Cuda w kolorze krwi

Mówi się, że takich przypadków odnotowano ponad 130.

W Sokółce w 2008 roku  na hostii pojawiły się ślady krwi
W Sokółce w 2008 roku na hostii pojawiły się ślady krwiMarek BazakEast News

Zdarzenie miało miejsce w 1984 roku w prywatnej kaplicy papieża w Watykanie. Ojciec Święty odprawiał tam mszę dla grupki pielgrzymów z Azji. Kiedy podeszła do niego pewna Koreanka, hostia przeistoczyła się na ich oczach w kawałek ciała! Jan Paweł II zatrzymał się w głębokim wzruszeniu, a w jego oczach pojawiły się łzy. Po chwili udzielił komunii i pobłogosławił kobietę.

Cuda eucharystyczne to widoczny znak, że hostia to w istocie ciało i krew Jezusa. Często są odpowiedzią na wątpliwości i niedowiarstwo wiernych i kapłanów. Pierwszy wydarzył się w VIII wieku we włoskiej miejscowości Lanciano. W tamtejszym klasztorze ojców bazylianów jeden z kapłanów miał problem z wiarą w obecność Jezusa pod postaciami chleba oraz wina. Pewnego dnia, gdy odprawiał mszę i wypowiadał słowa konsekracji, hostia zamieniła się w kawałek ciała, a wino w krew.

W specjalnym relikwiarzu można je oglądać do dziś. W 1970 roku zbadano dokładnie cudowną Eucharystię. Naukowcy orzekli, że krew jest ludzka i ma grupę AB. Ciało to fragment mięśnia sercowego, dokładnie śródsierdzia. Odkrycia, jakich dokonał zespół profesora Linoli, potwierdziły, że mimo upływu lat ciało i krew zachowały swój niezmieniony kształt fizykochemiczny i nie uległy rozkładowi, choć jak wykazała ekspertyza, nigdy nie były poddane konserwacji. Zdumiony tym naukowiec około pięciuset razy powtarzał doświadczenie, ale wynik zawsze był ten sam. 

Kościół  św. Jacka w Legnicy. Tutaj w 2013 roku doszło do cudu
Kościół św. Jacka w Legnicy. Tutaj w 2013 roku doszło do cuduMarek BazakEast News

W nienaruszonym stanie od 300 lat

W innym włoskim mieście, Sienie, cud eucharystyczny wydarzył się 14 sierpnia 1730 roku. W nocy do bazyliki św. Franciszka włamali się złodzieje przeświadczeni, że naczynia służące do przechowywania konsekrowanych hostii są wykonane ze złota. Rozbili tabernakulum, aby  je ukraść. Rano, kiedy sprawa wyszła na jaw, biskup zarządził publiczne modlitwy wynagradzające.

Trzy dni później ministrant parafialnego kościoła w pobliskim Provenzano zauważył komunikanty w otworze skarbonki na datki dla ubogich. Powiadomił o tym proboszcza, który pomyślał, że mogą to być hostie ze Sieny. Otwarto skrzynkę. Było w niej 348 komunikantów. Przeniesiono je do tabernakulum. Zdecydowano też nie używać do komunii św, lecz pozwolić,  by z czasem rozsypały się  w proch. Tymczasem w nienaruszonym stanie przetrwały do dziś.

Profesor chemii, Siro Grimaldi, badający je  w 1914 roku, stwierdził: "Te święte cząstki niesfermentowanego chleba są przykładem doskonale zachowanego stanu. Zjawisko wyjątkowe, które obala naturalne prawo zachowania materii organicznej". Od prawie 300 lat przy ostensorium, gdzie je umieszczono, dochodzi do cudów. 

Uzdrowienie z Sokółki

W Polsce miało miejsce osiem cudów eucharystycznych. Ostatnie w Sokółce w 2008, i Legnicy w 2013 roku. W obu hostia, która upadła kapłanom na posadzkę kościoła i została odłożona do specjalnego naczynia z wodą, po jakimś czasie przemieniła się w ciało i krew. Badania wykazały, że są to fragmenty mięśnia sercowego człowieka będącego w agonii.

Eucharystie są przechowywane  w świątyniach i wystawiane do adoracji. Przyjeżdżają tutaj pielgrzymi z całego świata. W kościele św. Antoniego w Sokółce zostało uzdrowionych wiele osób. Cuda dokumentuje miejscowy proboszcz Stanisław Gniedziejko, który otrzymał już ponad sto listów ze świadectwami.

Zdjęcia dokumentujące cud eucharystyczny w  Legnicy
Zdjęcia dokumentujące cud eucharystyczny w LegnicyPiotr KrzyżanowskiEast News

Stanisław Kuma przyjechał na Podlasie ze Szwecji. Nie było już dla niego ratunku. Chorował na raka, nowotwór zaatakował wątrobę oraz węzły chłonne. Nocował w hotelu obok kościoła. - Obudziły mnie dzwony. Był wczesny ranek. 

W lewym boku czułem jak gdyby ktoś przyłożył mi ciepły okład. Po chwili usłyszałem dobiegającą do moich uszu zza okna melodię "Kiedy ranne wstają zorze". Potem ukląkłem przed Cudowną Hostią i znów poczułem w lewym boku, jakby ktoś mi przyłożył ciepły kompres - pisał w liście. Po powrocie do Szwecji okazało się, że nowotwór zniknął. - Są uzdrowienia z raka, nawrócenia. Pewna pani wymodliła, że po 32 latach jej mąż ateista uwierzył w Boga i poprosił ją o ślub kościelny - opowiada ks. Gniedziejko.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Cud w kolorze krwiInteria.tv
Ludzie i wiara
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas