Droga depresja Polaków. Ile wydajemy na leczenie i kogo na to stać?

Depresja jest chorobą, która dotyka przynajmniej 1,2 mln osób w Polsce. Dane NFZ wskazują, że świadczenia z rozpoznaniem głównym lub współistniejącym depresji miało udzielone w 2021 r. 682 tys. Polaków. Te oficjalne dane są jednak znacznie bardziej optymistyczne niż rzeczywistość. Na wizytę u psychiatry w publicznej służbie zdrowia czeka się miesiącami, a na korzystanie z prywatnych usług stać niewielu.

23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją
23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją123RF/PICSEL

Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją obchodzimy 23 lutego od momentu ustanowienia go przez Ministerstwo Zdrowia w 2001 roku. Jak jednak wygląda w praktyce walka z tą ciężką chorobą? Bazując wyłącznie na danych, można wywnioskować, że w Polsce walka ta nie ogranicza się wyłącznie do radzenia sobie z samą depresją, ale jest systemową batalią. Chorzy na depresję muszą poradzić sobie nie tylko z chorobą, ale z zagmatwaną drogą, która w końcu doprowadzi ich do specjalisty.

Pierwszy krok: Diagnoza

Diagnozę wystawić może lekarz psychiatra po szczegółowym wywiadzie, podczas którego pyta pacjenta o jego sytuację życiową i przede wszystkim długość i stopień nasilenia objawów, z którymi pacjent zgłasza się po pomoc.

"Depresja polega na zaburzeniach nastroju (smutek, utrata przyjemności, pesymistyczne spojrzenie na świat i siebie samego). Możemy ją podejrzewać, jeśli taki stan trwa ponad dwa tygodnie i ma znaczący wpływ na codzienne życie (trudności ze snem, zaburzenia apetytu i popędu seksualnego, utrata sprawności intelektualnej, chęć izolacji). Depresja nie jest chwilowym obniżeniem nastroju, ale poważnym zaburzeniem psychicznym. Co znaczy, że mówienie do chorego, by wziął się w garść, nie pomoże mu. Sama wola nie pozwala się z tego wydostać. Depresję trzeba leczyć" - czytamy na stronie pacjent.gov.pl.

Nie ulega wątpliwości, że rządowa strona bynajmniej nie mija się z prawdą w powyższym opisie. Szczególnie ważnym zdaniem jest to, mówiące, że depresję trzeba leczyć. Jednak jak leczyć ją w naszym kraju? Osoba, która podejrzewa u siebie tę chorobę, będzie chciała umówić się do lekarza. Jeśli od jakiegoś czasu obserwuje u siebie symptomy tej choroby, jakość jej życia i samopoczucie jest już prawdopodobnie na tyle złe, że chce jak najszybciej sięgnąć po pomoc. Co oznacza to "jak najszybciej" w polskiej służbie zdrowia? Pójdźmy najprostszą drogą. Każdy z nas może skorzystać z rządowej strony terminyleczenia.nfz.gov.pl, by znaleźć możliwie najszybszą wizytę u lekarza. Po wpisaniu frazy "poradnia zdrowia psychicznego" wyświetlą się nam dostępne wizyty w poradniach w kolejności od najwcześniejszej. Wybieramy miejscowość (tu: Warszawa) i zobaczymy, gdzie na wizytę u psychiatry będziemy czekać najkrócej, podano też numery telefonów do konkretnych poradni.

W Instytucie Psychiatrii i Neurologii na Wilanowie zgodnie z tym, co pokazuje strona, na wizytę powinniśmy trafić już dziś, a liczba oczekujących pacjentów to 0. Dzwonimy, jednak jeśli nie jesteśmy mieszkańcami Ursynowa lub Wilanowa, nie możemy zostać zapisani na wizytę. Okazuje się, że rządowa strona wprowadza w błąd. Nawet jeśli jesteśmy mieszkańcami tych dzielnic, to nie ma mowy o wizycie u psychiatry od ręki. Najpierw trzeba przejść konsultację z psychologiem, który następnie skieruje nas na wizytę do psychiatry. Na tę poczekamy prawdopodobnie kilka miesięcy. Pani dyspozytorka prosi o podanie strony, z której dowiedzieliśmy się, że możemy umówić się szybko na wizytę do psychiatry. Okazuje się bowiem, że tego typu telefonów placówka otrzymuje bardzo dużo w ostatnim czasie. Pani potwierdza, że rządowa strona może wprowadzać w błąd.

W poradni zdrowia psychicznego Wojewódzkiego Szpitala Bródnowskiego SPZOZ telefonicznie dowiadujemy się, że być może pacjent skorzysta z pomocy psychiatry wcześniej niż za kilka miesięcy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii przy ul. Sobieskiego. Dzwonimy i otrzymujemy informację, że pierwsza konsultacja u lekarza psychiatry możliwa jest pod koniec roku 2023. Dyspozytor jest jednak bardzo pomocny i podaje kolejne miejsca, w których być może termin oczekiwania na wizytę będzie krótszy.

W kolejnych miejscach również odbijamy się od drzwi. W pięciu kolejnych placówkach na wizytę u psychiatry na NFZ zapiszemy się nie wcześniej, niż w maju 2023 roku. Osoby, które chcą skorzystać z pomocy specjalisty wcześniej, powinny poszukać wizyty prywatnej. I tutaj - niespodzianka. Prywatnie do psychiatry możemy pójść tego samego dnia. Cena? Od 270 zł do nawet 400 zł. W tym miejscu pojawia się zasadne pytanie dotyczące przeniesienia środka ciężkości na prywatną służbę zdrowia - jakie są konsekwencje tego, że w Polsce mamy do czynienia ze znaczną przewagą prywatnych usług medycznych nad publicznymi? Na powyższym przykładzie śmiało można stwierdzić, że jedną z konsekwencji tego procederu jest to, że większości Polaków "nie stać" na depresję. Nie masz pieniędzy - poczekasz kilka miesięcy na pomoc. Możesz od ręki wydać kilkaset złotych na lekarza? Pomoc otrzymasz już dziś.

Psychoterapia jako narzędzie do walki z depresją

Po konsultacji u lekarza psychiatry, który zdiagnozuje u nas depresję i prawdopodobnie przepisze nam leki, zaleca się rozpoczęcie terapii poznawczo-behawioralnej. Ta bowiem zgodnie z badaniami jest najskuteczniejsza przy tej chorobie. Skupia się na zmianie negatywnych przekonań i sposobu postrzegania rzeczywistości, a także na pracy nad zachowaniami, które są szkodliwe dla pacjenta. W Warszawie średni czas oczekiwania na wizytę u psychoterapeuty do 173 dni, co oznacza, że na konsultację trafimy 15 sierpnia 2023 roku. Nie mamy jednak gwarancji, że trafimy do terapeuty działającego w interesującym nas nurcie, ta kwestia wydaje się być jednak drugorzędną w obliczu czasu oczekiwania na wizytę. Przyjrzyjmy się jednak kosztom terapii, jeśli zdecydujemy się na skorzystanie z szybszej pomocy. Przeciętny koszt wizyty u psychoterapeuty to 200 zł. Sesje odbywają się zazwyczaj raz w tygodniu, a tego typu terapia trwa od kilku miesięcy do ponad roku. Decydując się na rozpoczęcie regularnej terapii miesięcznie wydamy zatem około 800 zł.

Średni koszt depresji

Zakładając, że wybierzemy "pakiet premium" leczenia depresji, który tak naprawdę jest absolutną podstawą do skutecznego wyleczenia tej choroby, powinniśmy zdecydować się na bycie pod opieką psychiatry, pod okiem którego poddamy się farmakoterapii, a także na psychoterapię. Koszt leków z grupy SRRI (najpopularniejsza forma antydepresantów) waha się od kilkunastu złotych za opakowanie do nawet ponad stu złotych w przypadku specyfików nowej generacji. Uśredniając, załóżmy, że lekarz przepisze nam opakowanie leków wystarczających na miesiąc za około 40 zł. W przypadku pierwszego zachorowania na depresję leki zaleca się stosować przez 6-12 miesięcy od momentu ustąpienia objawów. Jeśli nasza farmakoterapia potrwa rok, na leki wydamy łącznie 480 zł.

Cennik depresji, jeśli zakładamy, że chcemy wyleczyć ją w rok, wygląda zatem następująco:

  • wizyty u psychiatry (pierwsza wizyta + konsultacje co trzy miesiące) - ok. 1500 zł
  • psychoterapia (spotkania raz w tygodniu przez rok) - ok. 9600
  • farmakoterapia - ok. 480 zł

To daje nam łącznie około 11600 zł. Cennik ten rzecz jasna jest dużym uśrednieniem, uogólnieniem i bazuje wyłącznie na ogólnodostępnych danych, a każdy przypadek może wyglądać zupełnie inaczej. Kogo zatem stać dziś na depresję? Według sondażu przeprowadzonego w ubiegłym roku przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla platformy ePsycholodzy.pl, 61,4 proc. respondentów stwierdza u siebie minimum jeden z objawów depresji, trwający co najmniej 2 tygodnie. Ta choroba może dotykać nawet co drugą osobę z naszego otoczenia. Widzimy jednak, że choroba ta ma nad nami przewagę w nierównej batalii, bowiem jej sprzymierzeńcem jest system ochrony zdrowia, który sprawia, że tylko nielicznych stać w Polsce na walkę z depresją.

Weronika Snoch: Cierpienie było tak silne, że nie widziałam innego rozwiązaniaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas