Biologia, chemia i geografia znikną ze szkół? MEN szykuje kolejne zmiany

Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzenie istotnych zmian w systemie nauczania szkół podstawowych. Według informacji podanych przez "Rzeczpospolitą", od 2026 roku uczniowie mogą pożegnać się z tradycyjnym podziałem przedmiotów takich jak biologia, chemia, fizyka i geografia. MEN ma przedstawić szczegóły reformy w najbliższym czasie.

MEN planuje kolejne reformy w szkołach
MEN planuje kolejne reformy w szkołach 123RF/PICSEL

Koniec z fizyką, chemią i geografią w szkołach? Oto jakie plany ma MEN

Już od 2026 roku planowane jest wprowadzenie nowego modelu nauczania, w którym przedmioty takie jak biologia, chemia, fizyka i geografia zostaną zastąpione przez jeden zintegrowany przedmiot - przyrodę.

Obecnie przyroda jako przedmiot jest nauczana jedynie w czwartej klasie szkoły podstawowej. Jednak po planowanej reformie jej zakres może zostać znacznie poszerzony, obejmując kolejne lata edukacji.

Wiceministra edukacji, Katarzyna Lubnauer, zwróciła uwagę, że takie podejście pozwoli uczniom lepiej zrozumieć zjawiska, które mają charakter interdyscyplinarny. Przykładem jest tutaj kwaśny deszcz - zjawisko, które łączy w sobie elementy chemii, biologii i geografii.

Zgodnie z propozycją, uczniowie poznawaliby przyrodę w sposób bardziej całościowy, łącząc zagadnienia z różnych obszarów. Biologia, chemia, fizyka oraz geografia pojawiłyby się jako odrębne przedmioty dopiero w późniejszych klasach - w szkole ponadpodstawowej lub, jak sugerują niektórzy eksperci, od siódmej klasy szkoły podstawowej.

Czy polskie szkoły są gotowe na zmiany?

Dr Karol Dudek-Różycki z Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wskazuje, że wprowadzenie przyrody jako zintegrowanego przedmiotu to dobry pomysł, jednak kluczowe jest odpowiednie wyposażenie szkół. Podkreśla, że doświadczenia praktyczne powinny być centralnym elementem nauczania przyrody, a nie tylko podręczniki i zeszyty. Niestety, wiele placówek oświatowych zrezygnowało z wyposażania pracowni chemicznych i fizycznych, zastępując zajęcia praktyczne materiałami filmowymi.

Zdaniem dr Dudka-Różyckiego, polskie szkoły muszą zostać lepiej przygotowane, aby dzieci mogły aktywnie uczestniczyć w zajęciach eksperymentalnych. W ostatnich latach pojawiło się wiele możliwości finansowania nowoczesnych pracowni, ale nie wszystkie szkoły z nich skorzystały. Reformę trzeba zatem wesprzeć nie tylko zmianą programową, ale także zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury.

Zdaniem eksperta szkoły muszą być lepiej przygotowane na nauczanie przedmiotów przyrodniczych
Zdaniem eksperta szkoły muszą być lepiej przygotowane na nauczanie przedmiotów przyrodniczych 123RF/PICSEL

Zmiany kadrowe i reforma programowa

Jednym z powodów proponowanej reformy jest również problem z niedoborem nauczycieli. Połączenie przedmiotów w jeden blok przyrodniczy może być rozwiązaniem, które odciąży placówki zmagające się z brakiem wykwalifikowanej kadry. Eksperci podkreślają, że połączenie różnych dziedzin przyrody w jeden zintegrowany program może uczynić edukację bardziej efektywną i wszechstronną, jednak nie obędzie się bez odpowiedniego wsparcia logistycznego i finansowego.

Nowa forma nauczania przyrody może stanowić istotną zmianę w polskim systemie edukacji. O tym, jak dokładnie będzie wyglądać reforma i jakie narzędzia zostaną wprowadzone, dowiemy się w najbliższych miesiącach, kiedy MEN przedstawi ramowe plany nauczania na 2026 rok.

Iwona Pavlović: Prywatnie bliżej mi do Białego Misia niż do Czarnej MambyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas