Afera z dodatkiem węglowym. Właściciele domów nie zobaczą pieniędzy?
Właściciele domów jednorodzinnych, którzy wynajmują swoje posiadłości i zakupili już węgiel na opał, mogą nie dostać zapowiadanego dodatku węglowego. Gminy nie chcą przyjmować wniosków o pieniądze na zakup węgla. Jaki jest sposób na rozwiązanie tej nieciekawej sytuacji?
Spis treści:
Zobacz również:
- Quiz: Potrawy z czasów PRL-u. Wszyscy się nimi zajadali. Czy dobrze je pamiętasz?
- Nowy tydzień „Bitwy o palety”. Kto powalczy w poniedziałkowym odcinku?
- Zagadka matematyczna podzieliła internautów. Znajdziesz poprawną odpowiedź?
- Ile jest plastiku w naszych ciałach? Najnowsze wyniki badań dają do myślenia
Polacy mają problem z dodatkiem węglowym
"Ustawa wprowadzająca dodatek węglowy jako beneficjenta wsparcia wskazuje osobę fizyczną, samotnie zamieszkującą i gospodarującą (gospodarstwo jednoosobowe) albo osobę fizyczną oraz osoby z nią spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie z nią zamieszkujące i gospodarujące (gospodarstwo wieloosobowe)" - czytamy w Interia Wydarzenia.
Z "Dziennika Gazety Prawnej" możemy dowiedzieć się, że przepisy nie uwzględniają jednak właścicieli domów, którzy zakupili opał przed wejściem w życie nowych przepisów, a potem zdecydowali się na wynajem nieruchomości. W "DGP" czytamy, że gmina odmówiła przyjęcia wniosku o dodatek węglowy pewnej osobie, ponieważ "nie jest osobą gospodarującą w tym gospodarstwie domowym". Za wyłącznego wnioskodawcę gmina uznaje najemcę.
Brak dodatku węglowego. Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji?
Najemca i wynajmujący mogą jednak rozliczyć koszty między sobą - sporządzając aneks do umowy najmu. Należy jednak zwrócić uwagę na jedną ważną kwestię, a mianowicie miejsce zamieszkania. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyjaśnia, że w przypadku dodatku węglowego liczy się miejsce faktycznego zamieszkania. Ponadto dodatek ten przysługuje wyłącznie na jeden dom, nawet, jeśli właściciel ma ich kilka.
9 tys. zł dodatku węglowego zamiast 3 tys. zł?
Część osób boryka się ze złożeniem wniosku o dodatek węglowy, a inni próbują wykorzystać lukę w przepisach - taka sytuacja miała miejsce w jednej z gmin w województwie łódzkim. Trzech braci, od lat ogrzewających dom jednym piecem i gospodarujących wspólnie, stwierdziło, że każdy z nich podlega pod odrębne gospodarstwo domowe. Złożyli nowe deklaracje CEEB (Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków) i czekają na wypłatę pieniędzy. Co ciekawe - nie 3, a 9 tys. zł dodatku węglowego. Do podobnych nadużyć dochodzi w ostatnich dniach również w innych regionach Polski.
Dodatek węglowy. Ile wyniosą dopłaty do ogrzewania?
Rząd przyjął ustawę, która ma na celu wspomóc Polaków finansowo, w związku z nieciekawą sytuacją na rynku paliw. Pieniądze mają otrzymać nie tylko osoby ogrzewające domy węglem, ale także pozostali - palący innymi surowcami.
Dodatek węglowy ma być wypłacany jednorazowo w gotówce lub na konto bankowe. Kwota ma zależeć od rodzaju używanego paliwa:
- 500 zł - w przypadku ogrzewania gazem,
- 1 tys. zł - dopłata do drewna kawałkowego,
- 2 tys. zł - dofinansowanie do oleju opałowego,
- 3 tys. zł - to dopłata do pelletu i innej biomasy np. brykietu drzewnego czy ziaren zbóż.
Wnioski o dopłaty do ogrzewania można składać do 30 listopada tego roku.
Czy w zimie zabraknie węgla? Prognozy nie są optymistyczne
Ceny węgla szybko wzrosły. Przewidywania ekspertów nie są również optymistyczne - około milion gospodarstw domowych może zostać bez węgla. Również na składach węglowych dochodzą głosy, że tego roku "czarnego złota" najpewniej zabraknie.