Reklama

Pośpiech i stres sprzyjają tyciu

Sposób oraz okoliczności w jakich jemy posiłki, mają wielki wpływ na naszą sylwetkę. Ekspert wyjaśnia, co najbardziej jej szkodzi.

Wiele z nas zastanawia się, skąd ta nadwaga. Jesteśmy zdrowe i nie pochłaniamy ogromnych porcji jedzenia - tłumaczymy się. Psychologowie i dietetycy winę często upatrują w naszym trybie życia, codziennym zagonieniu i towarzyszącym nam kłopotom, zwłaszcza tym związanym z pracą.

Życie w pędzie

Nie ma co ukrywać, że jemy za szybko i nie celebrujemy czasu poświęconego na posiłek. Wyjaśniamy, dlaczego i jak przekłada się to na wzrost masy ciała.

● Zamiast dokładnie przeżuwać każdy kęs, łykamy go. Zapominamy, że trawienie zaczyna się w jamie ustnej. Gdy słabo rozdrobnimy pokarm, układ pokarmowy nie może sobie poradzić z jego przetworzeniem i tyjemy.

Reklama

● Na posiłek zwykle poświęcamy nie więcej niż 5 minut. To za mało, by do ośrodka sytości dotarł sygnał, że jesteśmy najedzone. Nic więc dziwnego, że po posiłku "na szybko", znowu mamy na coś ochotę. 

●Jedząc w pośpiechu, nie koncentrujemy się na posiłku, tylko przy okazji pracujemy przy komputerze, przeglądamy komórkę... A wtedy mimochodem zjadamy więcej.

● Gdy spożywamy posiłki w biegu, wieczorem mamy ochotę na większe porcje jedzenia.

● Naukowcy udowodnili też, że jedzenie w pośpiechu sprzyja cukrzycy typu II, która m.in przekłada się na napady wilczego głodu i ochotę zwłaszcza na słodycze.

Ciągłe zdenerwowanie

Podjadanie w stresie to też wielki wróg naszej sylwetki i zdrowia. Tłumaczymy ten mechanizm.

● W stresie jemy nie dlatego, że jesteśmy głodni, ale dlatego, że chcemy wynagrodzić sobie niemiłą sytuację. A robimy to zwykle kalorycznymi przekąskami.

● Czekoladka, batonik, coś słonego... Zestresowani pochłaniamy je w nadmiarze i ot bez zastanowienia.

● Co bardzo istotne, sam stres zwiększa w organizmie wytwarzanie kortyzolu. Ten hormon sprzyja odkładaniu się tkanki i tłuszczowej w okolicy brzucha i talii.

● Kortyzol wzmaga też ochotę na pokarmy tłuste i słodkie oraz kawę. To tylko potęguje stres, powoduje też drastyczne skoki i spadki energii, które znów zmuszają nas do sięgania po jedzenie... 

● Podjadanie w stresie często kończy się bólem brzucha lub wzdęciami. Wtedy najlepszym rozwiązaniem są łagodne leki rozkurczowe lub herbatki ziołowe np. z mięty, które przyniosą nam ulgę.

Rady do zapamiętania

● Zmianę nawyków zacznijmy od robienia rozsądnych zakupów, na spokojnie i zawsze z listą.

● Codziennie wieczorem zaplanujmy posiłki na kolejny dzień.

● Przygotowujmy przekąski i danie obiadowe do pracy, to uchroni nas od jedzeniowych pokus.

● W pracy przestrzegajmy przerwy na posiłek i absolutnie nie jedzmy przy biurku.

Naj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy