Produkty najgorsze dla serca
Każdego dnia nasze serce kurczy się około 100 tys. razy, a w ciągu minuty przepompowuje 5-6 litrów krwi. Naukowcy obliczyli, że mimo tak ogromnych obciążeń mogłoby sprawnie działać nawet przez 150 lat. Niestety, na uszkodzenia serca wpływ mają też choroby innych narządów, zaburzona gospodarka hormonalna, a także infekcje wirusowe czy bakteryjne. Kluczową rolę odgrywa też sposób odżywiania się i utrzymywanie prawidłowej masy ciała. Sprawdź, które produkty najbardziej obciążają serce i układ krążenia.
Czerwone i wysokoprzetworzone mięso to jeden z największych wrogów naszego serca. Znajdziemy w nim przede wszystkim duże ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, które odpowiadają za podwyższone stężenie złego cholesterolu w organizmie. Z czasem zaczyna się on odkładać w naczyniach krwionośnych w postaci tzw. blaszek miażdżycowych i jest przyczyną miażdżycy i choroby wieńcowej. Brak leczenia nie tylko wyniszcza tętnice i obciąża serce (zmusza je do zwiększonego wysiłku, by dostarczyć krew do całego ciała), ale grozi zawałem lub udarem mózgu. Zagrożeniem jest nie tylko wieprzowina czy wołowina, ale też tłuste podroby i wędliny: kiełbasa, boczek czy kabanosy. Oprócz niezdrowego tłuszczu zawierają one też ogromne ilości soli. Ich częste spożywanie szybko przyczynia się do otyłości.
Sól nie bez przyczyny nazywana jest „białą śmiercią”. W nadmiarze przyczynia się do nadciśnienia tętniczego, a co za tym idzie – do uszkodzenia naczyń krwionośnych i niewydolności krążenia. Optymalna dawka soli to 5 g dziennie, czyli tyle, ile znajdziemy w popularnych produktach – chlebie, mięsie, rybach czy serach. Zamiast solić potrawy, warto więc używać świeżych lub suszonych ziół.
Alkohol
Udowodniono, że częste spożywania alkoholu (lub rzadkie, ale w dużych ilościach) nawet dwukrotnie zwiększa ryzyko udaru mózgu. Alkohol podwyższa ciśnienie krwi, a w skrajnych przypadkach prowadzi do uszkodzenia mięśnia sercowego. Duże dawki alkoholu gwałtownie rozszerzają lub zwężają naczynia krwionośne, co skutkuje krótkotrwałymi zaburzeniami pracy serca. Co ciekawe – niewielkie dawki alkoholu (np. lampka wina) spożywane kilka razy w tygodniu nie wpływają negatywnie na układ krążenia.
Cukier to cichy zabójca naszego serca. Niestety, występuje w niemal wszystkich produktach – nawet w jogurtach owocowych, pieczywie czy popularnych sosach (np. keczup). Nie tylko zwiększa ryzyko otyłości, ale zaburza też gospodarkę lipidową i węglowodanową. Szybko przyczynia się do insulinooporności i nadciśnienia tętniczego, wywołuje stany zapalne naczyń krwionośnych. Słodycze czy pieczywo cukiernicze jest pod tym względem jeszcze gorsze. Oprócz ogromnych ilości węglowodanów prostych znajdziemy w nich także tłuszcze trans, czyli utwardzane oleje roślinne, które podwyższają poziom złego cholesterolu i znacznie zwiększają ryzyko cukrzycy, miażdżycy i otyłości.
Fast food i produkty smażone w głębokim oleju
Kolejnym wrogiem serca jest wszelka żywność wysokoprzetworzona, z produktami typu fast food na czele. Frytki, hamburgery czy inne dania smażone w głębokim oleju stają się podwójnie kaloryczne, a poza tym wytwarzają się w nich toksyczne substancje. Taka żywność uzależnia, a jednocześnie szybko prowadzi do otyłości i miażdżycy. Badania amerykańskich naukowców nie pozostawiają złudzeń – jedzenie hamburgerów czy innych tego typu posiłków „tylko” dwa razy w tygodniu zwiększa ryzyko zawału serca lub udaru mózgu aż o 25 procent!