Podróże osobiste: Kraj mniejszy od województwa małopolskiego. Morze ciepłe jak zupa i zapierające dech panoramy
"Gdy rodziła się nasza planeta, najpiękniejsze spotkanie morza z lądem zdarzyło się na czarnogórskim wybrzeżu" – napisał George Gordon Byron, jeden z najsłynniejszych brytyjskich dramaturgów i poetów. Trudno odmówić mu racji, gdy spojrzy się na bezkresne góry, dzikie i kręte kaniony, pełne dawnych tajemnic twierdze i świątynie oraz słoneczne wybrzeże. Aż ciężko uwierzyć, że to wszystko na powierzchni mniejszej od województwa małopolskiego.

"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. W Czarnogórze odkryjesz malownicze miasteczka, na których ulicach leniwie wygrzewają się koty. Ruszysz górskim szlakiem, by zachwycić się pięknem dziewiczej natury. Wsiądziesz do małej łódki, która pozwoli dotrzeć do miejsc poza najbardziej uczęszczanymi deptakami. Wakacje lepiej spędzać aktywnie czy wylegiwać się na plaży? Tutaj ten dylemat nie istnieje, ponieważ maleńki kraj wydaje się przygotowany na wszelkie upodobania turystów.
Spis treści:
Czy Czarnogóra została zapomniana?
Można odnieść wrażenie, że szczyt "mody na Czarnogórę" wśród polskich turystów miał miejsce ok. 6-8 lat temu, po czym kraj ten został zepchnięty na boczny tor. Sąsiaduje z Chorwacją, która od lat określana jest mianem turystycznego raju Polaków i faktycznie nie traci na popularności, a na jej ulicach i plażach język naszych rodaków usłyszeć można częściej niż jakikolwiek inny. Z drugiej strony Czarnogóra jest sąsiadkąAlbanii, wzbudzającej coraz większe zainteresowanie i nazywanej często "czarnym koniem kierunków wakacyjnych". Czy można powiedzieć, że maleńkie państwo położone jest między młotem a kowadłem? Niekoniecznie, ponieważ doskonale broni się bogactwem przyrody, zniewalającymi widokami i intrygującą kulturą. Wystarczy zapoznać się nieco bliżej z jej najpiękniejszymi zakątkami.

Herceg Novi to "miasto kwiatów"
Jeśli zdecydujemy się na wyprawę do Czarnogóry samochodem (a warto mieć tam do dyspozycji cztery koła, by przemieszczać się swobodnie, bez polegania na nie do końca niezawodnej komunikacji zbiorowej), Herceg Novi będzie zapewne jednym z pierwszych miast, jakie zwrócą turystyczną uwagę.
Jest nazywane "miastem kwiatów", co w żadnym razie nie jest przesadą. Co krok, niezależnie od tego, czy znajdujemy się na ruchliwych ulicach, zwiedzając obiekty sakralne i twierdze liczące prawie 500 lat, czy eksplorujemy mniej oczywiste zakamarki, towarzyszy nam widok kwitnących roślin. Herceg Novi słynie zresztą ze Święta Mimozy, poświęconego rozgałęzionemu krzewowi obsypującemu się żółtymi lub fioletowymi kwiatami o intensywnym zapachu. Lokalny festiwal zamienia się w imponujący karnawał, który zaczyna się pod koniec stycznia i trwa trzy tygodnie. Właśnie wtedy kwitną mimozy, dając mieszkańcom jednoznaczny sygnał, że czas pożegnać zimę.

Budva - turystyczna stolica Czarnogóry
Przed wyjazdem spotykałam się z opiniami, że Budvę lepiej omijać z daleka, jeśli nie jest się fanem bezdusznych kurortów i całonocnych dyskotek. Nie brzmiało to zachęcająco, jednak ze względów strategicznych postanowiłam stacjonować właśnie w tym mieście. O ile faktycznie Budva ma swoje imprezowe dzielnice, gdzie o ciszę raczej trudno, o tyle bez większych problemów da się znaleźć miejsca oddalone od hałaśliwego centrum nocnej rozrywki i wcale nie są położone na zapomnianych przez świat obrzeżach.
Miasto pokazało mi się od strony malowniczej starówki. Ze swoimi wąskimi uliczkami, domami z czerwonym dachem i piekarniami serwującymi przysmaki w domowym stylu z powodzeniem może być nazywane Dubrownikiem w wersji mini.

Zwiedzanie murów miejskich pozwala zgłębić historię rejonu i odciąć się od "imprezowej" reputacji miasta. Niedługi spacer wystarczy, by dostać się na piękną Plażę Mogren z krystalicznie czystą, turkusową wodą Adriatyku. Przy okazji miniemy pomnik baletnicy, która w tanecznej pozie ma ponoć wypatrywać powrotu swojego ukochanego z morskiej wyprawy. Uczciwie muszę przyznać, że plaża nie jest ogromna, więc bywa tłoczno. Do tego nie wszyscy turyści są w stanie zrozumieć, że swoje wybory muzyczne powinni zachować dla siebie w słuchawkach, a niekoniecznie dzielić się nimi z resztą wypoczywających za sprawą przenośnych głośników. Kąpiel w morzu ciepłym jak zupa (temperatura wody między czerwcem a wrześniem wynosi 23-28°C) rekompensuje te niedogodności.
Sveti Stefan - wizytówka Czarnogóry
Alternatywą dla tłocznej Budvy jest krótki rejs na widoczną z miasta wyspę Sveti Nikola. Mieszkańcy widzą w niej podobieństwo do Hawajów. Zapewne przez to, że porośnięta jest gęstym lasem, a jej strome wybrzeże od strony południowej jest niedostępne dla turystów, stając się królestwem lokalnej flory i fauny. Znajdziemy tu jednak plaże z łagodnym zejściem do wody i zdecydowanie mniejszym nagromadzeniem turystów.
Skoro już o wyspach mowa, czas przejść do prawdopodobnie jednego z najczęściej fotografowanych miejsc Czarnogóry. Sveti Stefan - skalista wyspa połączona jest z lądem wąskim przesmykiem. W XV wieku zabudowania pełniły funkcję twierdzy chroniącej ludność przed wrogimi najazdami i piratami. Kamienne budynki z czerwonymi dachami wyglądają, jakby składały obietnicę fenomenalnego zwiedzania. Niestety, współcześnie jest to teren hotelu, a wyspę uznaje się za jedno z najbardziej ekskluzywnych miejsc w Czarnogórze - bez rezerwacji noclegu nie ma mowy o wizycie. Nadal jednak warto przybyć na pobliski punkt widokowy i zlokalizowane w pobliżu wyspy plaże, aby napawać się widokiem.

Zatoka Kotorska - jedyny fiord nad Adriatykiem
Fiordy kojarzą się ze Skandynawią, słynącą z głębokich zatok wcinających się w głąb lądu. Mieszkańcy Czarnogóry mogą jednak z nonszalancją stwierdzić, że "po co jeździć daleko skoro spektakularny fiord mamy w domu". I trzeba przyznać, że nie jest to tylko marna namiastka, a solidny powód do dumy.

Zatoka Kotorska (Boka Kotorska) znana jest jako jedyny fiord południa Europy. Ogromne wrażenie robi z perspektywy zarówno miasteczek położonych u jej brzegów, jak i statków wycieczkowych. Punkt obserwacyjny, który całkowicie skrada serca to twierdza św. Jana w Kotorze. Dawne fortyfikacje pną się w górę i widać, że podczas budowy starano się maksymalnie wykorzystać strategiczne ukształtowanie terenu. Wędrówka w pełnym słońcu może być męcząca, a część odcinków trasy jest mocno zaniedbana (uwaga na schodach i przy barierkach, a jeszcze bardziej w miejscach, gdzie ich nie ma!), ale panorama zatoki jest warta każdej kropli wylanego potu.
Najpiękniejsze miasteczka Czarnogóry
Niełatwo w skrócie opisać urok kraju, który jest mniejszy niż województwo podkarpackie czy małopolskie. Tak samo trudno zobaczyć jest wszystko, gdy pula dni urlopowych jest ograniczona i w żaden sposób nie chce się powiększyć. Wśród miejsc, które jednak trzeba odwiedzić, na pewno można wymienić Kotor - jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast na terenie byłej Jugosławii.

Z dużą przyjemnością spaceruje się po ulicach Petrovacu na moru, w którym można złapać oddech po wizycie w bardziej zatłoczonych miejscach. Za kolejny klejnot w koronie Czarnogóry uznaje się Perast. Podobno mieszkańcami są głównie seniorzy, a miasteczko wydaje się funkcjonować w zwolnionym tempie. Czy to wada? Na wakacjach chyba właśnie o to chodzi, żeby wrzucić niższy bieg i wyhamować. Polecam udać się w kierunku niewielkiej przystani, wsiąść do łódki i ruszyć na Wyspę Gospa od Skrpjela, aby zwiedzić kościółek, będący tutaj najważniejszym zabytkiem.

Gdy w Czarnogórze góry wzywają
Relaks na plaży - zaliczony. Spacery po malowniczych miasteczkach - zaliczone. Czas na punkt programu dla osób, które czekają na eksplorację górskich skarbów. Choć Czarnogóra słynie z wybrzeża Adriatyku, nie warto na tym poprzestawać. Surowe szczyty, krystalicznie czyste jeziora, tradycyjne wioski i bogata historia - wszystko to znajdziesz w górzystym sercu kraju.
Park Narodowy Lovćen to jedno z najważniejszych miejsc nie tylko pod względem przyrodniczym, ale także kulturowym. W tym miejscu spotyka się górska przyroda z historią Czarnogóry. Punktem obowiązkowym jest wizyta w Mauzoleum Piotra Niegosza, usytuowane na szczycie Jezerski Vrh (1657 m n.p.m.). Monumentalny grobowiec jednego z największych czarnogórskich poetów, filozofów i przywódców politycznych zachwyca zarówno architekturą, jak i widokiem. Z tego miejsca rozciąga się panorama niemal całego kraju - od Adriatyku po albańską część gór Prokletije.

Rajem dla miłośników górskich wędrówek jest Park Narodowy Durmitor, czyli jedno z najpiękniejszych miejsc w całych Bałkanach. Znajduje się na liście UNESCO i oferuje setki kilometrów tras trekkingowych, wspinaczkowych oraz rowerowych.

W różny sposób można dotrzeć do kolejnych punktów na mapie, ale efekt zawsze jest ten sam. Zdumienie nad zróżnicowaniem Czarnogóry pozostaje w głowie na długi czas, zamieniając się w głowie w małego chochlika, który domaga się powrotu.
***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 5 czerwca.
***

O autorce:
Joanna Leśniak - Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.