Była żoną "bankiera Putina". Co się stało z Aleksandrą Tołstoj?
Aleksandra Tołstoj rosyjskiego oligarchę poznała kilkanaście lat temu. Szybko zostali parą, a owocem ich związku jest trójka dzieci. Siergiej Pugaczow był nazywany "bankierem Putina". Mężczyzna popadł jednak w niełaskę, ich luksus szybko się skończył, a życie Tołstoj wywróciło się do góry nogami.
Aleksandra Tołstoj i powrót do Rosji
Aleksandra Tołstoj jest córką dalekiego krewnego autora "Anny Kareniny", historyka i pisarza Nikołaja Tołstoja. Dorastała w Oxfordshire, jednak podróż do Moskwy w celu poznania rodzinnych stron sprawiła, że zakochała się w Rosji i została na dłużej.
W stolicy skończyła studia i podjęła pracę w banku jako makler. Swojego pierwszego męża, Szamila Galimzjanowa, poznała przemierzając Jedwabny Szlak przez środkową Azję do Chin, podróżując na koniach i wielbłądach. Małżeństwo jednak nie przetrwało, bo w 2008 roku Tołstoj zaczęła uczyć Pugaczowa angielskiego i nieoczekiwanie połączyło ich coś więcej. Mimo że kobieta miała męża, to oligarcha za wszelką cenę próbował skraść jej serce.
Nie minęło wiele czasu, a Aleksandra Tołstoj zaszła w ciążę. Odeszła więc od męża i niedługo później przywitała na świecie syna Aleksieja, a następnie Ivana i Marię.
Luksusowe życie u boku oligarchy
Życie z mężem oligarchą sprawiło, że zaczęła opływać w luksusy. Miała do dyspozycji niezliczoną ilość gotówki, luksusowe posiadłości i co tylko zapragnęła. Pugaczow miał wówczas dobre relacje z Putinem, jednak przywódca Rosji nie do końca akceptował jego wybrankę.
Wszystko się zmieniło, gdy majątek oligarchy zaczął być prześwietlany przez rosyjski rząd. Jego bank upadł, a w oczach Federacji Rosyjskiej stał się winnym całego zajścia. Rosja oskarżyła go o sprzeniewierzenie 655 mln funtów z funduszy publicznych. Zagrożone było nie tylko jego życia, ale także całej rodziny. "Zaprosili mnie do restauracji. Powiedzieli: Musisz zapłacić 350 milionów dolarów albo zabijemy ciebie lub twoją rodzinę. Jeśli chcesz, możemy odciąć palec twojemu synowi" - opowiadał mediom.
W związku z tym Pugaczow zbiegł z kraju, jednak nie poinformował o tym żony. O zajściu dowiedziała się z gazet, a ochroniarz oligarchy przekazał jej jedynie, że mąż nie zjawi się na urodzinach teścia. Przez 10 dni nie dawał znaku życia. Okazało się, że osiadł w Nicei, gdzie przebywa do dziś. Aleksandra Tołstoj wyznała, że jej mąż mógł planować to już od dłuższego czasu.
Pugaczow na emigracji próbował walczyć o aktywa i dobre imię, jednak wciąż się ukrywał, a jego rodzina była na oku służb. To wpłynęło na relacje małżonków. Gdy Aleksandra dołączyła do męża, w ich związku zapanował chaos. Podczas jednej z kłótni miał zamknąć dzieci w pokoju, a jej nawet zabrać paszport. Wtedy zrozumiała, że nie może czuć się bezpiecznie nawet przy mężu.
Wiosną 2016 roku wyjechała z Francji i tym samym zostawiła męża i wszelkie dobra luksusowe. Twierdziła, że Rosja zabrała jej dom i wystawiła go na sprzedaż. Zgodziła się więc pójść na ugodę. Mogła w nim mieszkać przez rok, pod warunkiem, że nie będzie żądać alimentów od męża. Przerażona całą sytuacją i problemami finansowymi, zrobiła to w obawie, że nie będzie miała dokąd pójść. Obecnie Aleksandra Tołstoj mieszka z dziećmi w Wielkiej Brytanii.
Aleksandra Tołstoj o Putinie
Chociaż Aleksandra Tołstoj nigdy nie poznała Władimira Putina, to przez lata związku z Sergiejem Pugaczowem wyrobiła sobie zdanie o przywódcy Rosji. Kobieta po wybuchu wojny w Ukrainie udzieliła wywiadu. W rozmowie z ITV nazwała Putina narcyzem, a kręgi, w których się obraca - bandyckim światem.
Sposób, w jaki on działa, to świat bandytów. Sposób, w jaki działają ci bandyci – są po prostu narcyzami. Sam Siergiej dużo mi opowiadał o Putinie i powiedziałbym, że nie działa zgodnie ze strategią
Aleksandra Tołstoj dodała, że działania prezydenta Rosji są spontaniczne i to jego ego odgrywa bardzo dużą rolę. Odniosła się również do tego, jak ona i jej rodzina przeżywa to, co się dzieje w Ukrainie.
Nic, przez co przeszłam, nie może się równać z tym, co dzieje się w Ukrainie i jest to druzgocące. Moja dziewięcioletnia córka i ja płaczemy na myśl o wojnie. Myślę, że ludzie na zachodzie nie rozumieją, że każdy Rosjanin ma krewnego w Ukrainie
***
Zobacz także: