Poradziły sobie z buntem maluchów
Każdy rodzic wcześniej, czy później spotka się z buntem swojej pociechy. Jak poradziły sobie mamy Julki, Antka i Antosi? Sprawdźcie sami.
- Moja córeczka nie znosiła obcinania paznokci. Każda podejmowana przez mnie próba skrócenia jej pazurków kończyła się histerią - opowiada Beata, mama 7 miesięcznej Julci.
- W końcu do akcji wkroczył tata. Kiedy Julcia zasnęła, pewnie chwycił jej rączki i delikatnie obciął małej paznokietki. Ja bałam się to zrobić, bo wydawało mi się, że Julka zaraz się obudzi i urządzi scenę.
- Obcinanie Julci paznokci "na śpiocha" stało się tatusiowym obowiązkiem. Mąż bardzo chętnie go wypełnia, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Kiedy na świat miała przyjść młodsza siostrzyczka Antka, chciałam go jakoś do tego przygotować.
- Kupiłam książeczkę o przygodach zabawnej myszki - Tupcia Chrupcia, która właśnie czeka na pojawienie się rodzeństwa - opowiada Iwona, mama 2,5 latka i 6. miesięcznej Hani.
- Antek bardzo polubił Tupcia Chrupcia i często prosił, by mu o nim czytać. Kiedy synek nie chciał myć ząbków, użyłam podobnego fortelu. Po przeczytaniu "Tupcio Chrupcio: dbam o zęby" Antek stwierdził, że chce wyszorować ząbki!
- Kiedy Tośka skończyła trzy lata, jakieś licho w nią wstąpiło - opowiada Katarzyna, mama 3, 5 latki.
- Najgorsze były ataki histerii, jakie urządzała w sklepie czy na placu zabaw. Córeczka wpadała w jakiś amok i w ogóle nie chciała mnie słuchać... dopóki nie nauczyłam się, jak przyciągnąć jej uwagę.
- Gdy mała zaczyna histerię, kucam, patrzę jej w oczy i proszę, by też to zrobiła. W pewnym momencie odwraca się, bo moje spojrzenie bardziej przyciąga jej uwagę, niż same słowa: "Uspokój się, nie krzycz".