Superprodukty dają supermoc?

Orzechy, ryby, brokuły, czereśnie, awokado - to tylko początek długiej listy superproduktów. Każde z nich zostało dokładnie przebadane i każdemu z nich przypisuje się jakąś "moc" - odmładzania, obniżenia cholesterolu, poprawę nastroju. I choć nie da się podważyć ich znaczenia w codziennej diecie, czy należy je tak gloryfikować? Ostatecznie wszystko, co nie jest ociekającą tłuszczem porcją frytek, czy hamburgerem, może zyskać miano "superfoods".

Jak zauważa Max Pemberton autor książki "The Doctor Will See You Now" nie zawsze należy ufać przedrostkowi "super", podobnie jak określeniu "light" ("lekki").

- W 2011 roku NHS wzięło pod lupę badania i doniesienia na temat tych cudownych produktów spożywczych. Badania przeprowadzone przez NHS okazały się miażdżące zarówno dla wcześniejszych raportów jak i mediów, które rozpisują się nad sensacyjnymi odkryciami. Często okazuje się, że opisywane produkty, jednego dnia uznawane są za źródło zdrowia, innego dnia przyczynę szkody. Do dziś nie wiem, czy lampka wina, albo czekolada, przedłużą mi życie czy mnie zabiją - pisze Max Pemberton.

Pemberton zauważa, że na wynik badań wpływ mają różne czynniki. Bywa, że elementy pomijane w badaniach, lub specyfika grupy badawczej mogą mieć istotne znaczenie dla wyników badań. Autor książki podaje za przykład badania na temat wpływu rybiego oleju na pamięć.

- Jedne z badań wskazują, że spożywanie rybiego oleju poprawia pamięć. Wnioski te zostały wysnute na podstawie zmian w przepływie krwi do mózgu osób, które jadły ryby i tych, które ich nie spożywały. Ale trudno to nazwać testem na pamięć, jedyną metodą na potwierdzenie takiej teorii jest badanie pamięci - wyjaśnia Pemberton.- Moja rada jest prosta: upewnijcie się, że wasza dieta jest zbilansowana, ograniczcie cukier, sól i tłuszcze. To najważniejsze zalecenia. Wiara w cuda jest kusząca, ale rzeczywistość bywa bardziej prozaiczna- dodaje Pemberton.