Czternaście zaskakujących faktów o rudowłosych
Jedni (głównie mężczyźni) uważają je za niezwykle uwodzicielskie i seksowne. Inni, mówią krótko: “ruda, znaczy wredna”. Tymczasem posiadaczki naturalnie rudych włosów to prawdziwy naukowy fenomen: nie siwieją, częściej uprawiają seks, a podczas operacji wymagają większej dawki znieczulenia. Oto czternaście naprawdę zaskakujących (i zupełnie niestereotypowych) faktów o rudych kobietach.
Rude włosy to mutacja genetyczna
Dziecko z rudymi włosami może urodzić się tylko wtedy, jeśli oboje rodziców jest nosicielami zmutowanego genu MC1R. Jeśli żadne z rodziców nie jest rude, szanse na rude potomstwo wynoszą 25 proc. Gdy matka lub ojciec mają rude włosy, prawdopodobieństwo wzrasta do 50 proc.
Rudzi są w mniejszości
Statystycznie rzecz ujmując, osoby z rudymi włosami stanowią około 0,5 proc. całej światowej populacji, więc jest ich znacznie mniej niż blondynów, szatynów czy brunetów. Są jednak kraje, w których odsetek rudych jest znacznie wyższy: Szkocja (13 proc.), Irlandia (10 proc.) czy USA (6 proc.).
Wszyscy mają tego samego przodka
Jak ustaliła grupa badaczy z Penn State University, wszyscy rudowłosi na świecie pochodzą od rudowłosego Europejczyka, który żył 10 tysięcy lat temu.
Rude kobiety mają najmniej włosów
Średnio około 90 tysięcy na głowę. U blondynek jest to średnio 110 tysięcy, u brunetek - 140 tysięcy. Skąd te różnice? Rude włosy są najgrubsze i najsztywniejsze, dlatego jest ich mniej, choć ta różnica nie jest zauważalna gołym okiem.
Rude lepiej znoszą ból
W porównaniu z blondynkami i brunetkami, rude kobiety są bardziej odporne na ból, nawet silny, co udowodnił w swoich badaniach Lars Arendt-Nielsen. W związku z tym, rude są mniej podatne na działanie leków przeciwbólowych i środków znieczulających. Przygotowując rudowłosą kobietę do operacji, anestezjolog musi podać jej około 20 proc. więcej środka znieczulającego.
Rude kochają seks
Niemiecki seksuolog, dr Werner Habermel ustalił, że rudowłose kobiety są bardziej aktywne seksualnie niż posiadaczki innych kolorów włosów. Badania brytyjskie donoszą zaś, że rude kochają się trzykrotnie w ciągu tygodnia, a blondynki i brunetki średnio dwa razy na tydzień. Podobno częściej przeżywają też orgazmy. Niestety, ten fenomen dotyczy tylko kobiet naturalnie rudych.
Rude nie siwieją
Czerwony pigment blaknie wolniej niż inne kolory, więc rude włosy z czasem płowieją, aż staną się bladoróżowe. Z tego samego powodu rude włosy najtrudniej jest zafarbować na inny kolor.
Rzadko mają niebieskie oczy
Rude włosy i niebieskie oczy to najrzadsze połączenie na świecie. Rudzielcy mają zwykle oczy brązowe, rzadziej orzechowe albo zielone. Znacie kogoś rudego? A rudego z niebieskimi oczami? No właśnie.
Rak najbardziej zagraża rudowłosym
Ponieważ ich cera jest jasniejsza i delikatniejsza, rudowłose są bardziej narażone na nowotwory skóry, szczególnie czerniaka. Jak podaje The International Journal of Cancer, prawdopodobieństwo zachorowania jest 2,5 raza wyższe niż u posiadaczek innych kolorów włosów.
Mają więcej siniaków
Także za sprawą cieńszej i delikatniejszej skóry. Lekkie uderzenie lub mocniejsze dotknięcie wystarczy, by pojawił się siniak.
Rudym jest zimniej
Ich organizmy są bardziej podatne na zmianę temperatury, dlatego dotkliwiej odczuwają zimno. I zwykle mają na sobie więcej ubrań niż reszta.
Są mniej podatni na depresję
Organizm rudowłosych - w kontakcie ze słońcem - jest w stanie wyprodukować więcej witaminy D, niż ma to miejsce u posiadaczy innych kolorów włosów. A witamina D - mówiąc najkrócej - jest odpowiedzialna za dobry nastrój.
Jest ich więcej na północy
Wysoki odsetek rudych w Szkocji i Irlandii to nie przypadek, ponieważ właśnie na północy Europy jest statystycznie najwięcej rudych. Dlaczego? Rude włosy i gotowość do produkowania własnej witaminy D to ukształtowany przez ewolucję sposób na radzenie sobie z panującą na północy ciemnością i chłodem. I depresją.
Zagraża im ocieplenie klimatu
Jeśli rudych więcej jest tam, gdzie zimno, bo lepiej sobie z tym zimnem radzą, a klimat się ociepla, wnioski nie są optymistyczne. Rudych będzie więc z czasem coraz mniej - przekonuje Dr Alistair Moffat z instytutu ScotlandsDNA.