„Dziecko poczęte z próbówki jest produktem”. Ksiądz Natanek stanął przed sądem

W Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidzkiej ruszył proces suspendowanego księdza Piotra Natanka. Akt oskarżenia w imieniu rodziców trojga dzieci, które narodziły się dzięki metodzie in vitro, złożył Ośrodek Monitorowań Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. W jednym z wygłoszonych kazań duchowny porównał bowiem dzieci, poczęte w ten sposób, do zwierząt.

11 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidziej ruszył proces księdza Natanka
11 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidziej ruszył proces księdza Natankafot. Beata Zawrzel/REPORTEREast News

11 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidziej ruszył proces księdza Natanka. Suspendowany duchowny pojawił się tam w towarzystwie osób w charakterystycznych czerwonych płaszczach, określających się mianem rycerzy.

"Dziecko poczęte z probówki jest produktem"

Suspendowany ksiądz Piotr Natanek, który nie może już między innymi udzielać sakramentów, głosić kazań czy spowiadać, został oskarżony o znieważenie dzieci poczętych w ramach procedury in vitro.

"Ilu z was przeżyło dramat, kiedy usłyszało wyjaśnienie w naszych orędziach Pana Boga na temat 10 przykazań, z których jasno wynikało, że dziecko poczęte z próbówki, poza Bogiem, jest produktem, a nie bytem. Nie istotą. Jest zwierzęciem" - powiedział podczas jednego z ubiegłorocznych kazań wielkanocnych.

Po tym wydarzeniu ojciec 9-letniej dziewczynki, która została poczęta dzięki tej metodzie, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Sprawę zgłosił do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który z kolei przygotował pozew przeciwko suspendowanemu duchownemu.

Ksiądz Natanek stanął przed sądem

11 kwietnia ksiądz Natanek zasiadł na ławie oskarżonych. Przed budynkiem sądu zebrała się natomiast grupa jego zwolenników, ubrana w charakterystyczne czerwone płaszcze. Czas oczekiwania na zakończenie rozprawy, która trwała 2,5 godziny, przeznaczyli na modlitwę.

O samym przebiegu rozprawy na ten moment nie wiadomo jednak zbyt wiele.

"Jawność procesu została wyłączona, tak dzieje się z reguły gdy chodzi o zniesławienie. Dlatego nie mogę powiedzieć, jak przebiegała rozprawa. Będziemy jednak wnioskować o to, by proces był jawny" - powiedziała "Gazecie Krakowskiej" tuż po rozprawie mecenas Magdalena Spisak, reprezentująca rodziców dzieci.

Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu kolejnej rozprawy. Na jednej z pewnością się jednak nie skończy.- Tak, że wiecie, mogłem błysnąć jako naukowiec, jako kapłan i jako prorok - podsumował Natanek.

***

Zobacz również:

Święta wielkanocne na świecie. Fajerwerki i maski upiorówInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas