaniem specjalistów pszenica odżywia i doskonale nawilża organizm. Bioenergoterapeuci dodają: wzmacnia wątrobę, nerki i śledzionę, uspokaja serce, dobrze wpływa na system trawienny.
Jest delikatna dla żołądka. Dietetycy podkreślają, że dostarcza wielu cennych składników: wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk i wiele witamin. Ma też sporo błonnika. Dlatego jest potrzebna w naszym jadłospisie. Ale... doceńmy także owies.
Naukowcy już dawno stwierdzili, że zawiera on ważne dla zdrowia składniki: mangan, selen, cynk, magnez, potas, krzem, żelazo, witaminy (głównie E i z grupy B), wapń i białko. A także antyoksydanty (przeciwdziałają wolnym rodnikom, które niszczą komórki organizmu). Owies potrafi stabilizować glikemię (poziom cukru we krwi). Powlekając śluzówkę jelit, spowalnia wchłanianie glukozy. Reguluje także poziom hormonu estrogenu. Z tego powodu powinien codziennie gościć na stołach osób z cukrzycą, zaburzeniami hormonalnymi i kobiet przed menopauzą. Jedną z najważniejszych zalet owsa jest duża ilość błonnika zawierającego beta-glukany.
Substancje te przyczyniają się do obniżenia stężenia cholesterolu we krwi. Mają właściwości poprawiające pracę układu odpornościowego. Badania sugerują, że beta-glukan sprzyja też obniżaniu ciśnienia krwi. Błonnik zwiększa objętość masy pokarmowej, przez co daje poczucie sytości, utrzymujące się przez długi czas oraz przeciwdziała zaparciom. Zmniejsza też wchłanianie cholesterolu i cukru. Dlatego powinny go spożywać, (najlepiej codziennie), osoby mające problem z nadwagą, wypróżnieniami i wysokim poziomem cholesterolu.