"Smarkaty" problem
Każdy rodzic dobrze wie, że nie trzeba wiele, aby u malucha pojawił się nieżyt nosa. Nie zawsze jest zapowiedzią infekcji, ale zlekceważony może być początkiem ciężkiego zachorowania.
Katar zwykły, katar alergiczny - czy istnieją metody, dzięki którym pokonamy smarkaty problem naszego malucha?
Mieć katar w nosie!
Katar, zapalenie śluzówki nosa czy nieżyt nosa to określenia jakimi nazywamy tę przykrą i dokuczliwą przypadłość. Jest zazwyczaj pierwszym objawem infekcji i daje nam wyraźny sygnał, że coś się dzieje niedobrego w organizmie naszego malucha. Nie zawsze katar jest związany z mającą się pojawić infekcją u malca.
Czasem jest to tylko zwykłe przeziębienie, a czasem objaw alergii. Tak czy owak, sami nie jesteśmy w stanie zdiagnozować dziecka i zawsze jeśli katar po 3-4 dniach nie ustępuje warto wybrać się do lekarza.
Zdarza się, że mając w domu malutkiego noworodka, po niedawnym powrocie ze szpitala do domu, zauważamy, że nasza kruszynka dziwnie pochrapuje. Każda mama od razu wpada w panikę, i nie ma tu reguły czy jest to pierwsze czy kolejne dziecko. Po prostu takie maleństwo nie może przyjmować w praktyce większości leków, a poważne infekcje u maluchów do 2-3 miesiąca życia nie są leczone w zaciszu domowego ogniska tylko kończą się pobytem na oddziale szpitalnym.
Obawa przez taką wizją przeradzającą się w rzeczywistość nakazuje dużą ostrożność każdej troskliwej mamie. Jednak nie można przesadnie podchodzić do tematu.
Nie zapominajmy, że nim zaczniemy noworodkowi zakraplać nosek solą fizjologiczną powinniśmy się wpierw zastanowić czy nie jest to zwykła sapka. Maluszek ma jeszcze wąskie kanaliki nosowe i w przypadku gdy przegrzewamy mieszkanie i temperatura powietrza jest za wysoka - pow. 22°C, wydzielina w jego nosku może się nie przemieszczać bo zasycha. Wtedy słyszymy pochrapywanie i wydaje nam się, że dziecko ma katar. A to nie katar.
Musimy zwrócić uwagę na temperaturę w mieszkaniu, obniżyć ją i nawilżyć powietrze. Dobrze wiemy jak obniżyć temperaturę, ale jak nawilżyć powietrze? Jest kilka sprawdzonych sposobów. Możemy po porostu na łóżeczku w pokoju dziecka wieszać mokry ręcznik (tylko nie kapiący), tylko tak , aby maluch nie ściągnął go na siebie.
Aby powietrze było nawilżane bez mocowania się w łazience przy wykręcaniu mokrego ręcznika, możemy kupić nawilżacze ceramiczne na kaloryfery i do nich systematycznie w miarę potrzeby dolewać wodę.
No i jest jeszcze jedna metoda, z tymże, tu już trzeba sięgnąć głębiej do kieszeni. Nawilżacz elektryczny powietrza. Przedział cenowy jest spory, bo ceny wahają się od 130 do nawet 1 tys. zł!
Jeśli już zdobędziemy taki wynalazek nie przesadźmy znowu w drugą stronę, ze zbyt dużym nawilżaniem powietrza. Możemy sobie wtedy zafundować saunę w domu.
Tylko z jakimi efektami zdrowotnymi dla naszego dziecka? Załóżmy jednak, że nasze maleństwo nie ma sapki. Widzimy, że ciężko mu jest oddychać przez nosek podczas snu, ma kłopoty z jedzeniem i przy karmieniu piersią czy butelką, jest jakiś ogólnie rozdrażniony i marudny. Wtedy właśnie mamy do czynienia z katarem.
Co zrobić, żeby ulżyć naszej małej kruszynie? Tak naprawdę środki, których możemy użyć są bardzo ograniczone w przypadku maluszka. Ale od czego zaczynamy? Aby ułatwić oddychanie maluchowi pod noskiem możemy rozsmarować mu niewielką ilość maści majerankowej. Gdy nadchodzi pora snu, nie zapomnijmy o kilku kroplach olejku eukaliptusowego lub miętowego na poduszkę maluszka, podczas snu inhalując nosek ułatwią oddychanie. Możemy też pod poduszeczkę podłożyć złożony ręcznik lub kocyk, dziecko mając wyżej główkę nie będzie mieć problemu z nadmiernie wlewającą się do gardła wydzieliną i z krztuszeniem.
Oczywiście nie przesadźmy i nie róbmy zbyt wysokiego legowiska pod główkę dziecka, bo będzie mu się niewygodnie spało, a jest to niewskazane dla słabego jeszcze kręgosłupa szyjnego i łatwo o nadwyrężenia.
Nasz bobas nie potrafi samodzielnie wydmuchać noska. Co więc zrobić by usunąć nadmierną wydzielinę z nosa? Bardzo ważne jest aplikowanie do dziurek noska soli fizjologicznej, która powoduje rozrzedzenie wydzieliny i ułatwia jej ściągnięcie.
Jak to zrobić? Najbezpieczniej i najwygodniej jest położyć malucha tak, aby główkę miał na poduszce. Przechylając ją na prawy aplikujemy 1-2 kropelek soli fizjologicznej do lewej dziurki. I odpowiednio, przechylając na lewy bok, aplikujemy sól fizjologiczną do prawej dziurki.
Zamiast soli fizjologicznej w kropelkach możemy zastosować wodę morską w sprayu. Aby usunąć nadmiar wydzieliny należy zastosować aspirator do tego celu przeznaczony lub specjalną, miękką i wyprofilowaną gruszkę. Gruszki nie wolno wsuwać głęboko do noska!
Ważne jest też delikatne oklepywanie pleców malucha, zapobiega spływaniu wydzieliny do oskrzeli i płuc. Zabieg ten należy wykonywać bardzo ostrożnie, trzymając dłoń złożoną w łódeczkę i oklepując plecki w kierunku z dołu do góry. Najlepiej po spaniu lub gdy maluch dłużej leżał w łóżeczku.
Pamiętajmy, że jeśli stosowanie wszystkich wymienionych wyżej zaleceń przez 4 dni nie przynosi zamierzonego efektu, a czasem nawet jest gorzej musimy się natychmiast udać do lekarza pediatry naszego dziecka.
Dłuższe stosowanie kropelek do nosa może zniszczyć też naturalną błonę śluzową w nosku. Najczęściej to od kataru rozpoczynają się takie infekcje jak zapalenie oskrzeli, zapalenie ucha, a nawet zapalenie płuc. Dlatego nie należy go lekceważyć jeśli zawiedzie kilkudniowe leczenie domowe.
Jeśli nasze maleństwo ma katar wirusowy, wydzielina z noska jest najpierw bezbarwna, a potem śluzowata i biała. Jeżeli jest to katar bakteryjny czyli ropny, jego zabarwienie jest żółte, zielonkawe z niemiłym często zapachem.
Zakatarzony nosek dziecka, maluszka czy starszego zawsze cierpi dodatkowo przez otarcia naskórka. Dlatego nie zapominajmy o smarowaniu okolic nozdrzy delikatnym kremem pielęgnującym, który pozwoli nam uniknąć podrażnień, zaczerwienień tym samym dodatkowego dyskomfortu dla malucha.
Dzieciom powyżej pierwszego roku życia możemy dodatkowo na noc nacierać stopki maściami rozgrzewającymi. A jeszcze starszym możemy włączyć do domowej kuracji naturalny antybiotyk jakim jest czosnek.
Mój kolega katar sienny
W przeciwieństwie do wirusowego i bakteryjnego, katar sienny inaczej alergiczny trwa o wiele dłużej, kilka miesięcy, a nawet cały rok. Nie powodują go bakterie i nie jest przenoszony drogą kropelkową. Wywołany jest najczęściej przez pyłki roślin, ale nie tylko. Mogą go też powodować zarodniki grzybów pleśniowych, roztocza kurzu domowego i naskórek zwierząt. Na te przypadłość cierpi aż 30 proc. społeczeństwa!
Z badań wynika, że częściej na katar sienny zapadają chłopcy niż dziewczynki, a w szczególności dzieci z niską masą urodzeniową. Rodzice małego alergika mają dużo więcej zadań do wykonania niż rodzice dziecka mającego zwykły, nawet ropny katar.
Nieleczony katar sienny może doprowadzić do poważnej choroby astmy oskrzelowej. Dlatego tak ważne jest stosowanie się do pewnych zaleceń. Co zatem robić, aby ułatwić dziecku spokojny byt nawet w miesiącach największego pylenia uczulających roślin? A dodamy, że katar sienny nie jest dla malucha przyjemny. Z noska cieknie wodnista wydzielina, swędzą go oczy i często łzawią.
Przede wszystkim podstawą wszystkich działań jest wpierw ustalenie na podstawie wykonanych badań czynnika uczulającego i stała opieka lekarza alergologa. A potem? Zapoznajmy się z okresami pyleń, które szkodzą naszemu maluchowi. Rok rocznie kalendarz pyleń ustala Ośrodek Badania Alergenów Środowiskowych.
Obserwujmy codzienne komunikaty dotyczące intensywności pyleń. Na spacery z alergikiem najzdrowiej wychodzić po deszczu, gdy powietrze jest odpowiednio oczyszczone i zjonizowane.
Jeśli mamy takie możliwości finansowe kupmy domowy jonizator powietrza, a w okresie największego pylenia jedźmy nad morze gdzie pyłków jest najmniej. Pranie suszmy w mieszkaniu, nie złapie wtedy pyłków i zarodników przenoszonych przez wiatr. Mieszkanie wietrzmy w południe gdy stężenie alergenów jest najsłabsze.
Po powrocie ze spaceru umyjmy dziecku ręce, buzię, włosy i zmieńmy ubranie. Często myjmy podłogi w domu, ścierajmy kurze, pozbądźmy się dywanów, chodników i materiałowych tapicerek na kanapach i fotelach. Sporo tych zaleceń, ale tak niestety wygląda życie każdego alergika, nie tylko małego.
Wiosna tak oczekiwana przez wszystkich dla małego alergika nie jest najlepszą pora roku. Nie może on, tak jak jego rówieśnicy uczestniczyć w częstych wycieczkach na tereny zielone i do lasu,. A jeśli bierze udział w takiej wycieczce zawsze musi mieć ze sobą zalecone przez lekarza do stosowania leki w tabletkach czy aerozolu.
Maluch nie może się cieszyć w domu świeżymi wiosennymi kwiatami czy jazdą samochodem z rodzicami w bardzo ciepłe dni z otwartym oknem.
Ważne , abyśmy my rodzice widząc jak wiele nasz maluch traci z braku uczestniczenia w różnych imprezach sami postarali się jakoś uprzyjemnić mu czas np. wyjściem do kina zamiast pikniku.
A co możemy zrobić, jeśli nasze dziecko ma katar sienny, leje się mu z noska, a wiemy już na co jest uczulony? Oprócz wyżej wymienionych rad, należy przede wszystkim stosować leki zalecone przez alergologa.
Najczęściej są to leki antyhistaminowe, które działają ogólnoustrojowo lub miejscowo, leki obkurczające naczynia błony śluzowej nosa lub sterydy donosowe. Nie powodują one całkowitego ustąpienia alergii, a tylko niwelują jej objawy. Jeśli mówimy o lekach powodujących ustąpienie dolegliwości lekarz powinien przepisać terapię lekami antyleukotrienowymi lub immunoterapią czyli szczepionkami podskórnymi.
Nasza inicjatywa
Dziecko z katarem jest rozdrażnione, płaczliwe i szybko się nudzi. Jeśli dodatkowo pojawia się przymus siedzenia w domu, bo na przykład pogoda jest brzydka lub lekarz tak zalecił, to już totalna katastrofa!
My rodzice, oprócz codziennej porcji obowiązków musimy wtedy szczególnie zadbać o naszego zakatarzonego malca. Nie lada zadanie wymagające, nie tylko czasu ale i sporo cierpliwości. Bo czy to katar czy inna infekcja, każde dziecko daje się we znaki. Zresztą nie ma się co dziwić, malec przecież się męczy. Starajmy się tak zorganizować swoje zajęcia, aby móc poświęcić mu więcej niż zazwyczaj czasu.
Nie ma co wymyślać szalonych zabaw! Wystarczy, że usiądziemy i w spokoju poczytamy maluchowi bajkę, porysujemy i porozmawiamy na jakiś ciekawy dla niego temat. Czy to maluszek czy maluch, pamiętajmy, że w tym smarkatym okresie nasze pociechy potrzebują bardzo naszego ciepła i bliskości. Miłość jak żadne lekarstwo działa natychmiastowo i poprawia samopoczucie nasze i naszych kruszynek.