Przyklej, gdy boli
Gorący termofor przykładany do podbrzusza lub okolic krzyża stanowi, obok metod farmakologicznych, jeden z najpopularniejszych sposobów na walkę z bólami menstruacyjnymi. Nie zawsze jest to wygodne i możliwe. Dlatego w odpowiedzi na potrzeby kobiet powstały tzw. plastry menstruacyjne. Czy rzeczywiście pomagają?
Według ostrożnych szacunków na comiesięczne dolegliwości związane z miesiączkowaniem uskarża się ponad połowa pań. Można jednak przypuszczać, że statystyki są mocno zaniżone, ponieważ trudno znaleźć osobę, która naprawdę przechodzi przez "te dni" bezproblemowo.
Nic więc dziwnego, że dużym powodzeniem cieszą się popularnością cieszą się leki przeciwbólowe, ale nie wszystkie kobiety chcą i mogą je przyjmować. Dlatego część z nich ratuje się ciepłem termoforów, deklarując, że przynosi im ono ulgę. Rzeczywiście, w ten sposób można spowodować rozkurczanie się mięśni i doznać ukojenia w bólu.
Nie jest to jednak praktyczne, jeśli nie możemy sobie pozwolić na pozostanie w domu, ponadto woda dość szybko stygnie. Dlatego jako alternatywę zaproponowano rozgrzewające plastry menstruacyjne. Należy przykleić je do skóry lub wewnętrznej strony bielizny, a po kilkudziesięciu minutach płatek rozgrzeje się do przyjemnej temperatury - bez ryzyka poparzeń czy rozlania wody.
Można je stosować również na noc, co jest zdecydowanie bardziej komfortowym rozwiązaniem niż spanie z termoforem. Jednak większość producentów zastrzega, że nie powinno się nosić plastra dłużej niż osiem godzin - przez resztę doby trzeba radzić sobie z dolegliwościami w inny sposób.
Oczywiście trudno oczekiwać, aby tego typu plaster zniwelował przykre doznania całkowicie, zwłaszcza, gdy dokuczają nam wyjątkowo silne bóle.
Zdaniem ekspertów bolesne miesiączkowanie może świadczyć o istniejącym stanie chorobowym, dlatego nie powinno się go bagatelizować jedynie maskując oznaki. Warto udać się do lekarza i sprawdzić, jak jest w naszym przypadku. W większości przypadków ból jest efektem naturalnego procesu zachodzącego w kobiecym organizmie, ale pamiętajmy, że samodzielnie trudno jest postawić trafną diagnozę.
***Zobacz także***