Alicja Bachleda-Curuś: Tajemniczy chłopak
Alicja Bachleda-Curuś przyznała, że "kogoś spotkała", ale nie chciała zdradzić, kim jest ów tajemniczy znajomy. Zaprzeczyła też, jakoby łączyło ją coś bliższego z Sebastianem Kulczykiem, synem Jana Kulczyka, jednego z najbogatszych ludzi w Polsce.
Nie znaczy to jednak, że nie ma zupełnie czasu na życie prywatne. Co więcej, w jej życiu jest mężczyzna, ale aktorka nie chce na ten temat się wypowiadać.
"Spotkałam kogoś, ale póki co zachowam to dla siebie" - powiedziała krótko w wywiadzie dla tygodnika "Gala".
Bachleda-Curuś zaprzeczyła temu, że "rozkochała w sobie Sebastiana Kulczyka".
"Fotoreporterzy przyłapali nas na rozmowie, a potem do tych zdjęć dopisano niestworzone historie. Poznaliśmy się na balu charytatywnym w Wiśniczu".
"Lubimy się, bo łączy nas podobne poczucie humoru. Sebastian ma duży dystans do siebie, jest normalnym chłopakiem, choć sytuacja, w której postawiło go życie, jest wyjątkowa".
Kariera jest dla Alicji ważna, lecz nie marzy jej się zrobienie jej za wszelką cenę. Opcja załatwienia sobie roli przez łóżko nie wchodzi w jej przypadku w grę.
"Mówi się, że tak jest łatwiej, ale myślę, że nie. Dla osoby, która ma choć trochę wrażliwości i decyduje się na taki krok, to z pewnością trudne przeżycie. Jeśli się szuka okazji, to się ją znajdzie".
"W tym biznesie dużo zależy od promowania siebie. To są często rzeczy mało związane ze sztuką: przyjęcia, kolacje i cenna wiedza, do kogo i kiedy się uśmiechnąć".
"Najczęściej bankietowy kontakt zamarza na etapie rozmowy przy stoliku, ale bywa, że stolik zamienia się w sypialnię. Tragedia wielu artystów polega na poczuciu uzależnienia od innych i bezradności. Ja na szczęście nie czuję się od nikogo uzależniona".