Co dalej z siecią Hoteli Gołębiewski? Jest oświadczenie
W środę polskie media obiegała smutna wiadomość. W wieku 79 lat zmarł Tadeusz Gołębiewski – polski przedsiębiorca, twórca i właściciel sieci Hoteli Gołębiewski oraz założyciel fabryki cukierniczej Tago. Nagła śmierć biznesmena sprawiła, że internauci zaczęli zastanawiać się, jak bez jego opieki funkcjonować będą inwestycje. Pełnomocniczka zarządu Hotele Gołębiewski, w rozmowie z „Business Insiderem” zabrała głos w tej sprawie.
"Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi... Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że w dniu 21 czerwca 2022 roku odszedł od nas Tadeusz Gołębiewski. Żegnamy naszego Szefa, Mentora i Przyjaciela" - taka wiadomość przedwczoraj pojawiła się na profilach społecznościowych firmy Tago oraz sieci Hoteli Gołębiewski. Przedsiębiorca i właściciel wspomnianych biznesów zmarł niespodziewanie w wieku 79 lat, pozostawiając po sobie świetnie prosperujące firmy.
Śmierć Tadeusza Gołębiewskiego sprawiła, że w mediach rozpoczęła się debata na temat tego, co stanie się z siecią Hoteli Gołębiewski oraz fabryką cukierniczą Tago. Agnieszka Gawińska-Rucińska, pełnomocniczka zarządu Hotele Gołębiewski w rozmowie z portalem "Business Insider" postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości. "Nic się nie zmienia, jeśli chodzi o funkcjonowanie biznesu" - powiedziała przedstawicielka. Zarządzeniem przedsiębiorstwami najprawdopodobniej zajmie się rodzina zmarłego biznesmena. Tadeusz Gołębiewski miał żonę Grażynę oraz trójkę dzieci: Beatę, Monikę i Jarosława.
Zobacz również: Tadeusz Gołębiewski i jego imponujące imperium
"Decyzje w rodzinie podejmowaliśmy wspólnie" - zapewniał Gołębiewski w 2021 roku
Tadeusz Gołębiewski rok temu udzielił WP Magazynowi obszernego wywiadu. Rozmowa dotyczyła głównie najnowszej i, jak się okazało, ostatniej inwestycji biznesmena - ekskluzywnego hotelu w Pobierowie. Wówczas przedsiębiorca zapewniał, że czuje się dobrze i z chęcią realizuje kolejne plany. "Większość osób nie potrafi powiedzieć sobie stop, koniec, dość. To łatwo przychodzi leniom, ale nie przedsiębiorcom. To sytuacja wymusza na nich koniec działalności: albo choroba, albo bankructwo, albo brak sił. W tej chwili mam siły, nie jestem bankrutem, więc działam" - tłumaczył Tadeusz Gołębiewski.
W tej samej rozmowie biznesmen zdradził, że jego najbliżsi dobrze orientują się w rodzinnych biznesach. "Prowadzą u mnie sklepy i obiekty SPA w hotelach" - tłumaczył. "Najważniejsze decyzje w rodzinie podejmowaliśmy wspólnie" - podkreślał.
Poradzą sobie
***
Zobacz również: