Eksperci przewidują, że zima może przybyć do Polski o wiele wcześniej, niż w ostatnich latach. Wszystko wskazuje na to, że w niektórych regionach naszego kraju śniegu możemy się spodziewać już w listopadzie. Pojawi się on głównie na terenach nisko położonych.
Dla niektórych jest utrapieniem, inni czekają na niego cały rok. Mało co wzbudza w Polsce pod koniec jesieni takie emocje, jak prognozy dotyczące opadów śniegu.
Nic dziwnego, skoro potrafi zmienić nasze codzienne życie z dnia na dzień, zasypując ulice, samochody, chodniki, ale także dostarczając frajdy amatorom białego szaleństwa i tworząc przepiękne, zimowe pejzaże.
Dlatego też od kilku dni śledzimy doniesienia i komentarze meteorologów związane z nadejściem zimy. A ten wydają się wskazywać jasno, że śnieg w Polsce może spaść już pod koniec listopada.
Prognozy te oparte są na modelach stworzonych przez ekspertów, którzy na bieżąco monitorują sytuację pogodową na świecie, wysnuwając na tej podstawie prognozy na najbliższe dni i tygodnie. Co prawda pierwsze sygnały, jakie do nas dotarły mówiły o śniegu już na początku drugiej połowy listopada.
Szybko okazała się jednak, że moment nadejścia białych opadów do Polski przesunie się na koniec miesiąca. To, jak dynamicznie zmienia się sytuacja, widać na animacjach, sporządzonych przez wxcharts.com.
Model z 9. listopada wskazuje wyraźnie, że już 22. dnia miesiąca Polskę miałaby przykryć gruba warstwa śniegu.
13. listopada przewidywano już o wiele mniejsze opady.
Ale nazajutrz znowu na mapach pojawiła się biała warstwa w okolicy naszego kraju.
Ta ostatnia animacja sugeruje, że 27. listopada śnieg powinien pojawić się we wschodniej i północnej części Polski, a także w Niemczech, Czechach, Słowacji czy u wszystkich naszych wschodnich sąsiadów.
Podczas gdy my spoglądamy jedynie na prognozy, w niektórych częściach świata, na przykład w Chinach, aby zobaczyć nadejście zimy, wystarczy spojrzeć za okno. I to nie byle jakie nadejście, bo w tym wypadku można mówić o prawdziwej klęsce żywiołowej.