Problemy z tarczycą, czyli kiedy piec nie działa, jak powinien
- Mamy piec, w którym pali się ogień, a ktoś zakręcił wylot ciepłego powietrza - to analogia nadczynności tarczycy. Przy niedoczynności, w tym samym piecu jest bardzo mało ognia, albo zupełnie zgasł, a wokół szaleje zima. - O zaburzeniach pracy tarczycy, ich wpływie na funkcjonowanie trzustki i rozwój insulinooporności w rozmowie z Interią opowiada dr n. med. Luiza Napiórkowska, endokrynolog, diabetolog i lekarz chorób wewnętrznych.
Ewa Koza, Interia: Obserwuję prawdziwą plagę Hashimoto wśród kobiet z najbliższego otoczenia. Czy to może być efekt przewlekłego stresu, w którym wszyscy żyjemy od ponad roku?
Luiza Napiórkowska: - Stres jest jedną ze środowiskowych przyczyn rozwoju tej choroby, jednak aż w 70-80 proc. przypadków za rozwój Hashimoto odpowiedzialne są czynniki genetyczne.
Co, poza wspomnianym już stresem, jest jeszcze wśród czynników środowiskowych?
- Ciąża, infekcje wirusowe, stosowane leki, sposób odżywania i zanieczyszczenie środowiska. Stresu, zwłaszcza przewlekłego, nie sposób zlekceważyć, jednak coraz większym obciążeniem dla zdrowia tarczycy jest rosnące zanieczyszczenie środowiska. W przedmiotach codziennego użytku, takich jak opakowania plastikowe, meble, kurtki przeciwdeszczowe czy kosmetyki jest bardzo dużo substancji chemicznych, które uszkadzają układ endokrynny (hormonalny - przyp. red.) i tarczycę. Rola zanieczyszczenia środowiska w rozwoju chorób tarczycy rośnie, bo jego stan jest coraz gorszy. Olbrzymim problemem jest mikroplastik, który przenika do naszego organizmu.
Coraz więcej mówi się o toksycznym działaniu kosmetyków.
- Obserwujemy to szczególnie u kobiet, które używają ich wyraźnie więcej niż mężczyźni. Warto wspomnieć nie tylko o kosmetykach do makijażu, pielęgnacji twarzy i ciała, ale też kremach z filtrem UV, w których jest bardzo dużo dysruptorów endokrynnych. Te substancje uszkadzają układ hormonalny na wielu poziomach.
Czym są dysruptory endokrynne?
- To syntetyczne substancje występujące w środowisku, z którymi każdy z nas ma codziennie do czynienia. Należą do nich polichlorowane bifenyle, nadchlorany, bromowane środki zmniejszające palność, ale też bisfenol A - substancja o właściwościach estrogenopodobnych. Oznaczany najczęściej skrótem BPA jest, jak dotąd, najlepiej przebadanym składnikiem plastiku. O nim najczęściej słyszymy. Występuje nie tylko w opakowaniach i przedmiotach codziennego użytku, ale też w żywności.
Głośnym tematem są ostatnio opakowania plastikowe - wygodne, ale zabójcze, nie tylko dla środowiska.
- Butelki plastikowe, w których sprzedawane są woda czy soki, zawierają bisfenol A. Obserwujemy coraz wyższe stężenie tego związku w ludzkich organizmach. Wciąż jemy i pijemy z plastików, wiele osób nadal używa najbardziej toksycznych dla zdrowia opakowań ze styropianu. Bisfenol, wnikając do organizmu, kumuluje się w tkance tłuszczowej i jest obecny we krwi, a z organizmu kobiety, która zachodzi w ciążę, przechodzi do płodu. Rozwijający się organizm dziecka jest bardzo wrażliwy na bisfenol A. Badany jest też wpływ wysokich stężeń bisfenolu A na rozwój mózgu.
Możemy bezpiecznie korzystać z artykułów z symbolem BPA free?
- Tak, ale ważne są też dodatkowe oznaczenia: 1,2,3... Dwójka i piątka informują, że produktu można użyć do pakowania żywności. Świadomość społeczna w tym zakresie jest wciąż bardzo niska. Nie mamy jednak innego wyjścia - trzeba sprawdzać oznaczenia zarówno na żywności, jak i kosmetykach. Mikroplastik jest bardzo poważnym obciążeniem, nie tylko dla tarczycy, ale dla całego organizmu.
- Udowodniono, że bisfenol A bierze udział w rozwoju otyłości i cukrzycy, które są prawdziwą plagą naszych czasów. Z zaburzeniami pracy tarczycy zgłaszają się w ostatnich latach coraz młodsze osoby. U dzieci są wciąż dużo rzadsze niż u dorosłych, ale coraz częściej dotykają młodych dorosłych.
Wrócę jeszcze do Hashimoto. Czym ono jest?
- W Polsce najczęstszą spośród wszystkich przyczyn niedoczynności tarczycy. Z Hashimoto mamy do czynienia wtedy, gdy nasz układ odpornościowy produkuje przeciwciała ATPO i/lub ATG, które mają potencjał uszkadzania gruczołu tarczowego. Choroba Hashimoto może być uśpiona i nie zaburzać pracy tarczycy, albo aktywna i powodować niedoczynność tarczycy.
Jak wygląda leczenie Hashimoto?
- Jeśli jest uśpione, nie leczmy go. Kiedy choroba jest aktywna, czyli TSH jest podwyższone - trzeba podać hormony tarczycy.
Niedoczynność i Hashimoto to nie wszystko. Jest też drugi biegun: nadczynność tarczycy. Co sprzyja jej rozwojowi?
- Najważniejszym obciążeniem są czynniki genetyczne, a bodźcem, który je wyzwala często jest stres. Do rozwoju nadczynności przyczynić mogą się również leki, infekcje wirusowe i ciąża.
Które leki najbardziej szkodzą tarczycy?
- Preparaty zawierające duże dawki jodu. Niektóre leki stosowane przy zaburzeniach rytmu serca i kontrast jodowy, podawany przy wykonywaniu tomografii komputerowej i koronarografii.
Czym jest nadczynność, a czym niedoczynność tarczycy?
- Nadczynność to stan, w którym tarczyca nadmiernie produkuje hormony tarczycy. Objawy kliniczne zależą od tego jak nasiona jest produkcja hormonów i od wieku pacjenta. Mogą pojawić się zmęczenie, zaburzenia koncentracji, tachykardia i uderzenia gorąca. Dużej nadczynności może towarzyszyć upośledzona tolerancja wysiłku, biegunka i utrata masy ciała.
- Niedoczynność jest stanem odwrotnym. Tarczyca produkuje zbyt mało, albo w ogóle nie produkuje hormonów tarczycy. Mamy piec, w którym pali się ogień, a ktoś zakręcił wylot ciepłego powietrza - to analogia nadczynności tarczycy. Przy niedoczynności, w tym samym piecu jest bardzo mało ognia, albo zupełnie zgasł, a wokół szaleje zima.
- Najczęstszym objawem niedoczynności tarczycy jest zmęczenie, spowolnienie, senność, zaburzenia pamięci, wzrost masy ciała.
Nietrudno przypisać je innym bolączkom czy jednostkom chorobowym.
- Tak, weźmy na przykład zmęczenie, jego przyczyn jest cały worek. Choroby tarczycy zajmują tylko jego część. Dlatego dla sprawdzenia, czy objawy nie są zaburzeniem funkcji tarczycy, warto wykonać minimum badań z krwi. Myślę o oznaczeniu parametrów TSH i fT4. Dla pełnej oceny funkcji i budowy tarczycy należy wykonać szerszy pakiet badań, oznaczyć TSH, fT4, fT3, ATG, ATPO oraz wykonać USG gruczołu tarczowego.
Jak się leczy niedoczynność, a jak nadczynność?
- Jeśli mamy niedoczynność, podajemy hormony tarczycy. Przy nadczynności - tyreostatyki. To nie są hormony, a leki, które hamują reakcję powstawania hormonów tarczycy w tarczycy.
Leczenie jest konieczne do końca życia?
- Jeśli chodzi o niedoczynność tarczycy, najczęściej tak, chyba, że mówimy o niedoczynność u kobiety ciężarnej. Wówczas obejmuje zazwyczaj tylko okres ciąży.
- Przy nadczynności jest różnie. Jeśli pacjentka ma guzka tarczycy, który jest nadczynny, to będzie nadczynny cały czas. Z takim guzkiem można żyć. Podajemy wtedy jod radioaktywny, albo wycinamy guza, czyli likwidujemy przyczynę. Jeśli pacjent nie zgada się na podanie jodu ani operację tarczycy, trzeba rozważyć leczenie farmakologiczne.
- Gdy do rozwoju nadczynność doszło z przyczyn autoimmunologicznych, takich jak choroba Gravesa-Basedowa, u części pacjentów wyleczenie jest możliwe. Średni czas terapii wynosi rok, czasem półtora. U innych konieczna jest operacja, albo leczenie jodem radioaktywnym.
Czym jest choroba Gravesa-Basedowa?
- Można ja nazwać przyrodnią siostrą Hashimoto. Hashimoto może wywołać niedoczynność, choroba Gravesa-Basedowa nadczynność, którą leczymy początkowo farmakologicznie, podając leki hamujące pracę tarczycy. Jeśli w ten sposób nie uda nam się wyhamować nadczynności, kwalifikujemy pacjenta na podanie radiojodu, który wysuszy i zniszczy tarczycę, albo na zabieg operacyjny.
Co jest najważniejsze w diecie przy zaburzonej pracy tarczycy?
- Jeśli mówimy o diecie w chorobach tarczycy, nie ma dużych badań klinicznych, na których mogłyby się oprzeć konsensus zaleceń żywieniowych dla lekarzy endokrynologów. Istnieją natomiast doniesienia naukowe dotyczące choroby Hashimoto, które pokazują, że w niektórych przypadkach korzystne może być wyeliminowanie mąki pszennej, czasami glutenu. Ograniczenie laktozy, bądź niektórych roślin psiankowatych.
Dobrze rozumiem, że dieta to jedynie wsparcie, a kluczowe jest leczenie farmakologiczne lub operacyjne?
- Mamy rozdźwięk między medycyna a dietetyką. Na konferencjach naukowych dotyczących tarczycy w ogóle nie mówi się o diecie. Omawiane są leki, bo one mają badania kliniczne. Ich wyniki pokazują jednoznacznie, że na podstawie obserwacji kilku tysięcy osób, z których jedni brali leki, inni nie - widzimy, że dana substancja działa, albo nie działa.
- Nie dysponujemy takimi badaniami w zakresie produktów spożywczych. Mamy jedynie małe badania kliniczne, prowadzone na grupie 300-500 osób, które pokazują, że u pacjentów, u których wykluczono z diety gluten, mąkę pszenna czy laktozę, obserwowana była poprawa samopoczucia. Lepiej wyrównują się u nich parametry TSH i przeciwciała. Nie wykluczam glutenu u osoby, która nie ma stwierdzonej celiakii, ale jeśli przychodzi do gabinetu pacjent z dolegliwościami z przewodu pokarmowego, zalecam wykluczenie pszenicy. I jest zauważalna poprawa.
- U pacjentów z chorobą Hashimoto częściej, niż w populacji ogólnej, występuje nieceliakalne uczulenie na gluten. Nawet jeśli nie wyeliminują całego glutenu, ale ograniczą przynajmniej pszenicę, czują diametralną poprawę. Na podstawie badań obserwacyjnych z czasopiśmiennictwa, zalecam swoim pacjentom ograniczenie mąki pszennej. Powszechnie uważa się, że dieta nie ma znaczenia w leczeniu Hashimoto. Ta choroba jest wciąż niezbadana.
Czy choroby tarczycy zwiększają ryzyko wystąpienia insulinooporności?
- Hormony tarczycy nazywane są anabolicznymi, co oznacza, że przyspieszają metabolizm. Niewyrównana niedoczynność tarczyc, czyli taka, w której zaburzone są hormony tarczycowe, jest czynnikiem ryzyka rozwoju insulinooporności. Ma wpływ na funkcjonowanie trzustki. Istnieją doniesienia naukowe, które pokazują, że pacjenci z chorobą Hashimoto są bardziej skłonni do rozwoju insulinooporności, bo w ich tkance tłuszczowej trzewnej występuje zwiększony stan zapalny.
Czym jest insulinooporność?
- Zaproszeniem do cukrzycy. Powikłaniem insulinooporności jest stan przedcukrzycowy, a jego komplikacją cukrzyca, oczywiście mówimy o jej typie drugim.
Już na stronie tytułowej książki pisze pani, że insulinooporność jest zaproszeniem do otyłości. Ta jest plagą wśród dzieci. Insulinooporność dotyczy też dzieci?
- Jak najbardziej. Przy dużych ośrodkach klinicznych prowadzone są poradnie metaboliczne, w których pracują pediatrzy diabetolodzy. Leczą młodych pacjentów z insulinoopornością. Oprócz zaleceń żywieniowych i ruchu, często stosują metforminę. Muszą im coś podać, żeby chudły.
- Insulinooporność wśród dzieci wynika z czynników środowiskowych. Jest odpowiedzią na dietę i brak ruchu. Dziecko powinno ruszać się minimum godzinę dziennie, mieć wysiłek kardio i jeść regularne posiłki. Zmorą jest nagminne pomijanie śniadań. Dzieci jedzą najwięcej w drugiej części dnia, a ich jadłospis jest pełen produktów z pszenicy. Powinniśmy uczyć w szkołach, by je eliminować. Chcesz zjeść kajzerkę z wysokosłodzonym dżemem na śniadanie? Równie dobrze możesz sięgnąć po baton czekoladowy. To bez znaczenia.
Opisuje pani pięć kroków do wyleczenia insulinooporności. O czym mowa?
- Pierwszy - właściwe żywienie, drugi - dobrej jakości sen, trzeci - regularna aktywność fizyczna, czwarty - leki. A piąty krok to, tak zwane, metody manualne. Mam na myśli rozciąganie ciała i masaże, które pozwolą aktywować głębokie mięśnie, takie, których nie jesteśmy w stanie uruchomić w trakcie aktywności fizycznej. Mamy dużo mięśni, których nie używamy i trzeba, żeby ktoś nimi poruszył.
- Ciągle siedzimy, a grawitacja działa na nas jak młotek, który wbija w ziemię. Warto pomyśleć o ćwiczeniach antygrawitacyjnych, by utrzymać jak najlepszą formę. Świadomość ciała jest bardzo ważnym aspektem zdrowia.
***
dr n. med. Luiza Napiórkowska - absolwentka UW Warszawie. Od początku pracy zawodowej związana z Kliniką Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii CSK MSWiA w Warszawie, gdzie uzyskała tytuł specjalisty chorób wewnętrznych, a następnie endokrynologii i diabetologii. Swoją wiedzę medyczną poszerzała odbywając praktyki w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Brazylii. W 2019 roku założyła blog medyczny: okiemdoktorluizy. Działalność edukacyjno-zdrowotną prowadzi także w mediach społecznościowych.
***
Zobacz również: