Czy szkoła jest przepustką do lepszego życia?
Moi rodzice nie są wykształceni. Ale odkąd pamiętam, dopingowali mnie, bym skończyła studia - bo wtedy będę miała w życiu lżej. Ja sama, widząc, jak ciężko pracują, postanowiłam, że za wszelką cenę zdobędę dyplom.
Mimo tych "niespodzianek od losu", z wielkim trudem, ale wreszcie obroniłam dyplom. Tylko że ten wysiłek poszedł na marne. Zaraz po studiach zaszłam w trzecią ciążę. Dyplom schowałam więc do szuflady, tak jak i marzenia o wspaniałej pracy i wielkiej karierze. Mam na głowie dom i trójkę dzieci - a to nie przelewki. Nie narzekam, jestem szczęśliwa. Czasem tylko myślę, jaki los bywa przewrotny. Zdobyłam wykształcenie, ale nie mam z tego nic, prócz satysfakcji. Co prawda, mąż ciągle mi powtarza, że nie powinnam rezygnować z marzeń o pracy - bo przecież dzieci szybko rosną. To fakt, a poza tym ja jestem uparta, potrafię osiągnąć cel - czego dowodem jest mój dyplom. Może więc mąż ma rację?
Dagmara
Jeśli masz podobne doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie", dodaj swój komentarz. Pamiętaj, aby w podpisie komentarza podać swoje imię i wiek, np. Joanna, 31 lat. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze nr 6 Chwili dla Ciebie z 10 lutego i na stronie Listy do redakcji.
Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.