Czuję się wypalona
Gdyby ktoś popatrzył na moje życie z boku, pewnie zdziwiłby się, że narzekam. Mam dobrą pracę, rodzinę, jestem zdrowa. Powinnam być szczęśliwa.
Generalnie nie żałuję podjętych decyzji. Jedyne, co mi przeszkadza to to, że wszystko jest tak bardzo przewidywalne, brakuje mi tego dreszczyku niepewności. Każdego dnia to samo.
Praca, choć fajna, też od jakiegoś czasu mnie nudzi. Znam swoje obowiązki, od kilku lat te same, od dłuższego czasu współpracuję z ta samą ekipą ludzi, mamy dobre relacje także na gruncie towarzyskim, nie brakuje mi znajomych. Ale każdy z nich ma swoje życie, swoje sprawy.
Wiem, z jednej strony taka sytuacja oznacza poczucie bezpieczeństwa, ale z drugiej to stagnacja, brak rozwoju, stanie w miejscu. Mam trzydzieści lat, czy to już jakiś kryzys wieku średniego? Nic mnie nie cieszy, najchętniej przespałabym ten okres i obudziła się, kiedy to wszystko minie. Wiem jednak, że dopóki sama nic nie zrobię, nic się nie zmieni.
Ewa