Dzięki nim osoby niepełnosprawne są szczęśliwsze
To historia dwóch mężczyzn, którzy zrobili wiele dla tych, dla których ciągle robi się za mało. Wywołali uśmiech na twarzach niepełnosprawnych dzieci i pomogli im bardziej uwierzyć w siebie.
Wspólna zabawa, to najlepsza terapia
W marcu 2010 roku, w San Antonio w Texasie, park rozrywki Morgan’s Wonderland powitał pierwszych gości. Pomysłodawcą projektu jest Gordon Hartman, ojciec dorosłej już Morgan, która jest osobą niepełnosprawną. Jego misją stało się stworzenie miejsca, w którym rodziny z dziećmi specjalnej troski i te, bez takich wyzwań, mogły się spotykać i razem dobrze się bawić.
Wszystkie 25 atrakcji parku rozrywki są dostępne dla "wózkowiczów". W strefie aqua można wypożyczyć specjalne wózki wodoodporne, aby wszyscy w pełni mogli korzystać z wodnego szaleństwa.
W 2005 roku 41-letni Gordon postanowił zrobić w życiu coś dobrego. Sprzedał swoją firmę budowlaną i założył fundację pomagającą dzieciom chorym i niepełnosprawnym. Jego córka, pomimo autyzmu i niepełnosprawności intelektualnej, jest zawsze pogodna i przyjacielska. Niestety, często zdarzało się, że nie chciały bawić się z nią inne, zdrowe dzieci. Hartman postanowił stworzyć miejsce, w którym nie będzie żadnych podziałów i wszyscy będą mieć równy dostęp do rozrywki.
Dodatkowo, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom osób borykającymi się z różnymi problemami zdrowotnymi, na terenie obiektu nie używa się lateksu, nie ma głośniej muzyki i migoczących świateł, a niepełnosprawni goście parku nie płacą za wstęp. Co więcej, jedna trzecia pracowników ma orzeczenie o niepełnosprawności, a praca przez nich wykonywana jest dostosowana do ich możliwości. Wszyscy, którzy mieli szczęście spędzić w tym wyjątkowym miejscu trochę czasu, są zachwyceni atmosferą, jaka tam panuje. Nie bez powodu jest nazywane "oazą przyjaźni". Do tej pory park odwiedziło prawie dwa miliony gości z 50 stanów i 76 krajów.
Surfing jest dla wszystkich
Wszystko zaczęło się od małego projekt nauki surfowania, "Surfability", skierowanego do osób autystycznych. Jego twórcą był Ben Clifford, który podjął się tego pionierskiego przedsięwzięcia w Caswell Bay niedaleko Swansea w 2013 roku. Ben obecnie ma 36 lat, ale kiedy miał 4, po raz pierwszy zobaczył surferów na plaży i od tego momentu wiedział, co chce robić w życiu.
W ciągu jednego roku udało mu się zabrać na deskę surfingową ponad 250 dzieci z różnymi niepełnosprawnościami takimi, jak zespół Downa, porażenie dziecięce czy autyzm. Najmłodszy uczestnik programu miał 6 lat, a najstarszy 73. To jedyny taki projekt nie tylko w Wielkie Brytanii, ale w całej Europie. Clifford zaprojektował specjalne siedzisko dla osób, które nie potrafią siedzieć samodzielnie oraz szkoli instruktorów surfingu do pracy z niepełnosprawnymi w USA, RPA i Australii.
Mężczyzna wspomina, jak bardzo zmienił go kontakt z uczestnikami projektu. Sam w dzieciństwie doznał odrzucenia i miał niskie poczucie własnej wartości. Ciągle czuł się gorszy od swoich kolegów, gdyż zmagał się z dyspraksją, nazywaną również syndromem niezdarnego dziecka. W wyniku tego zaburzenia osoba ma problemy z koordynacją ruchową, chodzeniem, mówieniem i postrzeganiem.
Ben jest dumny ze swoich podopiecznych. Dobrze pamięta, jak byli przerażeni, kiedy zaczynali przygodę z surfingiem. Teraz widzi, że uśmiechają się, gdy łapią falę, są bardziej pewni siebie i łatwiej nawiązują kontakty z innymi. Trener jest przekonany, że ten sport jest dla wszystkich i zmienia życie osób niepełnosprawnych i ich rodzin na lepsze.
Olga Konik
***
Zobacz również: