Czułe słówka
Dzień Kobiet obfitował w niespodzianki. Na przykład na łamach "Dziennika" redaktorzy i komentatorzy wyznawali: "Za co kochamy kobiety?" Chcąc zrobić nam przyjemność, pisali same dobre rzeczy. Jakie? Te co zawsze. Świat się zmienia, ludzie niby wiedzą coraz więcej, ale w sprawach żeńsko-męskich po staremu.
No to możemy czuć się usatysfakcjonowane. Najbliższe sercu Pawła Paliwody kobiety nie są pyszne, złośliwe, małostkowe, przyziemne, kłótliwe, nie są rozpustne ani pruderyjne, nie są fanatyczne ani oziębłe, nie są też postępowe ani przeintelektualizowane. Nic dziwnego, że Paliwoda je kocha. Kocha kobiety, dla których wzorem męskości jest Kambei Shimada. To podobno bohater filmu Kurosawy, który bronił spokojnych ludzi przez bandytami, łotrami i... feministkami. Toż to powinien być idol każdej kobiety!
Michał Karnowski jest mniej radykalny. Wiosną kocha troszkę nawet Magdalenę Środę, bo uświadamia sobie, "jak z uporem i bezwzględnie przypomina nam niemal codziennie (to przecież wiersz na cześć Magdaleny Środy!) jak wiele mamy, jak łatwo możemy to stracić, jak bardzo niektórzy chcą nam to kochanie odebrać." Nie podejmuję się wyjaśnić dokładnie, co poeta chciał przez to powiedzieć, ale z grubsza rozumiem, że nie marzy mu się upadek patriarchatu.
Jan Wróbel też by tego nie chciał. "Dzięki kobietom jesteśmy chwaleni i podziwiani. Kobiety, w każdym razie te bardziej wspaniałomyślne, szybko orientują się, że mają być krzywym zwierciadłem. W tym lustereczku mężczyzna ma mniejszy brzuch, większy pistolet na wodę, ciekawszą osobowość, oryginalniejsze kompleksy, ładniejszą przeszłość, mniej beznadziejną przyszłość." Wszystko to bardzo zabawne, jak zwykle u Wróbla. Wróbel jest w dodatku otwarty na nowinki i coś ze świata do niego dociera. "W związkach - jak to się czasem mówi - partnerskich jest podobno inaczej. Kobiety mówią mężczyznom prawdę. Trudno się dziwić, że dramatycznie rośnie liczba rozwodów." I nawołuje: "Kobitki, przestańcie się wygłupiać!"
Andrzej Talaga podszedł do sprawy poważnie. "Za co kochamy kobiety? Bo bywają piękne, budzą czułość i pożądanie? - pyta sam siebie i szybko znajduje odpowiedź - "Także, ale przede wszystkim za to, że są przybyszami ze świata zamkniętego dla większości z nas. Bywają bardziej egzotyczne niż bezdroża Afryki; te można przemierzyć, w duszę kobiety mężczyzna nie zagłębi się nigdy." Pewnie dlatego, że mu się nie chce. Ale dalej Talaga chwali nas, co niemiara: "To wy potraficie godzinami słuchać naszych tyrad o sprawach, które wcale was nie obchodzą" (A mówi się: babskie gadanie!).
"Współczesna cywilizacja Zachodu odziera kobiety z tajemniczości. W wielu krajach prawie jej się to udało, w Polsce jeszcze nie." Bo kto by w Polsce patrzył na kobietę przez prozaiczny pryzmat jej ludzkich potrzeb? "Kochamy was, bo jesteście jak muzy i anioły - pisze Cezary Bielakowski. - "To dzięki wam stajemy się herosami, którzy przenoszą góry, nawet jeśli tylko tak nam się wydaje. Czujemy się jak nieśmiertelni."
Tak, wiem, te wyznania herosów i stwórców świata pisane były w dobrej wierze, żeby nam sprawić przyjemność. To prezent z okazji Dnia Kobiet, a nie wypada krytykować prezentów, więc nie będę komentować tego, co widać gołym okiem. Zwłaszcza że chwila niestosowna. 10 marca podobno był Dzień Mężczyzn, dlatego i ja chcę im zrobić przyjemność. Za co kocham mężczyzn? Nie tylko na przekór. Mam wiele istotnych powodów. Kocham ich za to, że tak wspaniale objaśniają nam świat i wskazują nasze w nim miejsce. Kocham ich za to, że są tacy wytrwali w bronieniu swojej koncepcji, zgodnie z którą połowa ludzkości stworzona została po to, żeby spełniać ich oczekiwania. Za to, że tak odważnie bronią swego stanu posiadania, co tym łatwiejsze, że stoi za nimi Państwo, Kościół i Tradycja. Że tak dzielnie znoszą niesprawiedliwość społeczną, która nie ich dotyka. Za to, że są twardzi jak ze stali. Słowa kobiety się do nich nie przebiją. I kocham mężczyzn za to, że są tacy ładni. I że tak pięknie mówią, choć nie chce się słuchać.
Hanna Samson